Rosberg wygrywa Grand Prix Japonii

Mercedes tym samym po raz trzeci z rzędu został mistrzem świata konstruktorów
09.10.1608:32
Łukasz Godula
6620wyświetlenia

Suzuka to jeden z ulubionych torów praktycznie każdego kierowcy w stawce. Zakręty na japońskim obiekcie sprawiają wyzwanie nawet największym tego sportu. Dodatkowo historycznie nie raz doświadczaliśmy tutaj niezwykle ciekawy zawodów. W wszystko lubi się wmieszać pogoda, co brzmi jak idealny przepis na ciekawe zawody. Czy tak było w tym roku? Musicie odpowiedzieć sobie sami. Na pewno nie było nudno, pomimo kolejnego zwycięstwa Mercedesa.

Spadek Hamiltona



Sam start odbył się bez dramatów, przynajmniej takich zakończonych kolizją. Jednak na pewno był dramatyczny dla zawodnika w bolidzie z numerem 44. Lewis Hamilton zaliczył niesamowicie słabe ruszenie z miejsca i po pierwszym zakręcie meldował się na ósmym miejscu. Na drugim biegunie był Perez, który wykorzystał idealnie sytuację na pierwszych metrach i wskoczył na trzecią pozycję. Oprócz Hamiltona na starcie straciły również Williamsy, które spadły za Toro Rosso.

Niestety dla Pereza, jego Force India miało znaczne problemy z tempem na pierwszych kółkach i łatwo wyprzedził go Vettel, przeskakując na trzecie miejsce. Wcześniej Niemiec uporał się bez problemu z Danielem Ricciardo, który również nie prezentował świetnej formy na prostej. Problemy z tempem miał również Hulkenberg, który musiał ustąpić pola Raikkonenowi i Hamiltonowi.

Pierwsze postoje



Pierwszą fazę postojów rozpoczął Fernando Alonso na 9. okrążeniu. Hiszpan założył twarde opony. Okrążenie później na podwójny pit stop zdecydował się Red Bull. Ta ryzykowana operacja przebiegła bez problemu i kierowcy wyjechali na szóstej i dwunastej pozycji. Kółko później zjechała czołówka w postacie Rosberga i Vettela, a wraz z nimi do alei serwisowej pojechał Perez i Raikkonen. Wszyscy założyli twarde opony. Hamilton poczekał jeszcze kółko i zjechał po 12 okrążeniu. Dobre kółko zjazdowe dało mu awans przed Raikkonena, który tymczasem uporał się z Perezem walcząc na prostej startowej.

Po postojach mieliśmy nieco walki na torze ze względu na różne strategie Williamsa, który dalej jechał na pośrednich oponach. Ostatecznie jednak Hamilton awansował na czwarte miejsce, jednak podium w tej chwili było daleko przed nim. Akcja do kolejnych postojów nieco się uspokoiła i przyszło nam czekać na kolejną turę walki w pitlane.

Decydujące zjazdy



Nadeszły one na 25 okrążeniu, gdy u mechaników pojawił się Raikkonen i Bottas. Obaj zawodnicy założyli twardą mieszankę, która była dziś obowiązkową wyznaczoną przez Pirelli. Tymczasem do Verstappena zbliżył się Vettel, co zmusiło Holendra do kolejnego zjazdu. Max założył miękkie opony, a tuż za nim Hulkenberg zdecydował się na pośrednie, tak samo jak Perez nieco później. Po 28 kółku do alei zjechał Rosberg, by nie ryzykować podcięcia przez Verstappena. Niemiec również założył twardą mieszankę.

Po kilku kółkach mieliśmy kolejne zmiany, tym razem Ricciardo postanowił założyć ostatni komplet opon, jednak opóźnienie przy prawym przednim kole sprawiło, że Australijczyk stracił około trzy sekundy. Na następnym kółku zjechał Hamilton, a Ferrari wezwało Vettela jeszcze okrążenie później. To okazało się kluczowe, gdyż Anglik po zmianie był przed Niemcem. Wprawdzie do bolidu Vettela założono miękką mieszankę, licząc że będzie w stanie pokonać mistrza świata na torze, jednak Ferrari nie było wystarczająco mocne, by tego dokonać, więc tym samym przegrało podium.

Tymczasem Hamilton niczym w transie kręcił bardzo dobre czasy okrążeń, w końcu zbliżając się do Verstappena na odległość ataku. Ostatecznie jednak Max powstrzymał Hamiltona, choć jego obrona na przedostatnim okrążeniu była zdecydowanie dyskusyjna. Tymczasem Anglik wprawdzie zminimalizował stratę po potwornie słabym starcie, jednak w dalszym ciągu Rosberg oddalił mu się na odległość, która będzie bardzo trudna do odrobienia.

Niestety nie sposób też nie wspomnieć o nieudanym wyścigu McLarena. Ekipa z Woking chciała się jak najlepiej pokazać na domowym torze swojego dostawcy silników, jednak teraz najpewniej chcą zapomnieć o weekendzie. Ani Alonso, ani Button nie posiadali dziś tempa, które chociaż mogłoby dać cień szansy na walkę o punkty. Tymczasem co ciekawe, do mety po raz drugi w tym sezonie dojechała cała stawka.

Pogoda na koniec sesji:
Temperatura toru: 26°C
Temperatura powietrza: 21°C
Prędkość wiatru: 0,7 m/s
Wilgotność powietrza: 60%
Sucho

KOMENTARZE

26
LeftersBuster
10.10.2016 12:45
Niczego nie przyznałem :D. Nie możesz swoich insynuacyjnych, roszczeniowych życzeń przypisywać obligatoryjnie oponentowi. Limit na moc obliczeniową istnieję w regulaminie, podałem go i wyjaśniłem o co w nim chodzi, natomiast na dzień dzisiejszy z powodu strzału we własną stopę, nie ma limitu na ilość operacji jakie można wykonać :D. Musisz zrozumieć, że wszcząłeś kłótnię nie mając żadnych podstaw merytorycznych. Po za tym jakby nie patrząc, to na chwilę obecną podważany jest Twój status eksperta w dziedzinie regulaminów i nieistotne jest, kompletnie, co napisałem wcześniej. Zostałeś przyłapany na wpadce i musisz znaleźć odrobinę wstydu i nie udzielać się już więcej w tym temacie, chyba, że jako uczeń chcący o coś zapytać :D
bartoszcze
09.10.2016 01:39
[quote="LeftersBuster"]kłóciłeś się o nie istniejący punkt regulaminu[/quote] Zgadza się! Kłóciłem się o ten nieistniejący punkt regulaminu, który Twoim zdaniem wprowadza limit mocy obliczeniowej komputera wykorzystywanego do CFD - i po pięciu tygodniach przyznałeś mi rację, że takiego nie ma. Przyznałeś to wkrótce po tym, jak napisałem tę notkę :D Pa.
LeftersBuster
09.10.2016 12:14
@bartoszcze [quote="bartoszcze"](wiedziałem, że ten wpis się jednak przyda)[/quote] Samo stworzenia najdłuższego wpisu na swoim blogu dowodzi paniki i narastającej frustracji :D. Jedyna osoba, która się zaorała to Ty dziecinko, bo kłóciłeś się o nie istniejący punkt regulaminu. P.S. Po co podałeś wzór na totFLOPS i przeprowadziłeś obliczenia, skoro nie ma to związku z limitem na ilość operacji ? :D ( tego na Twoim blogu nie ma :D)
bartoszcze
09.10.2016 11:23
O, fracky (tu pod pseudonimem scenicznym Leftersbuster) jednak postanowił się pochwalić swoją kompromitacją także tutaj. http://bartoszcze.blox.pl/2016/09/Troll-story-czyli-jak-biedny-fracky-zaoral-sie.html (wiedziałem, że ten wpis się jednak przyda)
shaq
09.10.2016 11:19
Chciałem postawić 100 zł (ale nie postawiłem :D), że przynajmniej 1 kierowca nie przejedzie 1-ego okrążenia, a to chyba 6 wyścig w historii F1 gdzie wszyscy zostali sklasyfikowani.
LeftersBuster
09.10.2016 10:14
@bartoszcze Akurat Ty nie powinieneś się wypowiadać na temat regulaminów, po ostatnim blamażu :D: Dnia 23.08.2016 na blogu www.cyrkf1.pl, użytkownik znany jako @BARTOSZCZE, który powszechnie uważa się za eksperta w dziedzinie regulaminów F1, wygłosił tezę o ograniczeniach użytkowania superkomputerów przez zespoły. Stwierdził wtedy, że limitowana jest nie tyle co moc obliczeniowa, a ILOŚĆ PRZEPROWADZONYCH OPERACJI. Początkowo zasłaniał się regulaminowym wzorem na parametr totFLOPS, do którego przeprowadził nawet przykładowe obliczenia. Po obnażeniu bezsensowności otrzymywanych wartości, użytkownik @BARTOSZCZE zmienił stanowisko co do znaczenia tego parametru, twierdząc, że pełni on jedynie rolę raportową dla FIA. Choć tłumaczenie mogło być uznane jako spójne i wystarczające, to niestety użytkownik @BARTOSZCZE nie przewidział, że stracił tym samym jedyny dowód potwierdzający prawdziwość stwierdzenia o ISTNIENIU W REGULAMINIE SPORTOWYM F1 LIMITU NA ILOŚĆ OPERACJI. Co ciekawe do dnia dzisiejszego nie potrafi odpowiedzieć na pytanie: po co podał wzór na totFLOPS i przeprowadził przykladowe obliczenia, zaraz po ogłoszeniu regulaminowego limitu na ilość operacji - skoro rzekomo nie ma związku z ograniczeniem ? Wniosek: @Użytkownik BARTOSZCZE wszczął 35 dniową dyskusję, złożoną z kilkuset postów, zasłaniając się nieistniejącym limitem na ilość dozwolonych operacji. Dodatkowo w trakcie tej kłótni roszczeniowo wymagał podania dowodów od innego użytkownika. Jest to karygodna postawa, która powinna dać mu do myślenia, aby nie udzielał się w kwestiach regulaminowych z powodu braku merytorycznej wiedzy.
Gerard
09.10.2016 09:48
@Kamikadze2000 Ile jeszcze razy kolega będzie to samo powtarzał? Do czasu aż cała społeczność tego forum zbiorowo przytaknie na te bzdury? Obawiam się, że kolega się nie doczeka. Mercedes AMG Petronas to nie jest organizacja, do której zgłaszają się dorośli, bogaci mężczyźni umiejący opanować szybkie auta, chcący zrealizować swoje marzenia i owa organizacja ma te zachcianki według nich spełnić.
FM WMR
09.10.2016 09:40
@Kamikadze2000 zawsze uważałem,ze 51%zależy od bolidu,a 49%od kierowcy,na pewno gdyby wsadzili do Merca takiego chociażby Pascala,to nie utrzymał by tempa Lewisa, a Nico to robi..Więc nie mów ,ze kierowca to pionek.
Kamikadze2000
09.10.2016 09:04
@michu tarnow - nie lamentuj. Oglądasz F1 od wczoraj? To biznes ! To dzięki nim Hamilton ma dwa tytuły na koncie, nie odwrotnie. W McLarenie nie byłoby mowy choćby o jednym podium. Kierowca to pionek w wielkiej korporacji. Pozwolili cieszyć się Brytyjczykowi z wyrównania wyniku jego idola, to teraz pozwolą cieszyć się z osiągnięcia sukcesu tatusia. Pozdro
michu_tarnow
09.10.2016 08:54
[quote="Gerard"] więc naprawdę uważacie, że Mercedes celowo naraża swoje auto na uszkodzenia lub nawet odpadnięcie, tylko po to, aby tytuł trafił do namaszczonego przez nich kandydata?[/quote] Tak. Mają już wszystko. Zapewniony tytuł mistrza świata konstruktorów, mistrzostwo świata kierowcy praktycznie też obojętnie kto by je zdobył więc dla nich lepiej jak byłby "ktoś nowy". Dlatego myślę, że mogą coś majstrować przy aucie, a tłumaczenie że niby mogą mieć straty w punktach dla zespołu bo Lewis daleko spadnie jest trochę zabawne, mogą to specjalnie robić, a Hamilton i tak odrabia straty i staje na podium, ale niestety to się wiąże z ukończeniem wyścigu za Rosbergiem :/
bartoszcze
09.10.2016 08:32
@mcracer1993 A konkretnie to w którym kodeksie?
Gerard
09.10.2016 08:31
@TheStig Jednakże rozbity bolid Mercedesa byłby wielką plamą marketingową, a gdy już pojawią się powtórki ze startu, proszę zwrócić uwagę w jaki uślizg wpadł Vettel, wymijając poruszający się w żółwim tempie bolid Hamiltona, którego Niemiec się nie spodziewał. Było dosyć blisko wielkiej kraksy. Daleko zresztą nie trzeba szukać, aby znaleźć kolizję wywołaną wolno startującym autem ~ GP Singapuru - Hulkenberg, Sainz, wtedy też psim swędem "winny" tego zamieszania Verstappen uniknął wypadku.
TheStig
09.10.2016 08:12
@Gerard, szansa, że grzebali akurat przy sprzęgle jest faktycznie mniejsza niż to, że przy silniku wyścig wcześniej, ale też nie zerowa. Nie oszukujmy się tytuł dla Merca jest niezagrożony już od dawna. Tak jak piszesz Wolff też ma swojego szefa i jego celami pewnie bardziej będzie baner reklamowy z Mistrzem Nico niż to czy zespół skończy z przewagą 150 czy 250 punktów, o tym nikt nie będzie pamiętał.
Gerard
09.10.2016 07:41
Kreowałem różne teorie spiskowe, więc pewnie moje słowa nie będą tutaj zbyt poważnie odbierane, ale zwrócę się teraz do osób, które snują podejrzenia, iż Mercedes celowo grzebie przy sprzęgle Hamiltona przed startem, aby uniemożliwić mu walkę z Rosbergiem. Otóż rozważcie fakt, że bardzo często zapalnikiem do kolizji zaraz po starcie jest właśnie bardzo wolno startujący samochód, więc naprawdę uważacie, że Mercedes celowo naraża swoje auto na uszkodzenia lub nawet odpadnięcie, tylko po to, aby tytuł trafił do namaszczonego przez nich kandydata? Wolff też ma nad sobą szefa i jest rozliczany z punktów zdobytych przez zespół, a nie kierowców. Rosberg, klasa.
mcracer1993
09.10.2016 07:41
[quote="bartoszcze"]Please. "Kodeks punktów karnych" sprowadza się do "sędziowie mogą nałożyć punkty karne za incydent podczas wyścigu lub innej sesji, nie więcej niż 3".[/quote][quote="bartoszcze"][/quote] Tu się muszę nie zgodzić - jest w kodeksie zapis "Doprowadzenie do przerwania wyścigu" - jest za to aż 5 punktów karnych. No ale nie wiem co musiałoby się stać, żeby kierowca doprowadził do tego typu sytuacji.
bartoszcze
09.10.2016 07:34
@mcracer1993 Please. "Kodeks punktów karnych" sprowadza się do "sędziowie mogą nałożyć punkty karne za incydent podczas wyścigu lub innej sesji, nie więcej niż 3".
mcracer1993
09.10.2016 07:10
@bartoszcze Po pierwsze Max wykorzystuje lukę w przepisach, a po drugie jeżeli musieliby to wpisać do regulaminu sędziowie musieliby też zmienić kodeks punktów karnych.
bartoszcze
09.10.2016 07:06
[quote="mcracer1993"]nie zamierza zmieniać stylu jazdy[/quote] Ciekawe co zrobi jak wyraźnie wpiszą do regulaminu, że jakakolwiek zmiana kierunku w strefie hamowania jest zakazana. @THC-303 Gdyby to nie była kwestia haasowskiego brake-by-wire to w pełni bym się zgodził.
mcracer1993
09.10.2016 07:01
Zapomniałem jeszcze o niebieskich flagach. Jakby się sędziowie zaczęli interesować to normalnie kary by się sypały jak ulotki. Szczególnie pretensje mieli kierowcy Ferrari (norma), Hamilton czy też Verstappen. Co do tempa to Red Bull też kłamał. Bo mieli być blisko Mercedesa, a tu okazało się, że Ferrari było szybsze na prime'ach no ale oczywiście oni przejechali się na strategii.
THC-303
09.10.2016 07:00
Kolejny wspaniały wynik Gutierreza.
piwo
09.10.2016 07:00
najslabszy wystep ricardo w sezonie. ciekawe co tam nie zagralo. silnik przyduszony, zly setup zawieszenia czy gorsza dyspozycja dnia kierowcy. cos nie zagralo. max bardzo fajnie pojechal. ferrari i mercedes bardzo blisko siebie. ciekawy wyscig.
towi
09.10.2016 06:59
Jak dla mnie wielką porażką jest dzisiejszy wynik Haas. Mogli powalczyć o fajny wynik. McLaren ... dużo szumu o nic z tymi poprawkami w silniku. Gratulacje dla Nico, ma wszystkie karty teraz w swoich rękach.
enstone
09.10.2016 06:52
Blue flags !!
Kamikadze2000
09.10.2016 06:51
F1 to przede wszystkim biznes. Tu liczy się zespół, nie kierowca. Hamilton dzięki Mercowi zdobył dwa tytuły i podciągnął się w statystykach. Będąc w McLarenie, gdzie startował jako bożyszcza, nie miałby nic. ;) To tak apropo fochow jego fanow... :P Brawa dla Nico. :))
FM WMR
09.10.2016 06:49
Nie no Lewis znowu foch,ciekawe co napisze na tweeterze?Graty dla Nico.
mcracer1993
09.10.2016 06:46
Obrona Maxa nie była dyskusyjna. Powiedział on, że tak jeździ i nie zamierza zmieniać stylu jazdy. Natomiast Hamilton dał się ograć przy tej próbie ataku do szykany jak dzieciak i może mieć pretensje tylko i wyłącznie do siebie. Szczególnie za ten "mistrzowski" start. Jeśli chodzi o klasyfikację kierowców to Rosberg ma tytuł na wyciągnięcie ręki - przy dobrych wiatrach może go zdobyć w Brazylii. Wystarczy dojeżdżać przed Hamiltonem w każdym wyścigu, a klasyfikacja konstruktorów jest już rozstrzygnięta.