Alonso: Monza będzie kluczowa dla morale zespołu

"Na naszym domowym torze będziemy musieli zrobić wszystko, aby nie stracić już więcej punktów"
02.09.1010:45
Mariusz Karolak
2509wyświetlenia

Fernando Alonso zaprzeczył, że Grand Prix Włoch jest „być albo nie być” dla ambicji Ferrari w tegorocznej walce o mistrzostwo. Przyznał jednak, że sytuacja stanie się trudniejsza, jeśli na torze Monza nie uzyska dobrego rezultatu.

W Belgii Alonso zakwalifikował się dopiero na 10 pozycji, w wyścigu został uderzony przez Rubensa Barrichello na pierwszym okrążeniu, potem założył złe opony w zmieniających się warunkach, by na koniec rozbić się podczas jazdy w deszczu. Teraz Hiszpan ma 41 punktów straty do lidera mistrzostw, a do końca sezonu pozostało już tylko sześć wyścigów.

Nie ma co ukrywać, że wyścig na torze Monza będzie bardzo ważny - napisał Alonso na swoim blogu na oficjalnej stronie internetowej Ferrari. Na naszym domowym torze będziemy musieli zrobić wszystko, aby nie stracić już więcej żadnych punktów. Dobry rezultat tutaj będzie dla nas zastrzykiem motywacji. Jeśli sprawy potoczą się niepomyślnie, to nie będzie to oznaczało końca walki, ale będzie to cios dla morale zespołu.

Dwukrotny mistrz świata twierdzi, że nie wszystko dla Ferrari jest już stracone w tym roku. Zawsze mówiłem to i powtarzam również teraz: łut szczęścia albo jego brak może odmienić pozostałą część sezonu, więc mam nadzieję, że teraz poszczęści się nam. Pierwszy 'finał' poszedł nam kiepsko, ale jest jeszcze sześć rund. Wybierając się na te siedem wyścigów (po letniej przerwie) powiedziałem, że ktokolwiek wykona najlepszą robotę zdobędzie tytuł. Niewątpliwie jest nas teraz trzech, którzy muszą odrobić straty po nieudanym wyścigu w Spa.

Z tym systemem punktacji i mając na uwadze pozostałe wyścigi sytuacja może zmienić się w jedną lub inną stronę i jestem przekonany, że mamy nadal szanse. Do zdobycia jest 150 punktów - wystarczająco dużo, żeby odmieniła się sytuacja. Musimy zachować spokój i koncentrację, próbując odbudować stratę punktową możliwie jak najwcześniej.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

25
IceMan11
03.09.2010 06:25
A Wy nadal nie czaicie. Wspomniałem, że dobry i niezawodny bolid to co innego niż pokaz możliwości kierowcy. Alonso w 2005 miał drugi najszybszy bolid i o wiele bardziej niezawodny. Jazdą Raikkonen w 2005 pokazywał więcej niż Alonso, ale to Ferdek zdobył majstra dzięki bolidowi. W 2008 na moje Massa był ciekawszym kierowcą od Hamiltona, ale ten mial bardziej niezawodny bolid i więcej szczęścia i zdobył tytuł. Button w roku 2009 wyrobił sobie bardzo dużą przewagę na początku sezonu bo i bolid był nie do pokonania. Gdy reszta się zdliżyła do bolidów Brawn'a to Jenson jeździł praktycznie w tyle i zdobywał malutkie punkciki. W 2009 bardziej zaimponował mi Hamilton, Raikkonen, Webber czy Vettel. Nie było tak? Mi się wydaję, że było. Co do tego kto jest lepszy VET vs. ALO to na moje jest remis. Alonso też miał parę głupich incydentów podczas tego sezonu. Monaco, Chiny, W. Bryt, SPA. Wszystkie były z jego winy. Oceniam po jeździe, nie po tytułach przy nazwisku. Nawet jeśli Hamilton miałby 15 lat, a jeździł tak jak to robi teraz nie zmieniłbym zdania, że to on na chwilę obecną jeździ najlepiej. Mówię to ja! Antyfan Hamiltona do roku 2008. Największy błąd w ocenie to branie pod uwagę wieku danego kierowcy. Co Ci po wieku skoro Anglik robi w tym roku mniej błędów od 30 letniego Alonso. To samo tyczy się Roberta. Są młodsi, a robią mniej błędów od starych wyjadaczy. Pozdro :)
Simi
03.09.2010 05:18
IceMan11 - ja nie patrzę tylko na wyniki. Widzę jak kto jeździ, często jeżdzę na wyścigi i siedzę na trybunach a nie na "trawce". Możesz mi wierzyć, że naprawdę dobrze się znam na F1. Owszem, Alonso w tym roku nie jeździ tak jak w 2005, 2006, 2007, czy nawet 2008, ale Vettel jest w tym roku dużo gorszy. To co że walczy? Czy twoim zdaniem kierowca walczący bardzo ostro, ale nie dojeżdżający do mety jest lepszy od kierowcy mniej "narwanego", bardziej spokojnego, ale regularnie kończącego wyścigi w punktowanej dziesiątce, czy piątce? Ja wiem, Alonso w tym roku nie zawsze dojeżdża w punktach, ale śmieszne jest to, że uznajesz Vetella za lepiej jeżdżącego od Fernando. No, a przynajmniej ja się z tym nie zgadzam. Co do Lewisa - w tym roku jest faktycznie najlepszy, ale ogólnie jest zbyt mało doświadczony, by mógł być najlepszym w stawce. Poza tym - Alonso w 2005, czy 2006 nie miał najszybszego bolidu, a zdobył tytuł. A twoja odpowiedź MaxKapslowi pokazuje tylko tyle, że nie potrafisz przyznać, że napisałeś coś źle. Bo czego niby nie czai kolega MaxKapsel? Jak dla mnie zwrócenie uwagi na to, że w 2005, 2006 Ferdek nie miał najlepszego bolidu, a mimo to wygrał, to wcale nie kwestia nie czajenia tematu. Chyba, że chodzi ci o dalszą część wypowiedzi.
dex
03.09.2010 04:03
A ja wiem o co chodzi, poprostu ocenia kierowców na bieżąco, w danym sezonie akurat Alonso nie jest najlepszym kierowcą w stawce, i tu trzeba się zgodzić, jeżeli chodzi o całokształt to oczywiście dużo dokonał i jest w czołówce mistrzów, ale jak dokonaniai z kariery mają osobne tabele/porównania/statystyki, a dokonania w danych sezonach również osobne i Alonso w tym roku jest Ciańki jak na swoje możliwości, Kubek w jego ferrari więcej by pokazał .A co śmiało mogę powiedzieć że Kubica by zmiótł Ferdka :) :D
IceMan11
03.09.2010 01:57
Chyba nie czaisz o co mi chodzi tak więc podarujmy sobie tą gadkę. Jeszcze powiedz, że uważasz Buttona za najlepszego z całej stawki i w ogóle jesteśmy kwita. Ja czegoś nie czaisz w tekście to się lepiej nie wypowiadaj. Taka rada ode mnie
MaxKapsel
03.09.2010 07:54
@Iceman11 te twoje przykłady to czego właściwie mają dotyczyć? bo jak dla mnie są bez sensu. Alonso w 2005 wcale nie miał najszybszego i najlepszego samochodu a wygrał. I na pewno nie był wtedy "w cieniu", to była sensacja, że ktoś wreszcie leje MSC. Hamilton 2008 może i miał dobry bolid ale był w cieniu? czyim? Kovalainena? kiedy Hamilton był w ogóle w cieniu? A Button w 2009 to już był w cieniu kompletnym, szczególnie jak wygrał prawie wszystko w pierwszej połowie sezonu... dzięki bolidowi? pewnie, chociaż potem RBR był lepszy i były szanse na dogonienie Jensona. Podałeś 3 przykłady wzajemnie sprzeczne, które mają dowieść twojej tezy, że zawodnik "przeciętny" (czy jak napisałeś "z cienia") też może wygrać dzięki bolidowi. ale jako przykład dajesz kierowcę który wygrał w słabszym bolidzie, kierowcę, który sezon wcześniej stracił tytuł w ostatnim wyścigu (więc raczej nie był "w cieniu"), i kierowcę wydawałoby się przeciętnego, ale dlatego, że przez kilka wcześniejszych lat jeździł crapem Hondy. kiedy dostał bardzo dobry samochód, zdominował pół sezonu (i Rubens w tym samym sprzęcie nie bardzo mógł mu przeszkodzić), teraz ma samochód "tylko" dobry, ale nadal liczy się w walce o WDC. Więc Jenson chyba też nie jest taki całkiem "z cienia"...
mbwrobel
02.09.2010 07:12
Jeśli Alonso zawali Monzę, to musi uważać, by Robert w "jakiejśtam słabej" Renówce nie pokazał mu miejsca w szeregu. Bo sądząc po ostatnich wyczynach obydwu prędzej uwierzę w piąte miejsce KUB i szóste ALO, niż w majstra dla rzeczonego Hiszpana.
IceMan11
02.09.2010 07:01
Simi - to kto jest niby najlepszy? Alonso? Bo ma 2 MŚ i 30 lat na karku? Co za różnica czy ma się 2 czy 5 tytułów. Hamilton jest zdecydowanie najlepszy w tym sezonie (zaraz za nim Robert. Moim zdaniem oczywiście). Później jest Webber, Button, Vettel, Alonso. MSC ma 7 tytułów na koncie i jeździ jak pierdoła w tym roku. Nazwiesz go najlepszym kierowcą w stawce? Po dokonaniach owszem, ale nie po jeździe, a z dokonaniami to różnie bywa. W F1 było wielu kierowców, którzy pokazywali ponad przeciętne umiejętności, a nie zdobyli nic nadzwyczajnego. Co innego trafić na żyłę złota w postaci dobrego i niezawodnego bolidu, a co innego jazda, która może się podobać. Pierwsze z brzegu przypadki. Alonso 2005, Hamilton 2008 oraz Button 2009. Wszyscy trzej byli w cieniu innych zawodników, a mimo to zdobyli dzięki bolidom mistrzostwo. Czemu uważam Vettela za świetnego kierowce? Bo w STR jeździł naprawdę bardzo dobrze, Monza 2008 to tylko przypieczętowanie tego wszystkiego. Walczy na torze? Walczy. Z opłakanymi ostatnimi czasy skutkami, ale walki mu nie można odmówić. Jeździ świetnie w deszczu? Tak! Jest szybki? Tak! Teraz Hamilton. Gość, który jeździ do końca, jako jedyny pokazuje, że da się wyprzedzać, świetnie jeździ w deszczu, a ostatnimi czasy (moim zdaniem) zasługuje na pokłony. Na tle tych kierowców Alonso wypada blado stąd wniosek, że są od niego lepsi. Może to nie jego sezon, ale poprzednie dwa też jego nie były więc kiedy będą? No sorry, ale nie bądźmy śmieszni. Jeśli chcesz Simi to patrz sobie na te tytuły obok nazwiska, ale ja widzę kto jak jeździ.
christoff.w
02.09.2010 06:07
150pkt ok, ale Lewis ,Mark czy Jenson i Seba nie spoczna na laurach tylko beda drudzy z 18pkt lub trzeci z 15oma bo przeciez ktos musi byc,prawda? A wiec gdyby Alonso zgarnial po 25pkt do konca sezonu a Hamilton po 18pkt to roznica po szesciu gp wynioslaby tylko 43pkt a wiec na styk no ale moze inni namieszaja a kazdy z nich nie dojedzie czy cos w tym stylu i klasyfikacja punktowa bedzie sie zmieniac z wyscigu na wyscig i oby tak bylo do ostatniego bo bedzie ciekawiej dla nas fanow. :)
Simi
02.09.2010 05:34
Niestety, ale Ferrari i Alonso nie są w tym roku w najlepszej formie. Ferrari nie ma bardzo mocnego bolidu, a Fernando popełnił kilka błędów, ale miał też sporo pecha. francorchamps - jeśli twoim zdaniem Vettel jest lepszym kierowcą od Alonso to znaczy, że przez długą część sezonu spałeś. Vettel? Już dwukrotnie rozwalił kogoś i siebie przy okazji, popełnia niezwykłe błędy. CO to za kierowca? Ma najszybszy bolid i to go ratuje. Gdyby jeździł w Ferrari, pewnie byłby poza Top5. Chyba, że wtedy nerwy nie zjadałyby go tak jak teraz. Co do Buttona też się nie zgodzę. Oczywiście, to nie przeciętny kierowca, jest szybki, ale na pewno nie najlepszy w stawce. Przegrywa z Lewisem, który ma mniejsze doświadczenie i jest młodszy. A Hamilton? Myślę, że to nie czas, by nazwać go najlepszym w stawce.
dex
02.09.2010 03:40
Nie ten Alonso nie te Ferrari, Ferdek przegrałeś mistrzostwo swoim spinem i nie marudź tu już .
Jędruś
02.09.2010 03:35
To nie jest ani rok Alonso, ani rok Ferrari. 05',06',08' a nawet 07' w jego wykonaniu były dużo lepszymi. Odkąd przeszedł do Ferrari całkiem dużo gada, a myślę że niepotrzebnie.Każdy widzi jak on i Ferrari w tym roku jeździ. Jako kibic czerwonych jestem nieco zniesmaczony,bo spodziewałem sie naprawde więcej. Dobre wyścigi przeplatane fatalnymi.
kusza
02.09.2010 02:47
Alonso mysli zero-jedynkowo.
Sgt Pepper
02.09.2010 01:59
W Ferrari nie istnieje pojęcie morale. Team orders i morale nawzajem się wykluczają.
SkC
02.09.2010 01:24
Alonso jest śmieszny, wyścigiem na Spa zaprzepaścił swoje szanse. Monza to ostatni gwizdek, jeśli tam nie wygra to bay bay WORLD CHAMPION
prolim
02.09.2010 12:39
Maly-boy, haha, rozumiem co masz na myśli, ale w ten sposób masz 50% szans, że wygrasz w lotka, bo... po prostu wygrasz albo nie xD. Ale tu chodzi raczej o rachunek prawdopodobieństwa. Skoro Alonso twierdzi, że ma 50% szans to ja się zastanawiam co miał z matematyki w szkole :D. Myślę, że w walce liczą się tak naprawdę tylko Hamilton, Webber i Vettel. Ten ostatni głównie ze względu na bezkonkurencyjny bolid w tym roku. Hamilton jest regularnie szybszy od Buttona, który wydaje się, powiela poprzedni sezon, wyśmienity początek, a potem duże problemy - chociaż nie da się ukryć, że też trochę pecha miał. Webber jeździ równo i tylko solidnie, ale to może wystarczyć. Tylko co na to RBR? :) A Alonso powalczy z Buttonem o top4. Mam nadzieję, że Robert będzie top6, przed Massą i Rosbergiem.
svt
02.09.2010 11:21
@prolim topor999 nie liczył tych szans, tylko Alonso kilka tygodni temu mówił, że ma 50% szans na tytuł, teraz tylko wszyscy się z tego podśmiewają :P http://f1wm.pl/php/wiad_gen.php?id=17759
topor999
02.09.2010 11:20
To nie moje wyliczenia, ja tylko powtórzyłem wynik końcowy z obliczeń Alonso ale niestety nie wiem jaką metoda on liczył :)
Maly-boy
02.09.2010 11:13
każdy ma 50% szans na mistrzostwo , albo je zdobędzie albo nie ;p
prolim
02.09.2010 11:11
Fernando pociesza się, że nie tylko on stracił punkty :P. Nie wiem jak kolega topor999 wyliczył te procenty :P, ale wydaje mi się, że miałby 50% szans jakby walczył on z jakimś zawodnikiem innym i mieliby tyle samo ptk takie same samochody :P. Z tego co widzę to realnie walczy 5 zawodników, z czego Alonso ma najmniej ptk. Zatem ma mniej niż 20% szans na końcowy sukces. Dodając do tego to, że wygrali wyścigi tylko ze względu na problemy RB, a raz nawet był przepuszczany przez kolegę z zespołu to wydaje się, że szanse są jeszcze mniejsze ;P.
Adam1970
02.09.2010 10:52
Pan Kalkulator ma cyferki w głowie, ciekawe co przed Abu Zabi powie.
akkim
02.09.2010 09:32
Morale bardzo ważne, przecież budujące, szczególnie Tego co przepuszcza, dla Niego kojące. Ale ładnie mówisz "naszego zespołu", mam rozumieć Santandera i Twego pospołu ?
pasior
02.09.2010 09:08
Maly-boy, 100% racji . do tej pory każdy wyścig dla ferdka jest kluczowy........
francorchamps
02.09.2010 08:55
Już kilka wyścigów temu mówił że od tego GP wraca do gry, tak więc spokojnie podchodze do tego co twierdzi.. Moim zdaniem teza, jako że po odejściu MSC Alonso jest najlepszym Kierowcą w stawce powoli się zaciera.. Alebo inaczej, jest skutecznie zacierany przez Hamiltona, Buttona czy nawet Vettela... To napewno przykre dla Fernando, ale czas stanąć przed lustrem i powiedzieć: "są lepsi od Ciebie.." bajo!
topor999
02.09.2010 08:54
Spokojnie fani Ferrari i Alonso, przecież on ma wciąż 50% szans na tytuł, głowa do góry.
Maly-boy
02.09.2010 08:54
stara śpiewka :) każdy weekend jest bardzo ważny ,ale jak się popełnia takie błędy jak Alonso czy cały zespół Ferrari to mistrzostwo pewnie zgarnie ktoś inny