Kierowcy podzieleni w opiniach o kamizelce chłodzącej

Kamizelka ma być obowiązkowa od 2026 roku.
14.10.2511:48
Jakub Ziółkowski
128wyświetlenia
Embed from Getty Images

Podczas wyjątkowo gorącego Grand Prix Singapuru po raz pierwszy oficjalnie przetestowano nową kamizelkę chłodzącą FIA, mającą chronić zawodników przed przegrzaniem w ekstremalnych warunkach. Choć urządzenie wkrótce ma stać się obowiązkowe, reakcje kierowców po debiucie były mocno mieszane.

System pozostaje opcjonalny do końca sezonu 2025, jednak ci, którzy z niego nie korzystają, muszą wozić dodatkowy balast. Od sezonu 2026 kamizelka ma być już obowiązkowa, mimo sprzeciwu kilku czołowych zawodników, w tym Maxa Verstappena i Lewisa Hamiltona.

Charles Leclerc przyznał, że efekt chłodzenia był krótkotrwały: Działała dobrze przez pięć okrążeń - powiedział kierowca Ferrari. Potem zrobiła się ciepła i była bezużyteczna.

Podobne wrażenia miał Gabriel Bortoleto: Włączyłem ją na pierwszych 10-15 okrążeń, ale później sama zaczęła się nagrzewać. Lepiej było ją wyłączyć. Ale przez chwilę faktycznie chłodziła - przyznał debiutant. Z kolei Oliver Bearman z Haasa ocenił, że kamizelka działała nieco dłużej: U mnie sprawdzała się przez około 45 minut - stwierdził młody Brytyjczyk.

Nieco inną perspektywę zaprezentował Carlos Sainz z Williamsa, pełniący też funkcję dyrektora GPDA. Hiszpan broni idei systemu, choć popiera wolność wyboru:

Jestem przekonany, że działa i faktycznie pomaga, choć sam nigdy nie miałem problemów fizycznych w Singapurze - powiedział. Gdy zaczynasz rozumieć fizjologię, widzisz, że daje to przewagę wydolnościową. Mimo tego moim zdaniem powinna ona być opcjonalna.