Historia torów: Buddh

Niezliczone próby, problemy finansowe i zdesperowani farmerzy - obraz przed Grand Prix Indii.
27.10.1110:22
Nataniel Piórkowski
7473wyświetlenia

Organizacja pierwszego wyścigu o Grand Prix Indii była typową dla tamtego regionu świata orientalną mieszanką, którą po niezwykle dających o sobie znać problemach żołądkowych, stała się ulubionym przysmakiem i oczkiem w głowie hinduskich mediów, sportowców oraz kibiców Formuły 1. Lata pracy zostaną zwieńczone w tę niedzielę, gdy na torze Buddh po raz pierwszy wystartuje długo oczekiwane Grand Prix Formuły 1.

Pierwsze plany



Idea sprowadzenia Formuły 1 do drugiego pod względem wielkości populacji kraju świata, narodziła się na początku ubiegłej dekady. Po długich negocjacjach, w 2003 roku ogłoszono, że pomiędzy FOM oraz władzami regionu Hyderabad podpisano wstępną umowę, którą miał zwieńczyć inauguracyjny wyścig w sezonie 2007. Umowa była jednak uzależniona od popularnej w owych czasach zgody na reklamę wyrobów tytoniowych, przez którą z kalendarza wypadł między innymi austriacki A1 Ring.

Okazało się, że rozważano możliwość stworzenia toru w innym mniej znanym hinduskim mieście - Karnatak, przy czym nikt nie miał wtedy pojęcia, że koleje losu potoczą się w całkowicie odmienny sposób i ostatecznie organizatorem imprezy zostanie Delhi. Po miesiącu od ogłoszenia porozumienia, do konkurencji dołączył także Bombaj, zaostrzając zimną wojnę pomiędzy władzami pozostałych miast, które przerzucały się sumami, jakie są w stanie wyłożyć na budowę odpowiedniego obiektu. Co oczywiste, sytuacja ta satysfakcjonowała Ecclestone'a, który mógł przez nią wynegocjować najkorzystniejsze warunki.


India Gate w Delhi

Latem 2004 roku nowe władze Hajdarabadu nieprzychylnie oceniły plany ściągnięcia Formuły 1, określając je jako zbyt kosztowne z punktu widzenia regionu. Po pół roku zmieniły jednak zdanie i zaczęły poważnie myśleć o zorganizowaniu wyścigu ulicznego, jednak tym razem konkurencję stworzył Madras - rodzinne miasto Naraina Karthikeyana, który wiosną 2005 roku osobiście poprosił władze regionu o wsparcie finansowe projektu. Hindus przekazał później wiadomość, że minister stanu kontaktował się już w tej sprawie z premierem Indii, co oznaczało, że plany ściągnięcia Formuły 1 do Indii zaczęły nabierać rozpędu.

Na jesieni 2006 roku, prezes Hinduskiej Federacji Samochodowej - Vicky Chandhok zapowiedział, że jeszcze przed końcem roku administracja Formuły 1 przeanalizuje wszystkie przedstawione jej oferty - media spekulowały, że do FOM wpłynęły cztery odrębne propozycje - i podejmie decyzję, w którym ze stanów zostanie wybudowany tor spełniający standardy królowej sportów motorowych. Jako przypuszczalny termin organizacji pierwszego Grand Prix podawano sezon 2010.

Delhi wygrywa wyścig o F1



Tymczasem 13 stycznia 2007 roku, nieznany wówczas Vijay Mallya, którego linie lotnicze sponsorowały zespół Toyoty przyznał, że inauguracyjne GP w Indiach może zostać zorganizowane już w sezonie 2009. Rząd Delhi bardzo chce, aby w Indiach była obecna Formuła Jeden i jestem optymistycznie nastawiony co do tego, że może uda nam się zorganizować pierwszy wyścig już w 2009 roku - powiedział Hindus w siedzibie stajni w Kolonii. Niestety miesiąc po tej zapowiedzi, projektant torów F1 - Herman Tilke dał jasno do zrozumienia, że plany organizacji imprezy będą musiały zostać odłożone w czasie, o co najmniej kilka lat, z powodu dużego zainteresowania i konkurencji o wolne miejsca w kalendarzu, nad którym pieczę sprawował Bernie Ecclestone.

Prawdziwy przełom w sprawie nastąpił wiosną 2007, gdy projekt Grand Prix w Delhi zyskał pełną akceptację premiera stanu. Przyznała ona, że Jeśli F1 trafi do Indii, na co bardzo liczę, gorąco ją tutaj powitamy. Pierwotnie planowano zorganizowanie ulicznego wyścigu i w kwietniu Tilke odwiedził państwo w celu sfinalizowania kontraktu na projekt obiektu. Pętla miała biec wokół najsłynniejszych miejsc miasta: India Gate i ulicy Rajendra Prasad. Z biegiem czasu sytuacja stawała się coraz bardziej nieklarowna, a nad przedsięwzięciem zaczęły zbierać się czarne chmury, z powodu zawirowań przy finansowaniu inwestycji. Doskonałym dowodem napiętej atmosfery były słowa Mallyi: Jeśli zajmuje się tym Hinduskie Stowarzyszenie Olimpijskie, to zostawmy to im. Dlaczego miałbym w to inwestować?.


Panorama toru Buddh

Force India wkracza do stawki F1



Dwa tygodnie później, 2 września 2007 roku, biznesmen ogłosił, że za 80 milionów euro wykupił zespół Spyker F1 i przekształcił go w Force India. Tym samym na sile przybrały pogłoski o tym, że po stworzeniu hinduskiego zespołu i planach zaangażowania w niego kierowcy z tego samego kraju, do pełni szczęścia brakuje tylko sfinalizowania planów budowy toru F1, które w przeszłości były na wyciągnięcie ręki. Ostatecznie w połowie października tego samego roku podpisano umowę na budowę permanentnego toru w Delhi. Co prawda nie gwarantowała ona jeszcze organizacji wyścigu, ale stanowiła kolejny istotny krok naprzód.

Rozpoczęcie budowy w Greater Noida



Tydzień później poinformowano, iż FOM zaakceptowało dwa projekty obiektów na obrzeżach Delhi, a wybór ostatecznej lokalizacji pozostawiło promotorowi, czyli Hinduskiemu Stowarzyszeniu Olimpijskiemu. Podczas konferencji, prezydent organizacji Suresh Kalmadi obwieścił również, że pierwszy wyścig odbędzie się na nim w 2010 roku. Swej ekscytacji nie krył również sam Ecclestone: Z całą pewnością będzie to coś wielkiego dla Indii. Nie mogę omawiać szczegółów umowy, ponieważ nie prowadzę rozmów biznesowych z każdym. Podpisałem umowę z tą grupą ludzi, ponieważ zostali mi przedstawieni w korzystnym świetle.

Ostatecznie zadecydowano, że obiekt zostanie wybudowany w przemysłowej miejscowości Greater Noida, leżącej na wschód od Delhi. Przy okazji ujawniono, że za jego budowę będzie odpowiadała grupa JP Associates, a umowa na organizację będzie obowiązywała przez dziesięć kolejnych lat. Pomimo optymistycznych informacji, Ecclestone zapowiedział, że przesunie o rok termin pierwszego wyścigu w związku z organizacją przez Indie Igrzysk Olimpijskich Wspólnoty Brytyjskiej. Małym pocieszeniem mogła być jednak informacja o tym, że jeszcze na jesieni zespół Renault zorganizuje w mieście pokazy Roadshow.


Prosta startowa toru Buddh

Problemy z finansowaniem



W miarę upływu czasu promotorzy zdementowali informację o planach związanych z nocnym wyścigiem, wzorowanym na GP Singapuru, które okazało się ogromnym sukcesem medialnym. Latem 2009 roku wokół przedsięwzięcia pojawiły się kolejne niejasności po tym, jak rząd odmówił udzielenia pomocy finansowej argumentując, że wyścigi F1 nie są wyłącznie sportem, a bardziej imprezą o charakterze rozrywkowo-komercyjnym. JP Associates zostało wiec zmuszone do znalezienia brakujących 36 milionów dolarów u innych źródeł, co ponownie spowodowało falę plotek o kolejnym opóźnieniu w rozegraniu pierwszego Grand Prix Indii.

15 listopada 2009 roku opublikowano jednak projekt toru F1, a w marcu 2010 roku Ecclestone zapowiedział przed FIA, że Indie mogą być w pełni pewne organizacji pierwszego wyścigu w sezonie 2011, co ucięło wszelkie spekulacje o problemach finansowych. Obiekt Jaypee miał różnić się od wcześniejszych projektów Tilkego, ponieważ w jego tworzeniu brały udział wszystkie zespoły, które mogły zgłaszać swe sugestie na temat poprawek i stworzenia lepszych okazji do podjęcia manewrów wyprzedzania.


Plan toru z uwzględnieniem wysokości

Zdążą, czy nie zdążą?



Pomimo ciągłych zapewnień o dotrzymywaniu grafika prac, w mediach przewijały się ciągłe informacje o kłopotach budowlańców i opóźnieniach w oddawaniu kolejnych etapów inwestycji. Organizatorzy ciągle bagatelizowali doniesienia prasowe i zdradzały coraz więcej szczegółów imprezy - godziną startu wyścigu została 15:00 (w Europie 10:30), tor zmienił oficjalną nazwę na Buddh International Circuit, a gwiazdami uświetniającymi pierwszą edycję upragnionego i długo oczekiwanego wyścigu w koncercie F1 Rocks zostały Metallica oraz Lady Gaga.

Swoje trzy grosze dorzucili również miejscowi farmerzy, którzy w miarę upływu czasu orientowali się, że otrzymali zbyt niskie odszkodowania za wykup gruntów pod budowę Buddh International Circuit. Strajkujący zapowiadali utrudnianie okresu przygotowań i samego Grand Prix: Domagamy się tylko tego, co jest naszym prawem. Władze pozostawały głuche na nasze uzasadnione żądania. Jeśli teraz zechcą z nami rozmawiać, to zaniechamy tych działań - wyjaśnia lider protestujących, Virender Dhada. Reakcja władz toru była szybka i jednoznaczna: Wydaliśmy na wyścig 400 milionów dolarów i wydamy kilka więcej, jeśli powstanie potrzeba zapewnienia odpowiednich zabezpieczeń. Zrobimy wszystko, aby zorganizować niesamowitą imprezę.

Gdy było już wiadomo, że organizatorzy zdążą z dopracowaniem obiektu na ostatni weekend października, Ecclestone przyznał, że był czas, w którym przeszło mu przez myśl, iż wyścig może nie dojść do skutku: Jeszcze dwa tygodnie temu byłem pesymistycznie nastawiony. Otrzymałem zdjęcia toru i powiedziałem: «Chryste, nie ukończymy tego na czas». Ale to, co zrobiono przy torze przez ten czas, jest niewiarygodne - przyznał Brytyjczyk w wywiadzie dla brytyjskiej gazety Guardian.


Widok na kompleks boksów Buddh International Circuit

Końcowa prosta



W pierwszym Grand Prix Indii weźmie udział jeden hinduski kierowca - Narain Karthikeyan, reprezentujący barwy HRT. Na niczym spełzły oczekiwania Karuna Chandhoka, który liczył, że Team Lotus pozwoli mu zasiąść w jednym ze swych bolidów na czas wyścigu. Kierowca z Madras weźmie udział tylko w pierwszym piątkowym treningu.

Czy po latach oczekiwań Grand Prix Indii spełni oczekiwania? Zdjęcia z toru pokazują, że rośnie na nim trawa, na trybunach są krzesełka, a asfalt jest gotowy na przyjęcie pierwszych śladów opon i nabranie przyczepności. Już w tę niedzielę okaże się, kto zostanie ukoronowany na pierwszego Cesarza toru Buddh. Ukoronowany to jednak przesadzone określenie, ponieważ trofeum zwycięzcy będzie wzorowane na Qutub Minar - największym ceglanym minarecie świata, zbudowanym w pobliżu miasta-gospodarza wyścigu.


Trybuna toru Buddh o zmierzchu

KOMENTARZE

4
omen10
27.10.2011 02:14
Oooh yea, Metallica będzie jutro tam grała ;) Ogólnie to fajnie tor wygląda.
BlindWolf
27.10.2011 10:11
Wyścig uliczny w Indiach jest nie do pomyślenia - jak posprzątać te ulice i chociaż sąsiednie obok ?
rno2
27.10.2011 09:59
Lady Gaga będzie się obwieszać mięsem z świętych krów :-)
katinka
27.10.2011 09:10
Szkoda, ze jednak nie uliczne GP Indii, ale jak zespoly mialy tez jakis swoj udzial w powstawaniu tego toru, to moze byc calkiem dobrze, fajne zakrety i sporo normalnego wyprzedzania. Strasznie chyba dluga ta prosta i nie pomalowana, ale ogolnie tor Buddh, ta panorama prezentuje sie ladnie i nawet nie moge sie juz doczekac poczatku weekendu GP :) [quote]"...godziną startu wyścigu została 15:00 (w Europie 10:30), tor zmienił oficjalną nazwę na Buddh International Circuit, a gwiazdami uświetniającymi pierwszą edycję upragnionego i długo oczekiwanego wyścigu w koncercie F1 Rocks zostały Metalica oraz Lady Gaga."[/quote] Mogloby byc nocne GP, ale nie narzekam przynajmniej sie wyspac bedzie mozna. Ciekawy tez ten koncert, moze byc calkiem fajny, ale troche dziwny wybor, jeszcze Metalica to rozumiem, bo sa tak samo glosni jak bolidy F1 ;), ale czemu ta Pani Gaga sie zastanawiam.