Wolff: Red Bull musiał "widzieć duchy" myśląc, iż łamiemy przepisy

Austriak odniósł się do podejrzeń związanych z domniemanym spalaniem oleju jako paliwa.
21.03.1711:44
Nataniel Piórkowski
1980wyświetlenia


Szef działu sportów motorowych Mercedesa - Toto Wolff, stwierdził, że Red Bull musiał "widzieć duchy", jeśli myślał, że jego zespół łamie przepisy wykorzystując olej jako paliwo silnika.

Podczas gdy Ferrari kwestionowało przez zimę projekty zawieszeń wykorzystywanych w bolidach rywali, Red Bull skierował do FIA prośbę o wyjaśnienie zasad dotyczących spalania oleju jako paliwa.

Pogłoski o stosowaniu takiej praktyki dotyczyły Mercedesa - team Srebrnych Strzał miał dzięki temu uzyskiwać znaczącą przewagę w kwalifikacjach. Wolff od dłuższego czasu zdecydowanie odrzuca wszelkie plotki o łamaniu przepisów przez jego zespół, podkreślając, że dominacja Mercedesa w czasówkach wiązała się wyłącznie z wykorzystaniem specjalnego mapowania silnika.

Zapytany przez dziennikarzy La Gazetta dello Sport o powody, dla których Red Bull poprosił FIA o wyjaśnienie sprawy, Austriak odparł: Widzieli duchy. Od lat stosujemy mapowanie, które pozwala nam na wykorzystanie większej liczby koni mechanicznych w trakcie kwalifikacji. To żadna nowość. Być może w Australii zostanie złożony protest, ale Mercedes czuje się bezpiecznie.

Wolff dodał, że w tym sezonie jego zespół będzie musiał toczyć zaciętą rywalizację dążąc do zdobycia czwartej z rzędu podwójnej mistrzowskiej korony. Chociaż zimą większość obserwatorów uważała, że największym zagrożeniem dla niemieckiej stajni będzie Red Bull, po zimowych testach uwaga ekspertów koncentruje się na Ferrari. Wolff nie jest zaskoczony dobrą formą prezentowaną przez Scuderię.

To solidny zespół, dysponujący odpowiednimi zasobami, zdolnymi inżynierami oraz energicznym i zmotywowanym liderem. Logiczne jest oczekiwanie, że Ferrari będzie w konkurencyjnej formie. W trakcie testów dysponowali najszybszym bolidem i pokonali wiele kilometrów. W niedzielę w Australii widzę Ferrari na podium. Mam nadzieję, że powalczymy z nimi o zwycięstwo - podsumował.