Nowe bolidy wymagają dwa razy dłuższego czasu na naprawę
Problemy w trakcie weekendu GP mogą być bardzo kosztowne
23.02.1415:49
4426wyświetlenia

Ferrari twierdzi, że rozwiązywanie problemów w tegorocznych samochodach trwa dwa razy dłużej niż rok temu.
Podczas testów przedsezonowych ekipy spędzają wiele czasu w garażach w związku z pracami, które trzeba przeprowadzić przy samochodzie.
Ekipa z Maranello straciła większość trzeciego dnia w Bahrajnie z powodu kłopotów z telemetrią, które są idealnym przykładem na to, jak prosty do rozwiązania rok temu problem może teraz zatrzymać auto w garażu na wiele godzin.
Samochody są bardzo skomplikowane i sporo czasu znajduje odnalezienie problemów- powiedział dyrektor inżynierii Ferrari, Pat Fry.
Dostanie się do poszczególnych części jest trudniejsze niż sama ich wymiana. Myślę, że problem, który teraz wymaga czterech godzin pracy, rok temu dałoby się rozwiązać w czasie o połowę krótszym.
John Booth, szef ekipy Marussia, dodał w rozmowie z Autosportem, że przyczyną takiego stanu rzeczy jest kompleksowe upakowanie poszczególnych komponentów.
Jeśli spojrzysz na samochód bez pokrywy to wszystko wydaje się bardzo skomplikowane. Dostanie się do czegoś jest trudne i wymaga rozmontowania trzech, czterech innych rzeczy. Tak wygląda teraz sytuacja w kwestii upakowania danych elementów.
Brytyjczyk dodał także, że jego ekipa straciła cały dzień z powodu wymiany silnika i mimo, że szybkość pracy na pewno ulegnie poprawie, to w trakcie weekendu GP problemy mogą być bardzo kosztowne.
Myślę, że czas wymiany silnika spadnie, jednak nie będzie tak szybko jak z Cosworthem. Z powodu braku części zamiennych, nie mieliśmy złożonego silnika, a to trwa 10 razy dłużej niż wymiana go. W Melbourne będziemy mieli jednostkę złożoną i czekającą na włożenie do auta, jednak jeśli przytrafi się problem z elektryką, zlokalizowany gdzieś głęboko, to może być kiepsko.
KOMENTARZE