Organizatorzy GP Belgii zaniepokojeni mniejszą liczbą widzów

Abu Zabi zaprzecza tymczasem, że pomaga Bułgarii w dołączeniu do kalendarza Formuły 1
03.09.1015:58
Marek Roczniak
1827wyświetlenia

Na ostatnie Grand Prix Belgii na torze Spa-Francorchamps sprzedano ponad 10.000 mniej biletów, niż oczekiwali organizatorzy. Niedzielny wyścig przyszło obejrzeć 52 i pół tysiąca kibiców, podczas gdy liczono na 65.000 w celu uzyskania zbalansowanej sytuacji finansowej.

Według francuskojęzycznej agencji informacyjnej AFP, organizatorzy obawiają się, że przy takim zainteresowaniu mogą mieć problemy z wynegocjowaniem nowego kontraktu po roku 2012. Konieczne jest, abyśmy zmniejszyli wpływ tej imprezy na finanse regionu Walonii - przyznał lokalny minister ekonomii Jean-Claude Marcourt.

Andre Antoine, inna osoba z lokalnych władz, dodał: Nie oznacza to, że zamierzamy zakończyć kontrakt. Jednakże w momencie negocjacji będziemy mieli to (finanse) na uwadze. Jednym z rozwiązań na przyszłość może być organizowanie wyścigu co dwa lata, na przemian z innym europejskim torem. Jest taki pomysł, tak wygląda obecna sytuacja, nawet jeśli nie doszliśmy jeszcze do konkluzji - powiedział Etienne Davignon, prezes Spa.

Ostateczny bilans tegorocznego wyścigu w Belgii będzie znany dopiero w październiku i do tego czasu organizatorzy nie zamierzają podejmować żadnych pochopnych wniosków. Naturalnie paskudna pogoda przez cały weekend stanowiła niewielką zachętę dla ludzi, aby zjawić się na torze - powiedział Andre Maes.

Abu Zabi nie pomoże Bułgarii

Z innych wiadomości związanych z kalendarzem F1 warto wspomnieć, że Abu Zabi nie pomoże jednak Bułgarii w dołączeniu do Mistrzostw Świata Formuły 1. Wcześniej sugerowano, że w tym tygodniu podpisana została umowa o współpracy pomiędzy bułgarskim ministrem ekonomii oraz firmą Emirates Associated Business Group, która miała sfinansować budowę toru na terenie byłej bazy wojskowej w Dobroslavtsi w pobliżu Sofii. Bułgarskie media poinformowały jednak dzisiaj, że Abu Zabi zdementowało te doniesienia. Ponadto fakt pojawienia się tych plotek miał tak bardzo rozzłościć Emirates Associated Business Group, że firma odwołała ponoć swoje inwestycje w Bułgarii.

Źródło: Motorsport.com

KOMENTARZE

8
Semai
03.09.2010 05:22
Tak samo mecze piłkrskie ;) Najlepsze miejscówki zawsze były i będą drogie. Taka prawda. Bilety na finał LM też są drogie a ludzie je kupują (mimo,ze mają zagwarantowane 90 rozrywki a nie kilkanaście godzin. Spa pod tym względem i tak tragicznie nie wygląda. Ceny w Niemczech czy we Włoszech są znacznie wyższe. Jednak jeśli telebimów w obrębie toru byłoby więcej niż obecnie to i ilość ciekawych miesjc do śledzenia wyścigu byłaby znacznie większa. Tymniemniej za taką sytuację nie ma co winić zarządcy torów tylko Berneigo, który żąda z kosmosu wziętych opłat za prawa do organizacji GP. A to z koeli wynika z zakupienia biznesu na kredyt i chęci wyciśnięcia z ludzi ostatnich soków aby go spłacić. Można tak długo rozmawiać na wielu płaszczyznach. Generalnie z tym,ze jest drogi (aż do przesady) się zgadzam, ale akurat w przypadku GP na Spa ten argument jest mniej istotny bo ceny są niższe niż na innych europejskich GP (z wyjątkiem Węgier może, ale torów nie ma nawet co porównywać pod względem atrakcyjności dla widza) ;]
Sar trek
03.09.2010 05:16
Mnie deszcz by tylko przyciągnął, bo bym wiedział, że mogę liczyć na ciekawe widowisko. Niestety wyścig na jednym z trzech klasyków i jednym z siedmiu najlepszych torów Formuły Jeden co roku przynosi straty. Zawsze ciężko mi to zrozumieć. Zawsze wolałbym przyjechac tu, niż na Nurburgring, Hungaroring czy nawet Silverstone.
Aquos
03.09.2010 05:01
Semai -> ale żeby usiąść na trybunie, a nie na trawce, a do tego w jakimś sensownym miejscu, gdzie da się obejrzeć coś więcej, niż bolidy przemykające przed tobą w tempie powodującym zagrożenie skręcenia karku (widza, nie kierowcy), trzeba już zapłacić około 350 euro i więcej. F1 jest droga dla widzów.
Semai
03.09.2010 03:39
@ Twarzer:Czy ja wiem czy tak horrendalnie drogie są te bilety? Ja zapłaciłem 150€ za weekendową wejściówkę na trawkę. Zarobki na zachodzie są takie,ze te 150€ można porównać do naszych 150 zł. A w takim przeliczeniu horrendalną kwotą nazwać tego nie można. Poza tym kupując bilet możesz na torze spędzić cały dzień i oglądać serie towarzyszące. A jest co oglądać ;] Gdzie indziej jest dużo drożej ale na Spa jest całkiem przystępnie, nawet jak na polską kieszeń.
Davider
03.09.2010 03:08
Prawdziwi fani F1 przyszli mimo deszczu, reszta została w domach. Spokojnie, panie Maes, jak wyjdzie słoneczko za rok to i ludzie wyjdą, by wydać kasę na bilety i zobaczyć czy Schumi daje radę. btw. Ta sama śpiewka co rok. Rok temu też organizatorzy narzekali na frekwencję.
Twarzer
03.09.2010 02:58
Moze dlatego, ze sa horrendalne ceny biletow?
michal5
03.09.2010 02:48
FIA powiną pomagać takim wyścigam żeby spa nie znikła z kalendarza ale nie bo berni tylko woli kase i idzie na wschód bo tam dają
patgaw
03.09.2010 02:24
kurcze nie dobrze, spa to jeden z dwoch najlepszych wyscigow w sezonie :/