Force India poprosiło Ecclestona o pomoc finansową
Oprócz nich Sauber i Lotus mają poważne problemy z płynnością pieniędzy
01.03.1513:38
2073wyświetlenia

Force India zwróciło się do Berniego Ecclestona o wcześniejszą wypłatę pieniędzy z tytułu praw komercyjnych, choć zastępca szefa ekipy, Bob Fernley, podkreśla, że zespół pojawi się w Australii.
Debata na temat problemów małych ekip toczy się od Grand Prix Rosji, po którym to Caterham i Marussia wycofały się z dalszych startów, a później zostały postawione w stan likwidacji.
Co prawda wygląda na to, że stajnia z Banbury wykaraska się ze swoich problemów i da radę zawitać do Australii, okazuje się, że taki scenariusz nie był oczywisty w przypadku innych ekip. Największe kłopoty zdaje się mieć tutaj Force India, które przygotowało nowe auto dopiero na ostatnie testy i nie kryje się z tym, że ma problemy z płynnością finansową. Mają one być spowodowane między innymi tym, że dostawcy części zażądali zapłaty z góry.
Bob Fernley zdradził w rozmowie z brytyjskim Autosportem, iż ekipa liczy na pomoc od Ecclestona, który mógłby wcześniej wypłacić pieniądze z tytułu praw komercyjnych.
Nie otrzymaliśmy jeszcze żadnej pomocy, jednak mamy nadzieję, że tak się stanie. Prowadzimy na ten temat dyskusje. Bernie wykazał duże zrozumienie. Wie jak ciężko jest w tych czasach i chyba zdaje sobie sprawę, że kwestia jest poważna.
Zastępca szefa brytyjskiej ekipy dodał również, że ekipa pojawi się w Melbourne.
Będzie bardzo ciężko, ale jak zwykle sobie poradzimy. Obecnie pracujemy nad budową drugiego auta. Wszystko powoli łączy się w całość, ale nie będzie łatwo, tak jak nie było przez całą zimę. Daliśmy jasno do zrozumienia posiadaczowi praw komercyjnych, że mamy problemy, podobnie jak Lotus i Sauber. To nie ogranicza się tylko do jednej ekipy.
Tymczasem Auto Motor und Sport donosi, że Ecclestone miał niedawno spotkać się z szefami wszystkich małych ekip, aby omówić kwestię problemów finansowych. Niemiecka gazeta zacytowała również wypowiedź Gerarda Lopeza, który stwierdził, że problemy z pieniądzmi są w tym okresie normalne dla małych ekip.
Listopad, grudzień i styczeń są najgorsze, gdyż podczas procesu projektowania oraz produkcji nowego samochodu trzeba wydać 43% budżetu, podczas gdy nie ma żadnych wpływów z zewnątrz- stwierdził Luksemburczyk.
Fernley dodał natomiast, że kłopoty Marussi i Caterhama miały wpływ na wszystkie ekipy, a także postawiły pod znakiem zapytania działalność poddostawców, którzy również mocno to odczuli.
Nie można zapomnieć o tym, co zamknięcie Caterhama i problemy Marussi zrobiły dostawcom. To ogromna sprawa, która cały czas trwa. Oni przeszli przez naprawdę trudny okres. Przez te wszystkie lata otrzymywaliśmy od nich ogromne wsparcie i teraz nadszedł czas, abyśmy się odpłacili. To niestety jednak niekorzystnie wpłynęło na naszą działalność.
KOMENTARZE