Zespoły F1 debatowały nad wprowadzeniem klasyfikacji dla ekip niezależnych

Warunkiem znalezienia się w oddzielnej tabeli byłoby ograniczenie wydatków do 100 milionów
02.08.1612:57
Mateusz Szymkiewicz
1655wyświetlenia


Zespoły Formuły 1 debatowały nad wprowadzeniem dodatkowej klasyfikacji dla ekip niezależnych.

Bob Fernley zaproponował niedawno utworzenie klasyfikacji dla zespołów niezależnych, w której konkurowałyby ze sobą Force India, Williams, Toro Rosso, Haas, Manor oraz Sauber. Warunkiem znalezienia się w proponowanej tabeli byłoby ograniczenie rocznych wydatków do 100 milionów dolarów, lecz kwota ta nie obejmowałaby kosztów związanych z działalnością marketingową, noclegami oraz wypłatami dla kierowców.

Przepisy dotyczące klasyfikacji ekip niezależnych byłby nadzorowane przez FIA, natomiast każdy zespół stanowiący jej część posiadałby oddzielne porozumienie handlowe z FOM, choć dyskusje na ten temat z właścicielem praw komercyjnych nie miały jeszcze miejsca. Ponadto każdy zespół klasyfikowany jako niezależny dalej byłby częścią głównej tabeli konstruktorów.

Mimo to z propozycją zastępcy szefa Force India nie zgadzają się ekipy Williams oraz Toro Rosso, dla których utworzenie nowej tabeli wiązałoby się z pewnymi ograniczeniami. To na czym chcemy się skupić, to sześć niezależnych zespołów, które będą miały podpisane porozumienie o ograniczeniu kosztów, będące nadzorowane przez FIA, lecz w tym momencie jest to druga część dyskusji. Musimy najpierw sprawdzić, czy jest akceptacja dla tego pomysłu. W przypadku gdy spodoba się on, będziemy potrzebowali czasu na przemyślenia. W przypadku gdy jednak nie będzie zainteresowania ograniczeniem kosztów ze strony dwóch z sześciu zespołów, to nie będzie sensu tego robić - powiedział Bob Fernley.

Szef Toro Rosso - Franz Tost, ujawnił, że pomysł utworzenia klasyfikacji ekip niezależnych nie znalazł w jego oczach poparcia, ponieważ nie został on zaakceptowany przez Red Bulla, choć Austriak podkreślił, iż Formuła 1 musi dalej szukać sposobów na ograniczenie kosztów. Z punktu widzenia Red Bulla nie ma to sensu, ponieważ doszło by do podziału stawki na dwie klasy. Gdybyśmy na to pozwolili i doszłoby do limitu wydatków na poziomie 100 milionów, to tak naprawdę nie bylibyśmy w stanie niczego rozwijać, przez co pod względem osiągów bylibyśmy na szarym końcu. Powinniśmy mieć ograniczenia budżetów, ale dotyczące wszystkich nas. Główny argument jest taki, iż nie byłoby możliwości kontrolowania tego, ale to jest nonsens. Producenci nie chcą tego, ponieważ oni mają pieniądze, ale my jesteśmy w takiej sytuacji, kiedy to oni otrzymują jeszcze większe gratyfikacje i je wydają.

Z kolei Gunther Steiner z Haasa dodał, że po braku akceptacji tego pomysłu ze strony części zespołów, dalsze dyskusje po prostu nie miały już miejsca. Pochyliliśmy się nad tym, chcieliśmy usłyszeć więcej, ale tak naprawdę poważna dyskusja na ten temat nigdy nie miała miejsca. To był czyjś pomysł, który został rzucony na spotkaniu i nie znalazł poparcia w oczach innych, po czym po prostu zapomniano o nim. Niewiele wiem o tym, ponieważ nie rozmawiano na ten temat z autorytetami tego sportu. To nigdy nie przerodziło się w coś więcej niż propozycję.

KOMENTARZE

10
polek
03.08.2016 03:52
"Szef Toro Rosso – Franz Tost, ujawnił, że pomysł utworzenia klasyfikacji ekip niezależnych nie znalazł w jego oczach poparcia, ponieważ nie został on zaakceptowany przez Red Bulla". :D :D :D Ech, jakże ciężkie jest życie niezależnych ekip! :D
marvin
02.08.2016 06:45
[quote]"Bob Fernley zaproponował niedawno utworzenie klasyfikacji dla zespołów niezależnych, w której konkurowałyby ze sobą Force India, Williams, Toro Rosso, Haas, Manor oraz Sauber."[/quote] [quote]"Szef Toro Rosso – Franz Tost, ujawnił, że pomysł utworzenia klasyfikacji ekip niezależnych nie znalazł w jego oczach poparcia, ponieważ nie został on zaakceptowany przez Red Bulla"[/quote] Przyznaję, nawet śmiechłem :D
SirKamil
02.08.2016 04:41
To jest właśnie ta degradacja mentalności i intelektu w F1... Po co zwalczać patologie, jeśli można ją z uśmiechem zaakceptować, uwypuklić i utrwalić poprzez sprzyjające rozwiązania systemowe...
Aeromis
02.08.2016 04:10
Pomysł bardzo dobry ale na pięć minut, tj. parę sezonów, bo na dłuższą metę doszłoby do tego o czym napisał @Anderis. Na bank nie przejdzie, Williams ma chyba nadal za dużo kasy do wydania i nie chcą się ograniczać.
enstone
02.08.2016 02:51
@bartoszcze @rno2 WEC ma dwie kategorie LMP1-HY to jest klasa fabrycznych prototypów z napędem hybrydowym, oraz LMP1-L tzw. prywaciarze, którzy nie mają napędu hybrydowego, nie mają takich budżetów, ale budują własne konstrukcje, silniki kupują np. AER V6 Turbo. Prawda jest taka, że w tej kategorii jest tylko Rebelion Racing i niedobitek Team ByKolles, Rebeliony walczą same ze sobą bo nie mają żadnych szans z fabrykami, a zespół Kollesa to jakieś nieporozumienie. Mają być jakieś zmiany w przyszłym roku czy za dwa lata mające na celu doprowadzić "prywaciarzy", żeby mogli walczyć z fabrykami, bardziej wydajne aero, większe zbiorniki paliwa nawet jest plan wprowadzenia DRS ... ale to tylko łabędzi śpiew bo i tak nie będą mieli szans. Gwoździem do trumny prywaciarzy było wprowadzenie systemów hybrydowych, które są obowiązkowe w LMP1-HY i potwornie drogie.
bartoszcze
02.08.2016 12:48
@rno2 Ja też w zasadzie nie, ale z przelotnych kontaktów mi zostało, że tam w LMP1 tych pięć zespołów jest ma dwie klasyfikacje :) Co do odgórnego ograniczenia pułapu wydatków dla wszystkich zawsze byłem jak najbardziej za, natomiast na jakim poziomie i co w ten pułap będzie wchodzić... (oraz ile do tego kto dostanie z funduszu nagród) Salary cap funkcjonuje w różnych ligach, w F1 też dałoby radę (wiem, była o tym dyskusja na forum, pewnie niejedna)
rno2
02.08.2016 12:10
@bartoszcze Nie śledzę WEC, więc nie wiem :-) Owszem, niezależne zespoły są biedniejsze od producentów, ale i tak większość z nich wydaje >100 milionów rocznie, więc takie ograniczenie jeszcze bardziej ich spowolni. Nie lepiej wprowadzić ograniczenie do np. 150 milionów dla wszystkich konstruktorów (zespołów), a nie robić jakieś sztuczne podziały? Tak czy siak, dobrze, że ten pomysł umarł śmiercią naturalną...
Anderis
02.08.2016 12:09
O tak, najlepiej, podzielić F1 na dwie kategorie, żeby ktoś z tej drugiej już nawet cudem wielkim czołówce zagrozić nie mógł.
bartoszcze
02.08.2016 11:58
@rno2 A to nie jest jak w WEC? I tak na marginesie, zespoły z grupy "niezależnych" i tak są wolniejsze od producentów, bo nie mają budżetu na rozwój na poziomie producentów... Ważniejsze pytanie brzmi natomiast: jak wyglądałyby fundusze nagród i ich podział?
rno2
02.08.2016 11:09
Pomysł zupełnie bez sensu. Po co tworzyć oficjalnie w F1 dwie ligi? Każdy zespół jest konstruktorem (poza dziwolągiem Haas, ale tu już od przyszłego roku przepisy ukrócą cwaniactwo), więc po co tworzyć rozdziały? Mamy takie coś w MotoGP, tyle, że tam praktycznie każdy konstruktor ma swój zespół satelicki, któremu dostarcza zazwyczaj jednoroczną wersję motocykla i tam ma to jakiś sens. Ograniczenie budżetów tylko wybranych zespołów to już w ogóle Mount Everest głupoty. Zespół ma się zobowiązać do ograniczenia budżetu do 100 milionów, podczas gdy czołowi producenci wydają po 300 milionów. W zamian taki zespół może zostać liderem jakiejś nic nieznaczącej klasyfikacji, a straci jedynie kilka sekund na okrążenie w stosunku do producentów, bo tak jak powiedział Tost, w obecnych czasach, przy ograniczonym do 100 milionów budżecie, zespół jest w stanie jedynie funkcjonować, ale nie ma już pieniędzy na rozwój auta...