Webber broni ogumienia Pirelli

Australijczyk sądzi, że dzięki niekonwencjonalenmu podejsciu wyścigi F1 są bardziej ekscytujące.
02.05.1212:59
Nataniel Piórkowski
1652wyświetlenia

Zdaniem Marka Webbera kierowcy Formuły 1 powinni być zadowoleni z postawionego przed nimi wyzwania związanego z pracą na stosowanym w tym sezonie ogumieniu Pirelli, ponieważ czyni ono rywalizację na torze jeszcze bardziej fascynującą.

Opony od zawsze były bardzo ważną częścią F1. Zapewne w przeszłości kwestia ich oszczędzania nie była tak istotna, ale musisz żyć tu i teraz i jeśli nie jesteś w stanie tego zrobić, możesz mieć niezły problem. Każdy ma do dyspozycji takie same ogumienia i musisz sobie z nim poradzić. W naszej pracy chodzi po prostu o jazdę samochodem i wykonanie najlepszej pracy z tym, co jest w naszych rękach - wyjaśniał.

Kierowca Red Bulla przyznaje, że każdy kierowca chciałby ścigać się na doskonałym ogumieniu, ale najważniejszym czynnikiem powinno być dostarczane odpowiedniego poziomu rozrywki dla fanów. Wszyscy kochamy kręcić lepsze okrążenia i dawne ogumienie dające niezwykle równe czasy, ale powiedzmy sobie szczerze, że nie było to najbardziej ekscytującą opcją dla ścigania. Znalezienie równowagi nie jest najłatwiejsze, ale fani dostają teraz bardzo dobre widowisko. Nie wiem czy jest to zgodne z założeniami, czy nie - takie są fakty.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

16
Kamikadze2000
03.05.2012 01:47
@jpslotus72 - pełna zgoda. :)
jpslotus72
02.05.2012 08:57
@Schumacher Czy ten, który mając mocno zużyte opony balansuje na cienkiej granicy przyczepności, żeby utrzymać w tych warunkach maksymalne możliwe tempo nie jest też "ryzykantem"?... Jazda "zachowawcza" to zupełnie coś innego - stosują ją raczej kierowcy z końca stawki, dla których sukcesem jest już samo dojechanie do mety. Jenson, o którym mówi się potocznie że potrafi "oszczędzać opony", nie jeździ przecież zachowawczo! - ma po prostu taki styl i umiejętności, które pozwalają mu utrzymywać optymalne tempo w danych warunkach wyścigowych (włączając w nie opony). A z "oszczędzaniem opon" w dosłownym znaczeniu mamy do czynienia co najwyżej w kwalifikacjach, kiedy bolid (tzn. jego kierowca) odpuszcza walkę o wyższą pozycję, żeby zaoszczędzić dodatkowy komplet opon. Dla "szybkich ryzykantów" powstają coraz to nowe dyscypliny z gatunku Xtreme. Rzekłbym, że F1 to coś dużo więcej niż "pure speed", chociaż szybkość jest jej "kamieniem węgielnym". Może nie chodzi tu o "chirurgów za kółkiem", ale o "mistrzów kierownicy" w szerszym, bardziej wszechstronnym znaczeniu, niż proste "gaz do dechy".
Kamikadze2000
02.05.2012 08:47
@SirKamil - dokładnie! A teraz jest jeszcze trudniej. Teraz wychodzi prawdziwa klasa kierowcy. :)
SirKamil
02.05.2012 07:45
Wszyscy jadą najszybciej jak potrafią w danych okolicznościach. Nigdy nie istniały wyścigi F1 w których kierowcy naciskali pełny dystans tempem kwalifikacyjnym. Innymi słowy ZAWSZE istniał kompromis między naciskaniem a szanowaniem samochodu/opon- nawet przy możliwości tankowania czy oponach Bridgestone/Michelin/Goodyear lub jakichkolwiek innych. Jak ktoś bardzo słusznie zauważył wcześniej- rywalizacja polegająca na bezkompromisowym deptaniu gazu występuje w dragu, w kilkusekundowych wyścigach równoległych i tylko tam.
Schumacher
02.05.2012 07:39
Rozumiem Was i macie racje. Różnimy się definicją ścigania, ja uważam że ściganie powinno opierać się na technologiach które promują kierowców ryzykantów a nie takich którzy myślą: Hmmm nie będę jechał szybko na tym okrążeniu bo lepiej oszczędzać opony. Technologia w moim mniemaniu ma umożliwić ściganie dla szybkich ryzykantów, a nie kierowców chirurgów.
jpslotus72
02.05.2012 05:32
@Schumacher [quote="Schumacher"]ja chcę widzieć w F1 jazdę na limicie a nie wyścig w stylu kto bardziej uszanuje opony[/quote]Ja też - tylko inaczej to rozumiemy. Nie istnieje coś takiego jak abstrakcyjny, 100% limit. Zawsze jedzie się w jakichś warunkach - i chodzi o uzyskanie limitu, możliwego do osiągnięcia w danych okolicznościach... Ktoś, kto chce widzieć "czystą jazdę na limicie" powinien w zasadzie opuszczać deszczowe wyścigi - bo te znacznie ograniczają ten "idealny limit" (a mimo to - albo dzięki temu - właśnie te wyścigi należą często do najciekawszych). Pirelli jest elementem tych okoliczności i warunków, w których przychodzi się obecnie ścigać w F1 - i wyznaczane przez te opony granice limitu mogą oczywiście komuś nie odpowiadać (rozumiem, że tak jest w Twoim przypadku) - można jednak wtedy brać pod uwagę dodatkowe argumenty. W mojej opinii obecny limit skutkuje zwiększeniem roli kierowców i nie tyle loterią, co dodatkową dawką ryzyka przy obieraniu wyścigowej strategii. O loterii mówiłbym wtedy, gdyby w jednym wyścigu stali na podium np. Hamilton, Vettel i Raikkonen, a w kolejnym Pietrow, Vergne i Glock... Jest jednak pewien układ stawki - z tym, że m.in. (a nie jedynie) dzięki Pirelli, czołówka jest szersza i bardziej wyrównana. Czy wysoka przewidywalność wyników kwalifikacji i wyścigów w 2011 nie była nudniejsza (jeśli się było fanem Vettela i RBR)? A "szanowanie opon" nie musi oznaczać "zachowawczej jazdy" - Rosberg w Chinach był w końcówce cały czas wzywany przez inżyniera do szanowania opon, ale jednocześnie musiał jechać na możliwym w tych warunkach limicie - inaczej nadal byłby kierowcą bez zwycięstwa w GP na koncie... W zeszłym roku sam bardzo sceptycznie podchodziłem do Pirelli - ale w tym sezonie uznałem, że plusy przeważają nad minusami... Ideałów w rzeczywistości - także wyścigowej - nie ma, trzeba więc robić taki bilans. Ja, po zsumowaniu różnych okoliczności, w odniesieniu do tegorocznych opon głosuję ZA..
Kamikadze2000
02.05.2012 05:10
@Schumacher - kierowcy zawsze jadą na limicie, tylko teraz także muszą jeździc mądrze. Wydaje mi się, że teraz wyścigi są ciekawsze - mniejsza przewidywalnośc. No ale jak kto woli. ;] P.S. Nie porównuj single-seater'ów do innych pojazdów, bo tu kolizja kończy się natychmiastowym uszkodzeniem wozu. @SirKamil - dokładnie! Kto narzeka na nowe ogumienie - kierowcy nie radzący sobie z obecną sytuacją i ich fani. Taka prawda. ;)
SirKamil
02.05.2012 05:09
Nie ma w tym nic z loterii. Opony dla wszystkich są takie same. Paul di Resta osiągnął 6 miejsce strategią na ledwo dwa postoje- gdzie więc to niesamowite loteryjne zużycie? Czasy wyścigów są zbliżone do tych z czasów Bridgestone, gdzie więc to okropnie niskie tempo "na 60%" i zachowawcza jazda? Fakty, liczą się fakty i liczby, nie deklaracje i pusta krytyka środowisk, które krótko mówiąc- nie wykonały wystarczająco dobrej roboty.
Schumacher
02.05.2012 05:00
Dla mnie to już przeradza się w loterię i mniemam ze Bridgestone robił lepsze opony...ja chcę widzieć w F1 jazdę na limicie a nie wyścig w stylu kto bardziej uszanuje opony, to moim zdaniem zmusza kierowców do zachowawczej jazdy. Zresztą serie touringowe i WEC biją F1 na głowę
Kamikadze2000
02.05.2012 04:46
@rno2 - nie zgadzam się z tobą. A opinie Schumachera są zrozumiałe - przecież to największy zajeżdżacz gumy, obok Hamiltona. Po prostu dla niego to nie jest korzystne i tu pies pogrzebany. Dla mnie osobiście obecna F1 jest ciekawsza. Ale każdy ma własne zdanie. :)
jpslotus72
02.05.2012 02:04
PS - w zasadzie jazda na 100% potencjału samochodu jest możliwa tylko w Drag Racing (kawałek prostej, czysta szybkość - i szlus)... Dla mnie ciekawsza jest umiejętność wyciśnięcia limitu w danych okolicznościach. Zresztą te "procenty" zależą od nawierzchni i konfiguracji toru, warunków pogodowych (temperatura, sucho lub deszcz itp.), zestawu mieszanek na dany weekend... Nie sądzę, żeby 60-70% było regułą podczas wszystkich wyścigów sezonu... Zawsze można wybrać jakiś ekstremalny przykład, żeby zrobić z tego argument dla głoszonej tezy. Mamy za sobą zbyt małą część tegorocznego kalendarza, żeby wydawać generalizujące oceny - podsumujemy to na mecie Interlagos. Na razie - jako kibic/widz - jestem zadowolony. Ale oczywiście, tak jak kierowcy, tak i kibice mogą mieć w tej sprawie różne opinie.
SirKamil
02.05.2012 01:43
Oczywiście po wygranych McLarena i Mercedesa wszystko było cacy, bez jechania "60-70%" możliwości samochodu. Larum podnosi się, gdy srebrni gwiazdorzy zbierają po sekunde na okrążeniu od tempa zdobywców podium. Niestety hipokryzja w tym wypadku wyleciała daleko poza stratosferę...
rno2
02.05.2012 12:50
Dla prawdziwych fanów F1 największą rozrywką powinno być oglądanie kierowców, którzy cisną na maxa okrążenie po okrążeniu, a nie wyprzedzanie co 10 sekund, albo rezygnowanie z kółka kwalifikacyjnego, żeby było na czym jechać w wyścigu... Skoro Pirelli zrobiło tak mało wytrzymałe opony, to powinni oni dostarczać więcej kompletów, a nie żeby siedzieć w garażu i oszczędzać... To co powiedział Schumacher po wyścigu w Bahrajnie - jazda w niektórych zakrętach na 6-70% możliwości auta, żeby nie zajechać opon - wg mnie to juz zbytnie przegięcie... Kiedyś kierowcy cisnęli prawie na maxa i cześćiej przytrafiały im się błędy, teraz jedyny błąd jaki popełniają to opóźnienie/przegapienie pitstopu w odpowednim momencie, czyli wtedy kiedy opony już są skończone... I tak jak powiedział Webber - kierowcy na pewno woleliby jeździć szybciej, wyciskać wszystko ze swoich maszyn, to im daje najwięksżą frajdę... Może złotym środkiem by było stworzenie opony podobnych do tych jakie dostarczał Bridgestone w 2010 r. i DRS?
Kamikadze2000
02.05.2012 12:44
Ja także jestem za nowym ogumieniem Pirelli! Ciekawsza rywalizacja, tak na prawdę jeszcze bardziej liczą się umiejętności jego kierowcy. Teraz wychodzi moim zdaniem jego klasa, bo dobry kierowca, to nie tylko taki, który potrafi jechac jak najszybciej. Dobry kierowca to także mądry kierowca. :) Po sezonach 2007-2008, które pokazały, iż Formuła 1 idzie w złym kierunku, w 2009 roku dokonano zmian, które wprowadziły świeżośc i odnowiły ją. :) P.S. Szkoda, że dobrych decyzji nie podjęto w WRC. Teraz jest już trochę późno, bo mistrzostwa są na skraju upadku... ;/
jpslotus72
02.05.2012 12:32
[quote]najważniejszym czynnikiem powinno być dostarczane odpowiedniego poziomu rozrywki dla fanów[/quote]Może nie tyle rozrywki, co prawdziwych, sportowych emocji... I chyba mamy ich w tym sezonie więcej niż w dwóch poprzednich (w zeszłym roku bardziej eksponowany był DRS - i było w tym właśnie więcej "rozrywki" niż emocjonującej walki - w tym sezonie więcej pojedynków, dzięki Pirelli, przeniosło się poza strefy DRS)).[quote]W naszej pracy chodzi po prostu i jazdę samochodem i wykonie najlepszej pracy z tym, co jest w naszych rękach (...) Wszyscy kochamy kręcić lepsze okrążenia i dawne ogumienie dające niezwykle równe czasy, ale powiedzmy sobie szczerze, że nie było to najbardziej ekscytującą opcją dla ścigania.[/quote]No właśnie - kiedy można spokojnie cisnąć "ile fabryka dała", większą rolę odgrywają bolidy - kiedy jednak maszyny (z powodu opon) stawiają opór, wtedy właśnie kierowcy mogą w większym stopniu być tym czynnikiem, który "daje przewagę"... Dlatego ja też należę do tej grupy - nie wiem: większości? mniejszości? - która stawia plus przy tegorocznych produktach Pirelli.
Sir Wolf
02.05.2012 11:41
Temu panu polać, dobrze prawi :)