Domenicali: Costa nie był kozłem ofiarnym

Szef Ferrari zaprzecza, jakoby zwolnienie Włocha było podyktowane emocjami
11.10.1118:10
Michał Sulej
1934wyświetlenia

Szef zespołu Ferrari, Stefano Domenicali, zaprzecza, jakoby zwolnienie byłego dyrektora technicznego włoskiej ekipy - Aldo Costy było podyktowane względami emocjonalnymi i nie było racjonalną decyzją.

Costa, który niebawem dołączy do zespołu Mercedesa, opuścił Ferrari w maju, po kiepskim początku sezonu w wykonaniu włoskiej stajni, która liczyła na walkę o mistrzostwo w tegorocznych zmaganiach. Tak się jednak nie stało i Scuderia odniosła w tym roku tylko jedno zwycięstwo, rzadko stanowiąc poważne zagrożenie dla Red Bulla.

Domenicali w wywiadzie udzielonym Gazzetta dello Sport powiedział, że tak wczesna decyzja o zastąpieniu Costy podyktowana była względami przyszłościowymi. Rozumiem, że mogło to tak wyglądać, ale tak nie było - odparł, zapytany o to, czy zwolnienie Costy było emocjonalną decyzją. Costa wiele wniósł do Ferrari, był kluczową osobą w latach naszych największych sukcesów. Nigdy nie postrzegałem go jako kozła ofiarnego, ale prawdą jest, że to właśnie dyrektor techniczny ponosi ostateczną odpowiedzialność za projekt bolidu.

Decyzja była podyktowana kwestiami wewnętrznymi. Jeśli piłkarze nie dogadują się ze swoim trenerem, ciężko byłoby zmienić wszystkich jedenastu zawodników. Ponadto prace nad projektem naszego przyszłorocznego bolidu rozpoczęły się na wiosnę. Dlatego podjęliśmy tę decyzję w tym właśnie momencie, mając na względzie naszą przyszłość - wyjaśnił. Włoch przyznał również, że pomimo porażki Ferrari w dotrzymaniu tempa Red Bullowi, czuje się wspierany przez zarząd zespołu. Zawsze tak było, to jest źródło mojej siły. Czuję się komfortowo, mając wsparcie firmy i jej prezydenta.

Domenicali zaprzeczył też pogłoskom, że Fernando Alonso mógłby chcieć opuścić zespół, jeśli ten w najbliższej przyszłości nie zapewniłby mu konkurencyjnego bolidu. To by oznaczało, że nasza techniczna struktura nie poprawia się na tyle, by przygotować szybki bolid na 2012 rok. Alonso charakteryzuje się wyjątkowym duchem zespołowym. W szeregach naszego zespołu jest to odczuwane jako stymulacja do efektywniejszej pracy.

Zdaniem szefa Ferrari Hiszpan nie miałby także problemów z posiadaniem Sebastiana Vettela jako partnera zespołowego, jeśli w przyszłości pojawiłaby się taka możliwość. Sądzę, że mógłby z nim żyć - powiedział Domenicali. Siłą Fernando jest to, że nikogo się nie obawia. Ten stan świadomości bierze się z jego dojrzałości.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

7
IceMan11
11.10.2011 07:34
@katinka Również uważam, że to własnie Lewis, Vettel i "stary" Robert mogliby pokonać Alonso. Zresztą ten 1-szy już to raz zrobił :) Nie wiem co by było z Jensonem. Teraz jeździ świetnie, ale mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie co najmniej tak samo jeździł jak w tym. Wtedy bez żadnych oporów wsadzę go do tej trójki :)
katinka
11.10.2011 07:27
@Kamikadze2000 Moze faktycznie Alonso mial ciezko z Dennisem, ale z nim chyba kazdy mial ciezko ;) Mysle, ze nawet sam Hamilton, ktory kiedys w wywiadzie mowil o tych wszystkich oczekiwaniach jakie sa mu stawiane przez Rona. Ja troche inaczej patrze na ten sezon Alonso w McLarenie, bo pomimo ze wszyscy mowia, ze Lewis byl ulubiencem Dennisa, to chyba nie po to sciagali 2 ktotnego mistrza swiata, aby byl tam nr 2. Mial walczyc z Hamiltonem na rownych zasadach, ale nie wytrzymal wlasnie tego oddechu Lewisa na plecach ;) A przejscie z opon Michelin na Bridgestone fakt, sprawialo troche klopotu Fernando, Kimiemu i Robertowi, ale mysle, ze podwojnego Mistrza Swiata i tak swietnego kierowce, jak Alonso to nie powinno ze wszystkiego tlumaczyc. Ja chyba wogole wolalam tego Alonso w Renault, bo mysle, ze w Ferrari gdzie ma podpisany kontrakt do 2016 stracil troche to co ma tylko on i jeszcze jeden kierowca w stawce - ten wspanialy "instynkt drapiezcy" na torze, brakuje mi tego. Tez wydaje mi sie, ze Robert mialby w Ferrari za Alonso problemy z wybiciem sie. Zreszta chociaz to przyjaciele, ale tez dwa silne charaktery i strasznie ambitni kierowcy. Ale mysle, ze to wlasnie Kubica, Hamilton i Vettel sa tymi, ktorzy mogliby w walce Fernando pokonac, reszta moze sobie chyba pomarzyc ;) Pozdrawiam
IceMan11
11.10.2011 06:33
@ahn Przesadzacie. Jeżeli zatrudniliby do zespołu 2-krotnego MŚ to nie po to aby asystował Alonso tylko żeby się z nim ścigał. Szkoda, że zapewne Ferrari na to nie pójdzie :)
ahn
11.10.2011 06:13
Uważam, ze Vettelowi byłoby trudno pokonać Alonso w Scuderii. Hiszpan ustawił już zespół pod siebie i wydaje się mieć tam dużo do powiedzenia. Chyba tylko Hamilton miałby szanse przeciwko Alonso w Ferrari (oczywiście nie mówię o Hamiltonie z tego roku :P)
Kamikadze2000
11.10.2011 05:55
@katinka - fakt, w 2007 roku Fernando po raz pierwszy poczuł oddech partnera z zespołu. Tak było też z Trullim, ale wtedy nie walczył o tytuł, nie był jeszcze utytułowany oraz miał za sobą plecy Biriatore. W przypadku McL nie dośc, że miał "pod górkę" z Dennisem, to jeszcze przeszedł ciężki okres przejścia z Miśków na Brydże (podobnie Raikkonen). Widac było to zwłaszcza w kwalifikacjach. Osobiście nie chce w Ferrari Roberta, gdyż jako nowoprzybyły może miec problem z wybiciem.
katinka
11.10.2011 05:38
Moze i prawda, ze Fernando nikogo sie nie boi, ale chyba oprocz 2007, gdzie w McLarenie Lewis mu dorownywal, to nie mial jeszcze kolegi zespolowego tak wielkiego kierowcy jak on sam. Calkiem tez ciekawie by bylo, gdyby szybki Seba Vettel dolaczyl kiedys do Scuderii i jesli bylby w Ferrari na tych samych zasadach co Fernando, to mielibysmy na pewno fascynujacy pojedynek zespolowy, a Sebastian to raczej nie Felipe, co by zaakceptowal bycie nr 2.
IceMan11
11.10.2011 04:29
Przejście Vettela do Ferrari jako partner Alonso to dobry pomysł. Do stracenia nie ma nic bo i tak większość uważa go za gorszego od Ferdka, za to do zyskania ma reputację najlepszego w stawce. Tak samo postąpił Jenson przechodząc do McLaren'a - jako ten znacznie gorszy.