Coulthard zaniepokojony poziomem bezpieczeństwa na testach

12.05.0500:00
Marek Roczniak
758wyświetlenia

Jeden z najbardziej doświadczonych kierowców w stawce, David Coulthard, wyraził ostatnio swoje zaniepokojenie wyjątkowo niskim poziomem bezpieczeństwa, jaki obowiązuje zwykle podczas prywatnych testów. Szkot jest jedną z czołowych postaci w Stowarzyszeniu Kierowców Grand Prix (GPDA), którego zadaniem jest między innymi troska o bezpieczeństwo kierowców.

"Z dużą troską zastanawiamy się wewnątrz GPDA nad tym, jak poprawić standardy bezpieczeństwa podczas testów", mówi kierowca Red Bull. "Według nas nie ma powodu, aby istniało rozróżnienie pomiędzy udziałem w wyścigach i udziałem w testach. Prędkości są te same, tory te same, ale standardy bezpieczeństwa nie".

Według byłego kierowcy zespołu McLaren na niektórych torach podczas testów na każdym zakręcie stoi zaledwie jeden porządkowy z gaśnicą. "To na prawdę jest nie do zaakceptowania", kontynuuje Coulthard. "Przejeżdżamy więcej okrążeń niż kiedykolwiek, a to prowadzi do zmęczenia zarówno kierowców, jak i zespołów. Tymczasem testy z natury polegają na jeżdżeniu samochodami wyposażonymi w niesprawdzone części i rozwojowe wersje opon. Z tej racji istnieje większe ryzyko awarii. Wszystkie moje największe kraksy wydarzyły się właśnie podczas testów".

Oczywiście należy docenić wysiłki GPDA w kierunku poprawy bezpieczeństwa kierowców podczas testów. Nie można jednak zapominać o tym, że porządkowi są ochotnikami i nie otrzymują żadnego wynagrodzenia za swoją pracę. Tymczasem bez nich żaden sport motorowy nie mógłby po prostu istnieć. W tej sytuacji być może ktoś powinien wreszcie zapewnić im godziwe warunki, bo jak dotąd są oni traktowani z całkowitą pogardą i to nawet przez kierowców. Nie powinno to być chyba zbyt trudne, jeśli weźmiemy po uwagę dochody czerpane z Formuły 1.

Źródło: pitpass.com