Perez wzywa do wprowadzenia zmian w szykanie za tunelem

Meksykanin mówi o kierowcach, którzy ścinając ten fragment toru bronią swych pozycji.
29.05.1915:24
Nataniel Piórkowski
2083wyświetlenia
Embed from Getty Images

Sergio Perez uważa, że Formuła 1 powinna zmodyfikować szykanę za basenem wchodzącą w skład ulicznego toru w Monte Carlo.

Podczas tegorocznego Grand Prix Monako Perez stoczył w niej zacięty pojedynek z Kevinem Magnussenem. Ostatecznie Duńczyk zdecydował się na ścięcie szykany, za co już po zakończeniu wyścigu otrzymał 5-sekundową karę czasową. Za podobne wykroczenie karne sekundy doliczone zostały do rezultatu zespołowego kolei Pereza z Racing Point - Lance'a Strolla.

To rozczarowujące. Jeśli w Monako pojawia się szansa na wyprzedzenie, to jest ona tylko jedna i trzeba zrobić wszystko, aby z niej skorzystać. Bolid jadący przed tobą ścina szykanę, wie że jesteś tuż obok, ale nie ma kolejnych okazji... Musimy o tym porozmawiać - przekonywał Perez.

Według Meksykanina w szykanie za tunelem mogłoby się sprawdzić rozwiązanie zastosowane na przykład na Monzy - tam kierowca, który przestrzeli dohamowanie do pierwszej szykany, musi slalomem ominąć kilka styropianowych tabliczek.

Sądzę, że powinno się tam stworzyć dodatkową małą szykanę dla kierowców, którzy tną główny fragment toru. Trzeba coś zrobić, aby po swoim błędzie tracili tam trochę czasu. Musimy przyjrzeć się temu w trakcie nadchodzących wyścigów.

Magnussen całkowicie zbagatelizował incydent w szykanie. Jeszcze przed tym, jak sędziowie nałożyli na niego karę, przez którą spadł z dwunastego na czternaste miejsce, Duńczyk nazwał całe zdarzenie niczym. Pytany o to, czy uważa je za typowy incydent wyścigowy odparł: Najwyraźniej.

Zwycięzca wyścigu - Lewis Hamilton, także zdecydował się na ścięcie szykany, gdy w samej końcówce zawodów bronił pozycji lidera przed desperackim atakiem Maxa Verstappena. Pomiędzy kierowcami doszło nawet do drobnego kontaktu. Sędziowie nie podjęli w tym przypadku żadnych działań.