Abiteboul: Renault chce przedyskutować z McLarenem bliższą współpracę

Francuz nie wyobraża sobie jednak, by stajnia z Woking została "zespołem B".
07.03.1909:34
Mateusz Szymkiewicz
1292wyświetlenia
Embed from Getty Images

Cyril Abiteboul przyznał, że Renault zamierza przedyskutować z McLarenem kwestię bliższej współpracy.

Część czołowych zespołów posiada swoje satelickie ekipy i w przypadku Red Bulla jest to Toro Rosso, które w sezonie 2018 pełniło funkcję poligonu doświadczalnego dla Hondy. Z kolei Ferrari jest w bardzo bliskich relacjach z Alfą Romeo oraz Haasem, który korzysta z licznych podzespołów wyprodukowanych w Maranello.

Niewykluczone, że wkrótce Mercedes zdecyduje się zwiększyć zaangażowanie w zespół Racing Point, lecz jak zdradził Cyril Abiteboul, Renault nie zamierza dołączać do tego wyścigu zbrojeń. Haas stworzył precedens, od którego trudno jest odejść. Dla mnie Formuła 1 dzieli się na dwie ery, przed Haasem oraz po jego dołączeniu do stawki. To zmieniło serię, być może nawet na zawsze. Z dziesięciu zespołów tak naprawdę cztery lub pięć pozostało konstruktorami. To coś, czego nie bierzmy pod uwagę w naszej strategii. Wkrótce nie będziesz w stanie wygrywać, jeżeli nie będziesz miał «zespołu B».

Nim będziemy mogli pokonać Ferrari, wcześniej będziemy musieli uporać się z Haasem. Im poprzeczka będzie wyżej, tym trudniej będzie dla nas o nagrody finansowe lub sponsorów. Widzimy, że ta sytuacja jest bardzo poważna i to nie tylko problem Renault, lecz każdego, kto nie może sobie pozwolić na ten model. Nie wiem jak zatrzymać ten wyścig zbrojeń, a satelickie zespoły są tego częścią. FIA musi się temu przyjrzeć. Nie chcemy być częścią takiej Formuły 1 - powiedział Francuz.

Szef Renault ujawnił, że ma w planach rozmowy z jednym klienckim zespołem - McLarenem, na temat bliższej współpracy. 41-latek nie wyobraża sobie jednak, by stajnia z Woking została „ekipą B”. Po prostu jesteśmy sobie równi. Kto miałby być królem, a kto poddanym? W pewnym momencie odbędziemy rozmowy z McLarenem, lecz nasza współpraca nigdy nie będzie na poziomie Ferrari oraz Haasa, Mercedesa oraz Racing Point czy Red Bulla i Toro Rosso.

Według Auto Motor und Sport, zespoły Ferrari, Mercedes oraz Red Bull zatrudniają około 1600 pracowników. Z kolei personel Renault w Enstone oraz Viry ma być łącznie mniejszy o 400 osób. Jak dodał Abiteboul, francuski producent chce wejść do czołówki efektywną pracą. Stosujemy model operacyjny, na który zdecydowaliśmy się wcześniej. Wówczas nie przypuszczaliśmy, że ktoś rozpocznie ten szalony wyścig zbrojeń, jak Ferrari oraz Mercedes. To jest inny sport, inny świat. Nasz plan zakłada pracę na poziomie czołowych zespołów. Mimo to oni zaczęli rozwijać się w tym samym tempie co my, lecz przy szalonych liczbach, których nie chcemy osiągnąć.

Według Francuza, nawet szykowane ograniczenia budżetów na sezon 2021 niewiele zmienią w układzie sił w stawce. Tak naprawdę skutki będą odwrotne. Jeżeli będziesz miał mniej pieniędzy oraz ograniczone zasoby, wówczas jeden zespół będzie mógł skupić się na aerodynamice, a drugi [satelicki] na podwoziu. To sprawi, że współpraca między ekipami stanie się wręcz fantastyczna. Jeżeli będziesz odizolowany tak jak my, wówczas zostaniesz pozbawiony wszelkich szans - zakończył Abiteboul.