The Times: Horner planuje powrót do F1

Według ustaleń gazety, były szef Red Bulla ma dążyć do pełnej kontroli nad jedną z ekip.
22.10.2520:31
Maciej Wróbel
42wyświetlenia
Embed from Getty Images

Christian Horner może planować sensacyjny powrót do Formuły 1 - tym razem jako szef nowego lub zakupionego zespołu o wartości przekraczającej 1,5 miliarda funtów, jak informuje londyński dziennik The Times.

Gazeta twierdzi, że były szef Red Bulla otrzymał propozycje od zamożnych inwestorów chętnych do współpracy, co dałoby mu wystarczający kapitał, by wykupić cały zespół. Brytyjczyk może w ten sposób dysponować kwotą rzędu nawet 1,5 miliarda dolarów.

Według źródeł Horner ma dążyć do pełnej kontroli właścicielskiej, a nie powrotu na stanowisko szefa zespołu po swoim odejściu z Red Bulla. Jednocześnie Brytyjczyk miał wykluczyć możliwość przeprowadzki do Włoch, mimo ostatnich plotek łączących go z Ferrari.

The Times dodaje, że 51-latek będzie mógł powrócić do padoku - zgodnie z postanowieniami ugody zawartej niedawno z Red Bullem - w kwietniu przyszłego roku. Prezydent FIA, Mohammed Ben Sulayem, oraz dyrektor generalny F1, Stefano Domenicali nie zamierzają sprzeciwiać się jego powrotowi. Gazeta podkreśla też, że Horner może powrócić z większą władzą niż kiedykolwiek wcześniej.

Na łamach Auto Motor und Sport dziennikarz Michael Schmidt zasugerował z kolei, że incydent 'tape-gate' z udziałem Red Bulla - gdy jeden z mechaników zerwał taśmę McLarena ze ściany przy polach startowych w Austin - był pozostałością po bardziej surowych, hornerowskich czasach, wskazując, że stare nawyki trudno wykorzenić w Milton Keynes.

Jeśli trzeba sięgać po takie metody, to naprawdę wstyd. Nie wiem, co ten mechanik sobie myślał - stwierdził Schmidt. Laurent Mekies raczej nie jest osobą, która nakazałaby coś takiego. To bardzo sportowy człowiek. Nie jest też długo w Red Bullu - przynajmniej nie w głównym zespole - więc możliwe, że to po prostu stare przyzwyczajenia.

Tymczasem szef Mercedesa, Toto Wolff, uważa, że powrót Hornera do Formuły 1 jest tylko kwestią czasu. Jasne jest, że gdy ktoś taki odchodzi, wszyscy myślą tylko o tym, kiedy wróci. Świat idzie naprzód bardzo szybko. Wierzę, że on wróci, ale kiedy i gdzie? Tego nie wiem - powiedział Austriak.

Być może stał się zbyt dużą osobowością we własnym zespole. Każdy powinien móc spojrzeć w lustro i zapytać: «Czy dziś zachowałem się jak idiota?» Taka samorefleksja pomaga zachować pokorę, gdy wygrywasz wyścigi, a kamery są skierowane na ciebie.