Konferencja prasowa z Robertem Kubicą - pytania z sali

Zapraszamy do zapoznania się z drugą częścią konferencji prasowej w hotelu Intercontinental
02.10.0819:54
Justyna Galińska
6583wyświetlenia

Po głównej części wtorkowej konferencji prasowej z Robertem Kubicą w hotelu Intercontinental rozegrane zostały mini-zawody Warsaw GP Certiny. Najpierw zmierzyła się para dziennikarska w 1 minutowym wyścigu, potem zaś para klientów.

Wyłonieni w ten sposób finaliści zmierzyli się w ostatecznej rozgrywce o podium. Robert udzielił finalistom jeszcze porady, co zrobić żeby wygrać i dojechać jak najszybciej do mety. Zwyciężył Przemysław Kempiński, drugie i trzecie miejsce zajęli klienci Certiny. Cała trójka została nagrodzona zegarkami marki Certina.

Przed zawodami dla dziennikarzy i klientów, Robert zmierzył się także w wyścigu pokazowym z prezesem Certiny, Adrian Bosshard. Robert, wybierając bolid skomentował: Ja kolor wybieram biały, żeby nie było (śmiech), na co prezes Certiny ripostował: W taki razie to ja jestem Raikkonen (śmiech). Pan Bosshard został zdublowany w tym wyścigu pokazowym przez Roberta Kubicę.

Maciej Kurzajewski apelował: Panowie uważnie, te bolidy nie są ubezpieczone, podejmujecie ryzyko na własną odpowiedzialność. W odpowiedzi na to Robert Kubica przy okazji zwiedzania poboczy i częstych wypadnięć poza obręb toru podczas okrążeń rozgrzewkowych na mini torze Certiny komentował: 10 tysięcy euro!

Po zakończeniu zawodów polski kierowca został poproszony o komentarz odnośnie kierownicy bolidu F1: Każdy kierowca ma swoje preferencje odnośnie kierownicy. Ja będąc pierwszy sezon w F1 w 2006 roku, tak naprawdę musiałem się wszystkiego uczyć od nowa i dostałem kierownicę kierowcy, który jeździł rok wcześniej, czyli w tym przypadku Felipe Massy. Dla mnie nie był to problem, bo i tak musiałem się wszystkiego uczyć od nowa, ale jeśli kierowca jest przyzwyczajony do pewnego schematu kierownicy, to daje swoje wskazówki do ich produkcji. Oprócz tego uchwyty, w zależności czy kierowca preferuje mniejszą lub większą kierownicę, szerszą, bądź węższą. Oczywiście w pewnym przedziale można to wszystko zmieniać. Dodatkowo np. Nick ma uchwyty odlane pod swoje dłonie. Ja mam zaś zwykły kształt kierownicy, pokryty aksamitem, żeby rękawiczki miały dobrą przyczepność, żebym nie musiał się kurczowo trzymać tej kierownicy.

Później rozpoczęła się druga część konferencji prasowej z Robertem Kubicą, którą poprowadził ponownie Maciej Kurzajewski z TVP1.

(MK) Zanim poproszę Państwa o pytania, to jeszcze ja jedno, korzystając z tej okazji chciałbym zadać. Trzy wyścigi w sezonie 2008 jeszcze przed nami. Czego się spodziewasz?
RK:
Spodziewać się można dużo. Zresztą ostatnie wyścigi pokazały, że tak jak w życiu bywa tak i w sporcie. Sport jest nieprzewidywalny. Na Monzy nieudane kwalifikacje i bardzo dobry wyścig. W Singapurze po bardzo dobrych kwalifikacjach, pechowy wyścig, ale na pewno będziemy walczyć. Nie poddaję się do końca i zobaczymy, co przyniosą nam właśnie te trzy ostatnie wyścigi.

(MK) To ja jeszcze jedno pytanie. Jeszcze bardziej w przyszłość. Czego spodziewasz się, co sobie zakładasz na sezon 2009. Wiem, wiem, że to daleka droga jeszcze.
RK
: Najpierw skończmy sezon 2008, później będziemy się martwić o sezon 2009. Tak naprawdę przyszły sezon będzie dużą loterią, jeśli chodzi o wyczucie, kto będzie mocny, gdzie trzeba być. Zmiana regulaminowa jest bardzo duża, zresztą nie tylko jedna. Redukcja aerodynamiki o ok. 50%, dodatkowo KERS, którego nie jestem wielkim fanem, ale trudno i opony typu slick, czyli tak naprawdę typowo wyścigowe opony. F1 była dotąd jedyną kategorią z tych topowych, która używa opon rowkowanych. Ja jako mały dzieciak wyobrażałem sobie wyścigi na najwyższym poziomie z oponami typu slick. Sądzę, że ta zmiana wyjdzie najlepiej F1 z tych wszystkich.

(MK) Jeszcze jedno pytanie do Adriana Bossharda, bo skoro jesteśmy przy roku 2009. Dość ważne pytanie: czy Certina będzie współpracowała w tym kolejnym sezonie, roku 2009 z Robertem Kubicą?
AB:
Po pierwsze jesteśmy bardzo zadowoleni z dotychczasowej współpracy z teamem BMW Sauber i oczywiście z Robertem i tak jak wspomniałem na początku, nie rezygnuje się z zespołu, który odnosi sukcesy. Generalnie rzecz biorąc, jesteśmy tą współpracą niezwykle zainteresowani. BMW jest właśnie takim zespołem odnoszącym sukcesy. Natomiast dopiero pod koniec roku dowiemy się, jak będzie wyglądała sytuacja kierowców w tym zespole. Kiedy te decyzje zapadną i zostaną ogłoszone, to będzie czas na podjęcie ostatecznej decyzji, jeśli chodzi o przyszłość naszej współpracy.

Pytania z sali

Czy pomiędzy kierowcami są jakieś pomysły, jak rozwiązać problem samochodu bezpieczeństwa i jaka jest twoja opinia na ten temat, żeby SC nie rujnował wyścigów kierowcom?
RK
: Sądzę, że obecny przepis jest najgorszą opcją, jaką można było wybrać. Oczywiście tych opcji, propozycji jest mnóstwo. Zresztą jak zawsze nie wszystkich można zadowolić. Moja faworyzowana reguła, którą jednakowoż zawsze miałem na uwadze myśląc o SC, to wrócenie do reguły sprzed 2-3 lat. Tak naprawdę sądzę, że właśnie ona była tą najlepszą opcją. Oczywiście to nie jest łatwe, ponieważ nowe reguły, przepisy są wdrażane po to, żeby poprawić sytuację. Dlatego wracając do starego przepisu automatycznie pokazujemy, że nowy był kompletnym niewypałem i trzeba to tak praktycznie nazwać. Nie można doprowadzić do sytuacji, gdzie przypadek, szczęście czy też los może decydować o zwycięstwie w mistrzostwach przez danego kierowcę, czy też odbierać je komuś innemu. Także na pewno to zostanie zmienione.

(Dante Cinque) Czy myślisz, że poziom teraz w F1 nie jest za niski? Część chłopców się zachowuje bardzo niebezpiecznie, nie wiem czy ich boli głowa. Patrz - Hamilton na Monzy dwa razy, czy Kovalainen w Spa - ty widziałeś co on robił. Mi w telewizji wydaje się, że jedziesz powolutku, ale to wszystko dzieje się bardzo szybko.
RK
: Faktycznie niektórzy kierowcy naprawdę sobie dużo pozwalają na torze. A więc tak, każdy narzeka, gdy nie ma wyprzedzeń, gdy jest jakaś akcja lub też w pewnym stopniu niebezpieczeństwo, to też z reguły się kierowców linczuje, ponieważ zachowują się niebezpiecznie. Jak ktoś próbuje wyprzedzić i np. wypadnie, to oczywiście następnego dnia jest masa negatywnych opinii, że nie potrafi wyprzedzać. Ogólnie wyprzedzanie i tworzenie widowiska w F1 jest równe praktycznie zeru. Jeśli dany kierowca nie popełni żadnego błędu, lub dany bolid, czy dany kierowca nie jest znacznie mocniejszy w tym konkretnym momencie wyścigu lub też ma inne opony, przy normalnych warunkach, normalnej jeździe wyprzedzanie w F1 jest praktycznie niemożliwe. A co do zachowania poszczególnych kierowców to sądzę, że nie jest to miejsce do rozwiązania tych problemów. Pewne osoby muszą zrozumieć, że w niektórych momentach trzeba się zachować bardziej fair. Ponieważ jednak każdemu może się zdarzyć podobna sytuacja, to trzeba zachować respekt pomiędzy kierowcami.

(Przemysław Kempiński) Robert, czemu opuściłeś ostatnie testy?
RK
: Bo było wiadome, że miałem problemy z zębem.

Czy nie dobrze byłoby, gdy przed wyścigiem wszystkie zespoły w zalakowanych kopertach przekazywały na ręce dyrektora wyścigu swój rozkład postojów i w ten sposób można by rozstrzygać, czy kierowca ma zostać ukarany, czy też nie?
RK
: I tak i nie. Ponieważ, jak wiadomo w sportach samochodowych nigdy nie można być pewnym wszystkiego na 100 procent. Co by było np. w danym momencie, jeśli kierowca zaoszczędzi pół kilograma paliwa w przeciągu 10 okrążeń. To się też zmienia w przypadku, jeśli start jest normalny. OK, można tak zrobić, ale jeśli warunki są takie jak na Monzy i jest start za SC, nie jest to tak proste, jak się wydaje. Jest dużo osób w F1, które myślą nad rozwiązaniem tego problemu. Kiedyś dostałem nawet maila mówiącego o różnych rozwiązaniach, co pokazuje, że tak naprawdę wszyscy nad tym myślą: kibice i my będący w środku padoku F1. Ale tak jak mówię, nie o wszystkim my decydujemy i nie zawsze jest zgodność wszystkich zespołów.

Czy czujesz na sobie odpowiedzialność, jaką ponosisz jako kierowca za wielomilionowe inwestycje zespołu?
RK
: (cisza) Nie rozumiem za bardzo pytania.

Wyścigi to inwestycja kilkuset milionów dolarów. Twój występ prowadzi do tego, żeby te 200 mln dolarów było dobrze wydane, czyli żeby były dobre wyniki. Czy czasami masz tę świadomość, że na twoich barkach jest 200 mln dolarów? Czy to jest męczące?
RK
: Nie. W żaden sposób o tym nie myślę. Nie widzę moich startów, mojej pracy, którą wykonuję poprzez pryzmat pieniędzy, czy też ile jest w to zainwestowane. Moje podejście, odkąd startowałem w kartingu, było w 100% takie same jak dzisiaj, a pieniądze były na marginesie.

Robert, niedawno w Warszawie był Nico Rosberg i ja go wtedy zapytałem o zmiany w przyszłorocznych przepisach. On bardzo rozsądnie się wypowiadał na temat możliwości wyprzedzania w nowym sezonie. Mówi się, że te zmiany w końcu pozwolą na wyprzedzanie, że aerodynamika będzie na to pozwalała i on powiedział, że sytuacja może się poprawić, ale nie w takim stopniu, jak tego ludzie oczekują. Jakie jest twoje zdanie?
RK
: Sądzę, że w 100% identyczne jak i jego. Nie sądzę, żeby zmiany, które zostaną wprowadzone ułatwiły w znacznym stopniu wyprzedzanie. Oczywiście może się tak stać, ale ja w to wątpię. Np. ostania zmiana opon. Każdy myślał, że jeśli będziemy mieli takie same opony, będzie jedna firma produkująca opony, w tym przypadku jest to Bridgestone, to też będzie łatwiej wyprzedzać, ponieważ nie będzie różnic. Tak się nie stało. Także ogólnie temat wyprzedzania jest tematem rzeką. F1 na dzień dzisiejszy nie jest sportem, który powinno się oglądać dla wyprzedzeń, ponieważ jeśli tak ktoś ogląda te wyścigi, to po prostu można zasnąć. Praktycznie po każdym wyścigu wyłącza telewizor z niedosytem. Oczywiście były wyścigi, w których było bardzo dużo wyprzedzeń, akcji, ale z reguły były to mokre wyścigi, gdzie zmieniająca pogoda powodowała znaczne różnice pomiędzy osiąganymi czasami i osiągnięciami kierowców w danym momencie wyścigu.

Robert, o ile dobrze pamiętam, dawałeś największe szanse na zdobycie tytułu w tym roku Felipe Massie. Czy nadal sądzisz, że Massa ma największe szanse? Czy Hamilton wytrzyma presję? Czy może wierzysz w tytuł dla siebie?
RK
: Sytuacja na pewno nie jest łatwa dla Felipe i tym bardziej dla mnie. Oczywiście ubiegły sezon pokazuje, że wszystko może się zdarzyć. Dopóki piłka jest w grze, trzeba się starać i dążyć do celu. Nie sądzę, żeby Hamilton popełnił podobne błędy, jakie popełnił w ubiegłym roku w końcówce sezonu. Dlatego zadanie pokonania Hamiltona będzie bardzo trudne.

Takie bardziej kobiece pytanie: mianowicie o relaks, odpoczynek.
RK
: Nawet jeśli będę odpoczywał, to na pewno nie powiem gdzie (śmiech). Sądzę, że będzie to mieszanka. U nas koniec sezonu tak naprawdę wiąże się z rozpoczęciem nowego sezonu i przygotowaniami. Także po sezonie na pewno będzie chwila przerwy. Potem przygotowania fizyczne, odpowiednie zmiany bolidów, które wiążą się też ze spotkaniami z inżynierami, technikami. Akurat listopad jest miesiącem intensywnych spotkań z inżynierami poza torem, dużo czasu spędzę w fabryce. Ale też na odpoczynku i przygotowaniu się, jeśli chodzi o formę fizyczną. Także będzie to mieszanka.

(Adrian Bosshard) Mam pytanie odnośnie testów, na których byłem miesiąc temu na Monzy. Za zakrętem Ascari jest długa prosta i właśnie tam zaobserwowałem, jak późno hamujesz, i jak szybko wchodzisz w zaktręty np. w porównaniu z motocyklami.
RK
: Czasami za szybko (śmiech). Faktycznie dużą różnicą pomiędzy samochodami i motorami jest hamowanie. Zresztą głównym problemem F1 i braku wyprzedzeń i możliwości takich manewrów jest właśnie droga hamowania, która jest naprawdę bardzo krótka. Sam jeżdżąc innymi kategoriami wyścigowymi nie zdawałem sobie sprawy, jak szybko i jak sprawnie bolidy F1 hamują. Przeciążenia sięgają nawet do 6 G w przypadku dużych dohamowań. Najgorsze zakręty, jeśli chodzi o boczne przeciążenia, są to bardzo długie i bardzo szybkie zakręty, takie jak na przykład w Stambule - zakręt nr 8, w którym przez ponad 4,5 sekundy mamy ok. 5 G, co jest bardzo wymagające, jeśli chodzi o mięśnie karku. Dohamowania są oczywiście wymagające, jednak są tak krótkie, że nie aż tak wymagające. Monza jest bardzo specyficznym torem, ponieważ tam akurat z bardzo dużych prędkości w bardzo krótkim czasie się dohamowuje do bardzo wolnych zakrętów, szczególnie pierwszy sektor. Są bardzo duże dohamowania - praktycznie z 350 km/h do 70 km/h hamujemy w przeciągu ok. 40-50 m, także jest to bardzo znikomy dystans.

Nie jest tajemnicą, że przygotowując się to tego sezonu, musiał Pan schudnąć 7 kg. Czy nie boi się Pan, że wprowadzenie KERS, które waży ok. 30 kg wymusi także jakieś poświęcenia?
RK
: Dlatego powiedziałem, że nie jestem fanem KERS, jeśli chodzi o jego wprowadzenie. Oczywiście problem może się pojawić lub nie, w zależności od tego ile będzie ważył bolid, którym będę startował. Na dzień dzisiejszy gdybyśmy założyli KERS do naszego bolidu, to mógłbym po prostu zostać w domu, ponieważ nie miałbym najmniejszych szans, bo bym miał sporą 'nadwagę', jeśli chodzi o moją wagę razem z bolidem. Jak wiadomo waga w F1 jest bardzo ważna - 10 kg na torze, to ok. 0,4 sekundy, także będąc stratnym już na starcie 0,4 sekundy ciężko coś osiągnąć. W zależności w jakim bolidzie będę siedział, ile ten bolid będzie miał balastu i ile będzie ważył - właśnie od tego będą zależeć szanse w przyszłym sezonie. Mogę więc powiedzieć, że od tego będzie sporo zależało, jak będę sobie radzić w przyszłym sezonie.

Panie Robercie, ja też chcę zadać pytanie może bardziej kobiece. Pan podczas swojej kariery przemierza cały świat, dociera Pan nawet do miejsc bardzo egzotycznych. Chciałam więc zapytać, czy poza wnikliwą znajomością torów, ma Pan czas dla siebie, na relaks, na zwiedzanie tych miejsc, oczywiście oprócz Monako, które jak wiemy jest bardzo uroczym miejscem w Europie?
RK
: Tak, sporo zwiedzam, w szczególności: hotele, lotniska, autostrady i drogi, które prowadzą hotel-tor, tor-lotnisko. Nie jestem dużym fanem zwiedzania i tak naprawdę turystyki, jeśli chodzi tylko i wyłącznie o w 100% zwiedzanie i podziwianie świata, ponieważ nie mam na to czasu. Ale nawet jeśli nam dzień, czy pół dnia wolnego w danym kraju czy miejscu, po prostu staram się przygotować, zgromadzić energię na najbliższe wydarzenia, czyli głównie wyścigi, bądź też testy. Szczerze powiem, że w Singapurze miałem się gdzieś wybrać, ale się nie wybrałem, ponieważ nie miałem na to czasu.

Czyli spotkać można Pana tylko na torze, ewentualnie na jakiejś konferencji?
RK
: Tak. Lub też w recepcji hotelu (śmiech).

Robert, przed każdym wyścigiem pojawia się pytanie, czy na torze, na którym będzie rozegrane najbliższe GP można wyprzedzać. Czy mógłbyś scharakteryzować tor, na którym można wyprzedzać i od czego to zależy?
RK
: Żeby stworzyć jak najlepszą możliwość wyprzedzania, trzeba zbudować bolidy od zera, wystartować, mieć kilometrową prostą i zakręt typu Hockenheim - nawrót. Wtedy są w jakimś stopniu szanse zobaczenia wyprzedzeń. Problem jest taki, że jadąc za innym bolidem traci się ok. 40-50 % swojego docisku, czyli siły aerodynamicznej, która daje nam mnóstwo przyczepności. Zakręt, który przejeżdżamy normalnie z prędkością ok. 180 km/h, jadąc za innym bolidem, gdybyśmy weszli z taką samą prędkością to na 100% byśmy z niego nie wyszli. Czyli automatycznie ta prędkość maleje, a skoro maleje, to traci się dystans. Ta prędkość może być ok. 10-20 km/h niższą prędkością, z którą muszę wejść w ten zakręt. Oczywiście są i plusy. Jadąc za innym bolidem ma się mniejszy opór, czyli tak naprawdę osiąga się wyższe prędkości. Ale starta, którą ponosimy w zakręcie nie daje szans, żeby ją nadrobić. Kolejnym wielkim problemem jest droga hamowania określona w metrach. Jeśli moja droga hamowania wynosi 30 m, jadąc za kimś zawsze się ma stratę 2-5 m. Żeby wyprzedzić tego kogoś, musiałbym zahamować 10 m później niż on, a w F1 żaden bolid, żaden kierowca nie hamuje 10 m wcześniej przed zakrętem. Dlatego właśnie nie widzimy żadnych wyprzedzeń w normalnych warunkach. Widzimy je tylko i wyłącznie przy zmiennej pogodzie, kiedy kierowcy mają zróżnicowane opony, gdyż w tym danym momencie kierowca nie jest w stanie tak precyzyjnie zahamować. A gdy inny kierowca ma inne, lepsze opony, bądź też ma mniej paliwa, inaczej ustawiony bolid, wtedy ma większe szanse na wyprzedzenie. Gdybyśmy wydłużyli drogę hamowania w F1 do drogi hamowania motocyklistów, to byśmy obserwowali co drugi zakręt wyprzedzanie, ponieważ byłoby tyle okazji. Teraz ryzyko jest zbyt duże i nie widzi się nawet prób, ponieważ możliwość powodzenia tego manewru jest równa praktycznie zeru.

(MK) Dziękuję bardzo. Czas mija. Ostatnie pytanie, które pewnie część z Państwa także chciała zadać. Robercie, 12. października GP na torze Fuji. Czego możemy się spodziewać?
RK
: Sądzę, że ostatni wyścig nauczył nas dużo pokory, jeśli chodzi o to, co może się zdarzyć - tak naprawdę wszystko. Będziemy walczyć o utrzymanie trzeciego miejsca i jak największej przewagi nad Raikkonenem, ale chcielibyśmy zmniejszyć też stratę do kierowców, którzy są wyżej. Dobrą okazją był Singapur, niestety nie udało się. Miejmy nadzieję, że w Japonii się uda.

(MK) Na koniec mogę powiedzieć jedno: Adrian, oby do zobaczenia w przyszłym roku.
AB
: Oczywiście, mam nadzieję, że tak się stanie. Chcę jednak powiedzieć, że z tym facetem wszystko jest możliwe, więc proszę nie zapominać, że Robert wciąż jest w grze jeśli chodzi o walkę o tytuł. Wszystko jest otwarte, aż do pojawienia się flagi w czarno-białą szachownicę podczas ostatniego wyścigu. Robert będziemy z Tobą i mamy nadzieję, że te sukcesy nadejdą. Że nie będzie tak jak w ostatnim wyścigu w Singapurze, ale tak jak w poprzednim.

(MK) Amen. I jeszcze ostanie słowo należące do Roberta Kubicy.
RK
: Chciałbym podziękować oczywiście wszystkim tu zgromadzonym i firmie Certina, że jest najmniej wymagającym sponsorem jeśli chodzi o dni PR-owe, które mam.

(MK) Dziękujemy pięknie. Robert Kubica był naszym gościem.

•  Galeria zdjęć: Robert Kubica na konferencji prasowej Certiny

KOMENTARZE

17
mik3
03.10.2008 03:52
Nie, po prostu Robert nie chciał robić "sensacji". Wyobraź sobie gazety typu FAKT i SE, stronki ONETU i WP i ich sensacje gdyby Robert wybrał czerwony bolid.
zawias
03.10.2008 03:29
Czy nie sądzicie że " wybieram biały" było zakamuflowanym przekazem nt gdzie będzie jeździł w 2009?
Maraz
03.10.2008 12:27
Ja mam propozycję - zakończmy już wreszcie ten idiotyczny wątek z zębem :)
marrcus
03.10.2008 10:57
coś ukywa czy tak go ząb bolał !?
barteks2
03.10.2008 09:56
Nie dziwie mu się.
maciek
03.10.2008 08:21
nie było głupie, przemek dobrze wiedział jaki był oficjalny powód jego nieobecności a to pytanie było przy okazji innego pytania które chciał zadać. Swoją drogą przy tym pytaniu Kubica się lekko zbulwersował ;D
Denis
03.10.2008 07:24
barteks2, zgadzam się z Tobą w 100% - to było poprostu głupie... z tego co wiem to ten przemek jest naczelnym formula1.pl i powinien być na bieżąco z newsami, jak widać zamulił... chciałbym zobaczyć jego minę po wyczerpującej odpowiedzi Robercika ;) Fajny wywiad ale ten z CZATERII jeszcze lepszy ;)
rteger
03.10.2008 05:59
chyba Przemek uważał, że Robert nagle powie: ,,To ci źli Niemcy wykluczyli mnie z testów, z zębem mam wszystko dobrze"! ja barteksa popieram.
Pokwa
03.10.2008 05:55
barteks2 przesadzasz :)
deeze
02.10.2008 10:59
A to źle, powinien czerwony zdecydowanie 8D Ciekawe odpowiedzi niektóre od Roberta. Troszkę Kurzajewski (jak to zwykle bywa) nie stanął w pełni na wysokości zadania, ale cóż...
CamilloS
02.10.2008 09:44
„Ja kolor wybieram biały, żeby nie było (śmiech)” Dobre xD :D
skan
02.10.2008 09:37
„Chciałbym podziękować oczywiście wszystkim tu zgromadzonym i firmie Certina, że jest najmniej wymagającym sponsorem jeśli chodzi o dni PR-owe, które mam”. XD Rozbawiła mnie także wypowiedź o zwiedzaniu :)
marrcus
02.10.2008 08:41
"kobiece pytanie" litości...
barteks2
02.10.2008 07:30
Gdybym poszedł na konferencję to zadałbym jakieś oryginalne pytanie, ale nie pytał o to, co było już wielokrotnie wyjaśniane w wywiadach...
Maraz
02.10.2008 07:26
Koledzy, bez nerwów, i tym bardziej "kretynów"...
godzil2
02.10.2008 07:20
sam jesteś łoś [ciach], zazdrość cie zżera?
barteks2
02.10.2008 07:04
"(Przemysław Kempiński) Robert, czemu opuściłeś ostatnie testy?" Co za łoś, przecież to już było 100x wałkowane....:/