Ecclestone: F1 jeszcze nigdy nie była tak przewidywalna

Brytyjczyk nie jest zadowolony z obecnego stanu sportu.
22.02.1610:49
Nataniel Piórkowski
1141wyświetlenia


Bernie Ecclestone przyznał, że rywalizacja w Formule 1 stała się zbyt przewidywalna, aby skutecznie zachęcać kibiców do odwiedzania aren Grand Prix.

W rozmowie z brytyjskim Daily Mail, szef FOM powiedział: Nie wydałbym pieniędzy, aby zabrać moją rodzinę na Grand Prix. Nie ma mowy. Jaki miałby być tego sens, skoro wiadomo, że pole position zdobędzie prawdopodobnie Lewis Hamilton, który następnie prędzej wygra niż nie wygra wyścigu, a kolejny z Mercedesów i tak znajdzie się obok niego na podium?

Ecclestone skrytykował działanie Komisji Formuły 1 oraz postawę dwóch największych producentów, którzy są w stanie blokować wprowadzanie wszelkich zmian w sporcie aż do roku 2020. Tego typu rzeczy są powszechnie znane jako kartele, a kartele są nielegalne. Prowadzimy coś, co jest nielegalne, coś co przede wszystkim ogranicza konkurencyjność - przekonywał.

Brytyjczyk pochwalił szefa FIA - Jeana Todta za wysiłki zmierzające do poprawy bezpieczeństwa na drogach publicznych, ale zasugerował, iż Francuz spycha na boczny tor niepokojące kwestie związane z Formułą 1. Niestety Jean stał się dyplomatą - powiedział.

Wykonuje bardzo dobrą pracę na rzecz bezpieczeństwa na drogach, ale jego zainteresowanie F1 jest rezultatem wyłącznie tego, iż pełni funkcję prezesa FIA. Nie chce zrobić nic, co mogłoby zdestabilizować to, czego chce dokonać na forum ONZ. Może zajmować się innymi rzeczami, ale powinien wtedy przekazać odpowiedzialność za Formułę 1 komuś innemu - dodał.

Ecclestone dał jasno do zrozumienia, że jedną z recept, jakie jego zdaniem mogłyby poprawić poziom rywalizacji w F1, może być wprowadzenie zmian w zasadach ustalania kolejności startowej wyścigów. Utrzymałbym sesję kwalifikacyjną taką, jak znamy obecnie. Najszybszy kierowca nadal miałby swoją liczbę pole positions zapisaną na kartach historii. Startowałby jednak powiedzmy z dziesiątego miejsca, bazując na zdobytym przez siebie pole position oraz miejscu piastowanym w klasyfikacji generalnej. Analizujemy, jak dokładni moglibyśmy to zrobić. Trzeci najszybszy kierowca kwalifikacji startowałby z siódmego, ósmego miejsca. To lepsze niż całkowicie odwrócona kolejność startowa.

KOMENTARZE

6
macieiii
22.02.2016 01:37
Ecclestone rzuca kolejny pomysł, ale to wcale nie poprawiłoby oglądalności tylko przez około 5 okrążeń widzielibyśmy objeżdżanie stawki, tak jak teraz to ma miejsce po wyjeździe z boksów np. Zbyt mało awaryjne są bolidy, zbyt duża różnica w osiągach. Z tym Hamiltonem to trochę Rosbergowi zapewne podniósł ciśnienie ;)
enstone
22.02.2016 11:45
@rno2 Takie coś w F1 nie przejdzie, zresztą w ubiegłym sezonie na początku dzięki tym przywilejom Ducati naprawdę było konkurencyjne, ale głównie dzięki bonusom opony, paliwo, silniki, elektronika, ale, gdy zdobyli ileś tam podium to, któryś z bonusów odchodził i gdzie było Ducati na półmetku i w końcówce sezonu.? już z tyłu .... A Moto GP jest znacznie ciekawsze pod względem widowiska niż F1, chociaż wiem, że ciężko to porównywać motocykle do bolidów, ale ja wolałem w tamtym roku oglądać motocykle. Jestem zagorzałym fanem F1, ale od 2014 roku już mnie ta Formuła 1 nudzi, kiedyś oglądałem cały wyścig nie odchodząc od TV, teraz już przełączam na chwilę na inne kanały bo wieje nudą .....
rno2
22.02.2016 10:59
W MotoGP fajnie rozwiązali problem - Zespoły niefabryczne, nowe (Suzuki) i wyjątkowo Ducati miały w poprzednich sezonach przywileje, takie jak bardziej miękkie opony, więcej silników, większy limit paliwa. Dzięki temu Ducati potrafiło namieszać na czele stawki, a Suzuki czasem pokazało coś dobrego. A w F1 dzięki daniu wolnej ręki producentom w kwestii rozwijania silników, dojdzie do jeszcze większego rozwarstwienia osiągów pomiędzy zespołami fabrycznymi i prywatnymi...
enstone
22.02.2016 10:57
TAK - wszyscy chcemy zmian! wołają kibice, zespoły, ludzie związani z F1, po czym, gdzieś po cichu w jakiejś restauracji w przytulnym hoteliku spotykają się szefowie zespołów, ludzie związani z F1, FIA, i stwierdzają, że wszystko jest dobrze i nie potrzeba żadnych zmian, dominacja Mercedesa i pogoń Ferrari jest ok, nie interesują ich, że kibice odchodzą i przestają oglądać widowisko, którego nie ma, gdzieś głęboko mają problemy małych zespołów z budżetami. Bełkot i mydlenie oczy trwa w najlepsze .......
Kamikadze2000
22.02.2016 10:40
Trzeba było dać sobie spokój z rewolucją techniczną... ;)
FuX08
22.02.2016 10:00
To przez ciebie stary dziadu........