Portugalia, Turcja i Niemcy zainteresowane powrotem do F1

Starania torów potwierdził Stefano Domenicali.
04.09.2513:35
Łukasz Godula
5wyświetlenia
Embed from Getty Images
Stefano Domenicali, dyrektor wykonawczy F1, potwierdził ostatnie głośne wypowiedzi różnych krajów europejskich chcących dołączyć do kalendarza mistrzostw. Swoje zainteresowanie powrotem miały wyrazić Portugalia, Turcja i Niemcy, które chcą zorganizować wyścig na Hockenheim.

Zainteresowanie organizacją wyścigów F1 jest obecnie u szczytu w swojej historii, jednak Porozumienie Concorde reguluje maksymalną liczbę wydarzeń w ciągu roku, a jest to 24. Zespoły i władze przyznają jednak, że poza porozumieniem jest to naturalny limit ze względu na logistykę, budżet i wytrzymałość pracowników.

W zeszłym miesiącu premier Portugalii, Luis Montenegro powiedział, iż mają "wszystko gotowe na sfinalizowanie powrotu do Formuły 1 na tor w Algarve w 2027 roku.

Takie ogłoszenia często są traktowane ze sceptycyzmem, gdyż na przykład Turcja regularnie mówi o chęci powrotu. Stambuł i Algarve gościły ostatni raz F1 w czasach pandemii, jednak były to wydarzenia organizowane na innych zasadach. Wtedy to F1 wynajęła dane obiekty, by wypełnić kontraktowe zobowiązania wobec telewizji. Ponadto wyścigi te odbywały się przy znacznie ograniczonej publiczności.

Poza Imolą, Zandvoort i Barceloną, wszystkie inne obiekty posiadają długoterminowe kontrakty na organizowanie wyścigów.

Podpisaliśmy ważne kontrakty z wieloma promotorami - powiedział Domenicali. Długoterminowość kontraktów pozwala na rozłożenie planowanych inwestycji. Mamy do tego wiele kolejnych próśb. W 2026 roku Zandvoort będzie gościło ostatni wyścig, więc pracujemy nad nowymi obiektami, włączając w to wydarzenia naprzemienne. Nie będzie ich jednak wiele, jeden może dwa wyścigi, nie więcej. Barcelona jest zainteresowana naprzemienną organizacją.

Do tego mamy Portugalię, Turcję i ostatnio Hockenheim, które ma nowe kierownictwo. Najważniejszą rzeczą dla organizatorów musi być zrozumienie, że mamy bardzo mało wolnych miejsc, więc zainteresowani wyścigiem muszą posiadać stabilne finansowanie.

Dzisiaj mamy inną sytuację niż kilka lat temu, nie tylko w kwestii tego co trzeba spełnić, by wejść do F1, ale również jakie inwestycje muszą zostać poczynione. Nie zapominajmy, że mocno naciskamy na zrównoważone przeprowadzanie wyścigów. Wszyscy promotorzy muszą być gotowi do 2030 roku z neutralnością węglową.

Wydarzenia, które goszczą do 500 tysięcy ludzi będą miały problemy z energią, ogólnym zarządzaniem i wszystkim dookoła. Poważnie pracujemy nad tymi wyzwaniami i promotorzy muszą się dostosować. Ten kto nie zdąży się dopasować, nie będzie organizował wyścigu.