Coletti wygrywa sprint GP2 w Malezji
Kierowca Rapax tym razem był w stanie utrzymać prowadzenie w końcówce wyścigu
24.03.1308:35
4181wyświetlenia

Stefano Coletti (Rapax) powstrzymał atak Felipe Nasra (Carlin) w końcowych okrążeniach i wygrał niedzielny wyścig GP2 na zachmurzonym, ale suchym torze Sepang.
Kierowca z Monako fantastycznie wystartował z szóstego pola (piątego po zgaśnięciu silnika w bolidzie Jolyona Palmera przed okrążeniem formującym), objeżdżając ruszającego z pole position Stephane Richelmiego (DAMS) po zewnętrznej w pierwszym zakręcie i obejmując pozycję lidera.
Na drugie miejsce wkrótce awansował Nasr. Brazylijczyk również dobrze wystartował, a następnie pokonał Richelmiego na początku drugiego kółka i ruszył w pościg za prowadzącym Colettim.
Początkowo kierowca Rapax odjechał na parę sekund, ale Nasr zaczął zbliżać się do niego w drugiej połowie wyścigu, gdyż opony w bolidzie Colettiego ponownie szybko się zużywały. Jednakże pomimo znalezienia się poniżej sekundy za liderem, Brazylijczyk nie zdołał wykonać ani jednej próby ataku. Coletti dowiózł więc zwycięstwo do mety, które pozwoliło mu wskoczyć na fotel lidera klasyfikacji generalnej, dziewięć punktów przed resztą stawki.
Przez długi czas wydawało się, że dwóch kierowców z Monako stanie na podium, jednak błąd Richelmiego w ostatnim zakręcie w końcówce zawodów pozwolił Mitchowi Evansowi z teamu Arden na zdobycie pierwszego podium w tej kategorii. Nowozelandczyk zyskał mnóstwo pozycji na pierwszym okrążeniu, co okazało się kluczowe w zdobyciu trzeciego miejsca.
Johnny Cecotto (Addax) finiszował piąty, odpierając ataki Fabio Leimera (Racing Engineering) przez większość wyścigu. Szwajcar z kolei na pięć okrążeń przed metą wypadł poza tor i dojechał poza punktowaną ósemką. Dzięki temu Simon Trummer (Rapax), Conor Daly (Hilmer) oraz Rene Binder (Lazarus) zyskali po jednym miejscu, uzupełniając punktujące pozycje. Palmer szarżował po starcie z alei serwisowej i ukończył dzisiejszy sprint tuż za ósmym Binderem.
Na pierwszym okrążeniu doszło do incydentu pomiędzy pierwszymi dwoma zawodnikami wczorajszego wyścigu. James Calado (ART) zaatakował Leimera na dojeździe do czwartego zakrętu, ale uderzył w tył bolidu Szwajcara i przednie skrzydło Brytyjczyka znalazło się pod jego bolidem. Stracił on kontrolę nad samochodem i z pełnym impetem uderzył w partnera zespołowego Leimera - Juliana Leala, eliminując siebie i rywala z wyścigu.