Red Bull w tunelu sprzeczności

Horner obwinia rozbieżności danych z tunelu aerodynamicznego za problemy Red Bulla.
17.04.2508:26
Jakub Ziółkowski
1062wyświetlenia
Embed from Getty Images

Christian Horner uważa, że za problemami jego zespołu stoją niezgodności danych z tunelu aerodynamicznego. Brytyjczyk czuje się, jakby patrzył na dwa różne zegarki, ujawniając, że trudności Red Bulla w Formule 1 wynikają z ograniczonej korelacji między wynikami z tunelu a tymi z toru.

Choć nowa placówka jest gotowa przed terminem, Red Bull nie otworzy jej przed 2027 rokiem, więc zespół musi polegać na danych z toru, by poprawić osiągi - obecny tunel aerodynamiczny pokazuje bowiem inne wyniki.

Pomimo że Max Verstappen wygrał Grand Prix Japonii, dominacja Red Bulla z ostatnich lat zanikła w trakcie zeszłego sezonu i nie powróciła na początku 2025 roku. Po rozczarowującym Grand Prix Bahrajnu kierownictwo Red Bulla przeprowadziło rozmowy kryzysowe, by znaleźć sposób na poprawę sytuacji.

Horner przyznał, że RB21 zmaga się z podobnymi problemami technicznymi, z którymi Verstappen walczył, by obronić tytuł w zeszłym roku, a także wskazał na rozbieżności między wynikami z tunelu aerodynamicznego i osiągami na torze jako główną kwestię do rozwiązania.

Ostatecznie można to trochę zamaskować ustawieniami i udało nam się to na Suzuce, ale myślę, że ten wyścig [w Bahrajnie] ujawnił pewne problemy, które bardzo wyraźnie mamy i z którymi musimy szybko się uporać - powiedział Horner. Myślę, że rozumiemy, gdzie leży problem, wprowadzenie rozwiązań oczywiście zajmuje trochę więcej czasu. Problemem jest to, że rozwiązania, które widzimy w naszych narzędziach, nie pokrywają się z tym, co widzimy na torze. Musimy dojść do sedna - dlaczego nie widzimy w narzędziach tego, co obserwujemy na torze?

Kiedy pojawia się taka rozbieżność, trzeba ją rozłożyć na czynniki pierwsze. Mamy silny zespół techniczny, który stworzył niesamowite samochody przez ostatnie lata i jestem pewien, że rozwiążą ten problem. Ale narzędzia nie odwzorowują tego, co widzimy na torze - i w tym momencie czuję się, jakbym patrzył na dwa różne zegarki.

Sezon 2025 to ostatni rok obowiązywania obecnych przepisów technicznych, dlatego zimą nie wprowadzano dużych zmian konstrukcyjnych - mimo tego niektóre zespoły, jak Haas i Mercedes, poczyniły zauważalne postępy, podczas gdy Red Bull nadal zmaga się z problemami, które nękały go pod koniec 2024 roku.

Horner ma nadzieję, że dane zebrane w pierwszych czterech wyścigach - w Australii, Chinach, Japonii i Bahrajnie - pomogą w rozwiązaniu problemu. Zapytany, czy to te same trudności odpowiadają za spadek formy, odpowiedział:

To coś podobnego - tunel aerodynamiczny poprowadził nas w kierunku, który nie odpowiada temu, co widzimy na torze, więc kończy się to chaosem pomiędzy tym, co mówi sprzęt, a tym, co pokazuje tor. Teraz, gdy gromadzimy dane z toru, to właśnie one napędzają nasze rozwiązania.

Myślę, że jasno rozumiemy, gdzie leży problem - teraz musimy wdrożyć rozwiązanie. To faza wejścia w zakręt wymaga poprawy, by dać Maxowi przyczepność i pewność potrzebną do utrzymania prędkości. To w gruncie rzeczy kwestia aerodynamiki - musimy dać mu tę przyczepność. Problem w tym, że jesteśmy na końcu cyklu regulacyjnego, gdzie zyski są bardzo niewielkie - i widzimy pewne braki w naszym obecnym tunelu aerodynamicznym.

Red Bull ma nadzieję, że skorzysta z nowego obiektu, ale nie stanie się to przed początkiem nowego cyklu regulacyjnego, nawet jeśli prace postępują szybciej, niż pokazują oba zegarki Hornera.

Nowy tunel powinien być gotowy na 2027, ale obecnego będziemy używać przez co najmniej kolejne 18 miesięcy - dodał Horner. Nowa placówka jest obecnie przed terminem, ale będzie wdrożona w 2027 roku.

Ten sezon ma 24 wyścigi, mamy osiem punktów straty w klasyfikacji kierowców i wiemy, że musimy szybko robić postępy. Ważne jest zdobywanie punktów… bo liczy się to, jak się wszystko zsumuje na koniec roku.