Ecclestone spokojny o przyszłość GP Stanów Zjednoczonych

10.08.0500:00
Marek Roczniak
826wyświetlenia

Po zażegnaniu groźby ukarania zespołów partnerskich Michelin przez FIA w związku z odmową udziału w tegorocznym wyścigu na torze Indianapolis i wdrożeniu w życie programu refundacji biletów, Formuła 1 powoli przechodzi do porządku dziennego nad niechlubnym wydarzeniem, jakim była czerwcowa Grand Prix Stanów Zjednoczonych z udziałem zaledwie sześciu kierowców.

Szef administracji F1, Bernie Ecclestone, twierdzi, że jest już spokojny o przyszłość wyścigu F1 na torze Indianapolis. "Mam nadzieję, że wszyscy rozumieją, a jeśli nie, to że wkrótce zrozumieją, dlaczego wszystko potoczyło się tak a nie inaczej. Nie była to wina Administracji Formuły Jeden, nie była to wina Indianapolis Motor Speedway i nie była to w zasadzie wina zespołów", powiedział Brytyjczyk w wywiadzie udzielonym agencji Associated Press.

"Przyczyną było to, że firma Michelin dostarczyła nieodpowiednie opony dla tego toru i jazda na nich była zbyt niebezpieczna. Gdyby ktoś się zabił, byłoby to ni mniej, ni więcej, jak tylko morderstwo, ponieważ zdawaliśmy sobie sprawę z ryzyka. Wysłanie kierowców na tor w takiej sytuacji byłoby przejawem zupełnego braku odpowiedzialności".

Na koniec Ecclestone powiedział, że jeśli nic drastycznego nie przeszkodzi Tony'emu Georgowi (szef Indianapolis Motor Speedway) w zorganizowaniu kolejnego wyścigu, na co się raczej nie zanosi, w przyszłym roku nie powinno być żadnych problemów.

Źródło: pitpass.com