Ferrari nie zamierza odwoływać się od decyzji sędziów

Stefano Domenicali: "W interesie sportu nie zdecydowaliśmy się składać apelacji"
25.07.1021:13
Marek Roczniak
5170wyświetlenia

Zespół Ferrari wykluczył odwołanie się od decyzji sędziów o nałożeniu na nich grzywny w wysokości 100 tysięcy USD za użycie „polecenia zespołu” podczas dzisiejszego wyścigu na torze Hockenheim. Felipe Massa przepuścił Fernando Alonso, umożliwiając my wygranie wyścigu.

Poza przyznaniem kary finansowej, sędziowie FIA postanowili także skierować sprawę do dalszego rozpatrzenia przez Światową Radę Sportów Motorowych podczas jej najbliższych obrad. Ferrari miało prawo do odwołania się od kary przyznanej dzisiaj przez sędziów, ale zdecydowało się tego nie robić.

Szef zespołu Stefano Domenicali powiedział po poznaniu decyzji sędziów: Jeśli chodzi o decyzję sędziów po wyścigu, w interesie sportu nie zdecydowaliśmy się składać apelacji, będąc pewnymi, że Światowa Rada Sportów Motorowych będzie wiedziała, jak ocenić prawidłowo ogólne fakty.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

59
christoff.w
26.07.2010 08:50
paolo90pl - Bez przesady! Zeby byc az tak sfrustrowanym? Wyluzuj bo chyba zapomniales juz o overtaking SC w wykonaniu Hamiltona w Walencji? To tez bylo "po trupach do celu" jak to ujales i dla wiarygodnosci F1 tez nie powinno mu to ujsc na sucho,bo to bylo bardzo niebezpieczne zagranie a kara nie adekwatna do zbrodni jakiej sie dopuscil niewatpliwe bardziej bezczelnej i jak juz pisalem niebezpiecznej nizeli "TO" ferrari wczoraj! No ale juz nie bede wznawial tego chorego tematu tylko przypominam gwoli scislosci i obiektywizmu. Dae- Ok,ale zbyt idealistycznie."Oni",czyli kierowcy jakby nie bylo walcza niezaleznie o tytul najlepszego i ani Massa do Alonso by tak nie powiedzial ani na odwrot.Zreszta w innym teamie pewnie tez bo w 2008r Quick-Nick przeciez powinnien oddac punkcik Kubicy,ktory walczyl o trzecie miejsce w generalce a ktorego tak bardzo byl mu potrzebny w Brazylli,prawda? Ferrari walczy o bycie w 1ej trojce a moze nawet o wygrana i ma w dupie ktory z nich wygra swoj tytul bo to taka troche nagroda pocieszenia jest za dobra,posluszna prace a liczy sie chyba tylko (najbardziej) tutul konstruktorow. Pewnie dla sponsorow to dosnt matter bo wiadomo ze ich kierowcy tez reklamuja ale... Moze sie myle ale fakty mowia same za siebie.Byl TO i tyle a czy dla Alonso to zrobili czy dla sibie(pewnie i tak by mieli te 43pkt no ale dobra) Szkoda mi Massy ze nie dali mu wygrac.Ja na jego miejscu bym sie wkurzyl,pocisnal jeszcze bardziej i wygral ten wyscig a ze Vettel by lyknal Alonso to juz sprawa hiszpana,phiii...Dodam tez ze nawet pomimo ryzyka rozwiazania kontraktu na przyszly sezon,bo wolabym za rok jezdzic nawet w Renault z Kubica i bardziej "ramie w ramie" a nie jak mu zagraja! (specjalnie napisalem w cudzyslowie bo tu tez nie wiadomo jak jest z ta ich francuska hierarchia,prioryterami itp bo przeciez moglaby sie zdarzyc podobna sytuacja jak wczoraj u czerwonych.) Co za cipy a nie faceci! Masakra!
paolo90pl
26.07.2010 10:40
Ja powtarzam swoje zdanie, dla mnie sprawa jest prosta. Nie dyskutujemy tu o sensowności zakazu TO (sam zakaz jest bezsensowny), ale dyskutujemy o fakcie złamania reguł gry. Wszyscy doskonale wiemy, że TO istniało, istnieje i istnieć będzie. Ale to co wczoraj zrobiła czerwona zaraza, to przeszło wszelkie granice. Dlaczego? Dlatego, że jawnie pokazali swoimi team radio, że mają gdzieś regulamin, że jak coś im jest potrzebne (zwycięstwo ALO), to pójdą po trupach do celu. Tymi komunikatami w team radio pokazali federacji środkowy palec, pokazali go regulaminowi, chcąc jakby udowodnić że oni tu rządzą. Wiemy wszyscy, że na TO federacja mocno przymykała oko, bo musiałaby anulować tytuł Raikkonena i ukarać Massę po GP Chin 08 itd itp Ale to co widzieliśmy wczoraj, ta demonstracja siły w wykonaniu czerwonych, to było skandaliczne. To było jawne wyśmianie obowiązujących reguł. Na to federacja nie może sobie pozwolić. Porównam to do przekraczania prędkości: wielu z nas to robi, ale robimy to niejawnie, i dopóki nas nie złapią, to jest OK. Ferrari przekroczyło wczoraj tę prędkość, widząc ostrzeżenia o fotoradarach i na dodatek policjanta z suszarką. Dla wiarygodności F1 nie może im to ujść na sucho.
Petron@s F1
26.07.2010 10:33
Usmiech Felipe bezcenny... http://www.youtube.com/watch?v=5h5nrHybFes Alonso, Stefano i spolka na drzewo... ;(( !!! Felipe do boju, nie poddawaj sie... ;)))
mat_eyo
26.07.2010 10:14
@Dae co do tego co napisałeś - sam gram w kosza. Gdyby kolega przed meczem na turnieju przyszedł i powiedział "mam szansę na MVP turnieju, stary mógłbyś mi dziś dużo podawać, wiesz, grać na mnie?" to pewnie bym się zgodził czemu nie...ale gdyby ten sam kumpel podczas meczu latał ciągle do trenera i gadał "czemu oni sami rzucają punkty, mają przestać i każdą piłkę podawać mi, przecież ja jestem najlepszy" to albo bym mu sypnął :P albo zagryzł zęby i udawał, że na boisku nie widzę go w ogóle... Tak samo było teraz z Ferrari - ALO marudził, narzekał aż w końcu kazali Massie go puścić. I moim zdaniem bardzo dobrze, że Massa ze swoim inżynierem odstawili taką pokazówę! Może jeszcze miał na dekoracji rzucić się ALO na szyję z okrzykiem "kochany Fernando, tak bardzo się cieszę, że w uczciwy i czysty sposób wygrałeś ten wyścig"?? :D @ Paweł no w końcu ktoś z sensownym podejściem, dziwię się, że nie zostałeś zakrzyczany :D Aha i do wszystkich hate'rów: Tak jestem fanboy'em Ferrari/RBR/McL (niepotrzebne skreślić), mam 9 lat, kocham Kubicę, F1 oglądam nawet nie od 2006 tylko od wczoraj i na tym pięknym sporcie nie znam się w ogóle :D
Huckleberry
26.07.2010 07:53
@Dae - bo w Formule 1 w przeciwieństwie do żużla jeżdżą primadonny przeświadczone o własnej boskości. Trudno im się w związku z tym dogadać. ;) Oczywiście są chlubne wyjątki, ale potwierdzające regułę.
benethor
26.07.2010 07:51
@Fan1: niekoniecznie, czasami kierowcy dostają polecenie "oszczędzania" pomimo tego, że ze spokojem starczy im do mety. Chociażby po to, żeby się nie rozwalić. Ale na tym poziomie kierowców jazda na mniej niż 100% jest nie do udowodnienia. Tak samo jak by PIQ się nie wygadał jak jakiś dzieciak co mu lizaka zabrano, to crashgate pewnie nigdy by się nie pojawiła.
kumien
26.07.2010 07:49
Zwłaszcza, że Felippe jest za Kubicą i jego szanse na mistrza są czysto teoretyczne :/ Wszyscy muszą mieć często defekty. Fan1 nikt nie będzie pokazywał FIA ile spala im bolid! Bez przesady. Jeszcze dojdzie do tego, że FIA będzie patrzeć, czy aby na prostej kierowca wciska do końca gaz, bo jak nie to było TO. Powiedz mi jakie trybuny opustoszeją? Najwyżej czerwoni stracą kibiców i przejdą oni na inny team. Powiem Ci, że nie wiem jak ty jakiś sport oglądasz :/ W piłce sędzia może odgwizdać spalonego lub uznać nie właściwą bramkę, w kosza można popełnić faul taktyczny, w żużlu wyprowadzić przeciwnika pod bandę itd. Jakoś ilośc kibiców nie spada. Tak samo jest w F1. Po dużo bardziej chamskich TO, jak Baricz praktycznie zatrzymał się przed metą (mimo kibicowania Ferrari to było przegięcie) ilość kibiców wzrasta, nie tylko w Europie. Podaj mi jakiś dowód na to, że po tamtych wydarzeniach spadła oglądalność. Jak na razie to są twoje domysły wyssane z palca :/
Dae
26.07.2010 07:39
Czytam i czytam. Wypowiedziałem się w kilku innych postach, ale i tu zabiorę głosik. TO były, są i będą. Kwestia tylko jak zrobić żeby wszyscy byli zadowoleni. Czy robić to markując ataki, czy ostentacyjnie oddać miejsce, lub ewentualnie załatwić sprawę podczas wymiany opon. Popatrzcie na Żużel tam jeździ kilku zawodników dla dobra drużyny. Każdy z nich ma płacone za zdobycze punktowe podczas meczu. Ile razy się ogląda że weteran puszcza do przodu młodzika (jadą na 5:1) sam pilnuje mu pleców, a przed metą niejednokrotnie ten młodzik zwalnia i oddaje jeden punkcik dla weterana. Czy to nie jest pewnego rodzaju TO ale poparte dodatkową kasą. Jeżeli młodzik nie odda pozycji bo stawka jest ściśnięta, weteran dostaje punkt bonusowy. Proste i skuteczne, ale nie w F1 tu trzeba się obrażać, pokazywać kim się jest i jaka krzywdę się komu robi. Wiadomo że każdy kierowca jedzie dla zespołu, w zespole jest ich dwóch. Przed wyścigiem podchodzi Massa do Alo i mówi "... słuchaj nie bardzo poszedł mi ten sezon, gdyby coś atakuj, a ja spróbuję ciebie puścić..." KONIEC KROPKA. Czy tak trudno dojść do porozumienia? Tym bardziej że wszyscy z Topu mają zagwarantowane starty w sezonie 2011 (i nie muszą nikomu mydlić oczu jacy to są szybcy i wspaniali). Może zostałem wychowany w innych czasach i mam inne wartości, ale gdyby kolega poprosił o właśnie taką przysługę nie miałbym nic przeciwko żeby chociaż jemu się udało. Jednak jak widać w tym sporcie liczę się ja, później jest zespół, a dalej nie ma już nic. Przykre ale prawdziwe Tu nie mam na myśli konkretnego zespołu tylko ogółu.
Fan1
26.07.2010 07:24
Huckleberry - tu nie chodzi o żadne logiczne podstawy, inżynier ma komunikować kierowcy o rzeczach związanych z zachowaniem bolidu i jego sytuacji wyścigowej, to wszystko są fakty, jeżeli ma "oszczędzać" paliwo, czy hamulce, to przecież na to muszą być dane, no ale FIA nie chce tak szczegółowo badać zespołów i mamy to co mamy, czyli bardzo dużo TO, może jak zaczną pustoszeć trybuny i spadać oglądalność, to zaczną coś z tym robić.
wilkxt
26.07.2010 06:20
Ja ogladam F1 od 2007, jesli to ma jakies znaczenie. Popieram wypowiedz @danilo. @Fan1 Kiepski argument że w f1 zabraknie rywalizacji przez TO, przecież cała stawka nie jeździ w jednym zespole.
Huckleberry
26.07.2010 06:13
Z TO NIE DA SIĘ walczyć skutecznie dlatego, że nie ma do tego logicznych podstaw. Można mnożyć komisje śledcze ale skończy się to tak jak z komisjami śledczymi w naszym Sejmie. Ostatecznie nikt nie udowodni kierowcy, że nie jechał na 100% swoich możliwości po to żeby puścić kolegę. To jest sport zespołowy, a nie pchnięcie kulą i dlatego TO były, są i będą. Wprowadzanie ich zakazu to hipokryzja dokładnie tak samo jak wprowadzanie zakazu prostytucji! Popatrzcie na to z innej strony. Piłka nożna, trener mówi - "dzisiaj wszyscy gracie na Bońka, to świetny strzelec, będzie miał okazję zostać królem strzelców mundialu" - czy potraktujecie to jako działanie zakazane? I zakażecie, wprowadzicie komisje sledcze? Doprawdy hipokryzja kibiców i działaczy Formuły 1 mnie przeraża :(
37th Chamber
26.07.2010 05:59
@ Paweł zgadzam się w 100% z tym co napisałeś, dodam jeszcze od siebie, że jest tu trochę krytykantów zwolenników Kubicy, to normalne, zawsze tak będzie, śmieszy mnie natomiast, że w jednym zdaniu krytykują brak obiektywizmu kibiców Kubicy a w następnym pokazują ten sam subiektywizm w stosunku do swoich ulubionych kierowców, nie idźmy tą drogą ;) a co do Smedleya, trzeba pamiętać, że on sam sobie nie wymyślił żeby powiedzieć Massie to co powiedział, on też ma szefa ;) jak dla mnie to jest okazja dla FIA żeby przykładnie ukarać Ferrari, sędziowie po wyścigu powiedzieli a więc FIA musi powiedzieć b, tłumaczenia Domenicalego o Vettelu doganiającym Ferrari to bajeczka, wystarczy popatrzeć na czasy Ferrari i Red Bulla, kara musi być bo inaczej stworzy się precedens, czy to nie ironia że o tej karze będzie decydował Jean Todt?
Fan1
26.07.2010 05:32
Danilo nie piekl się tak, bo ci gumka w slipach pęknie. Z TO trzeba walczyć, bo z tym już totalnie zabraknie w F1 rywalizacji i FIA musi ostro karać, nie obchodzi mnie jakie są teraz układy w Ferrari, dali się przyłapać, to trzeba im dowalić i to ostro, tak samo musi być z każdym innym teamem, ktory stosuje TO, jak na razie mają swoje procedury maskujące TO, więc pomimo domysłów ich stosowania nie można za wiele na to poradzić, Ferrari dało się złapać i musi zapłacić. Jestem także za tym, żeby FIA zaczęła coś robić z "maskowanymi TO", da się przecież zbadać sytuacje "z oszczędzaniem paliwa", niech team pokazuje dane, które zdecydowały, że inżynier dał takie info kierowcy, przy danym GP jest tyle sędziów zatrudnionych, że spokojnie takie rzeczy mogą badać.
kumien
26.07.2010 12:52
Moja ocena tej sytuacji to wypowiedź Danilo. To było, jest i będzie. Odkycie zależy czy pracuje się z amatorami czy profesjonalistami. Polecenie oszczędzania paliwa jest tak proste, że aż boli to co zrobił Smedley.
danilo
26.07.2010 12:14
A mnie się wydaje, że czasami należy spojrzeć na sprawy z dystansu i na zimno. To co dzisiaj odwalił Smadley i Massa to pokaz płaczącej amatorszczyzny. Oboje się absolutnie skompromitowali! Jeszcze kilka miesięcy temu w portki robili ze strachu, czy Ferrari da im kontrakt na przyszły sezon, a teraz zgrywają wielce pokrzywdzonych bohaterów. TO były, są i będą. Współczuje Domenicaliemu, że z takimi amatorami musi pracować. Gdyby wiedział wcześniej, jaki numer wytnie mu Massa razem ze swoim inżynierem, w przyszłym sezonie nie byłoby już Brazylijczyka w Ferrari. Skoro Massa jaj nie ma, jest kierowcą numer 2, to niech pokaże chociaż swój profesjonalizm (skoro podpisał kontrakt) w momencie kiedy dostaje TO i zrobi to jak należy. A nie ostentacyjnie razem z inzynierem robią kupę we własne gniazdo! Na zbity łeb bym ich wytrzasnął, w sensie Masse razem ze Smadleyem! I przestańcie farmazony ładować, jacy to niby wielce zbulwersowani jesteście tą sprawą. Gadacie jak potłuczeni i jakbyście od wczoraj F1 zaczęli oglądać i nigdy TO w innych teamach nie widzieli. Co za hipokryzja, obłuda i nie wiem co jeszcze! Dla mnie Massa stracił resztki szacunki. Bo albo ma jaja i nie słucha TO, walczy o pozycję i nie puszcza Alonso, albo wykonuje polecenia szefostwa jak należy, a nie robi aferę na cały świat i pokazuje jaki jest niby pokrzywdzony. Nie podoba się w Ferrari? Won mi stąd i szukaj sobie innego teamu. Ferrari znajdzie kogoś na jego miejsce spokojnie.
Pawel
25.07.2010 09:32
@paolo90pl To dlaczego się nie stosujesz do tych zasad? ;) Często mam wrażenie, że wypowiadający się uznają zasadę, że tylko oni mają rację. Dlaczego (niektórzy) fani McLarena nie mogą powiedzieć, że McL popełnił błąd i to była ich wina, tylko wymówką jest, że to złodziejskie Ferrari... To samo tyczy się fanów Ferrari, RBR, czy Renault... Drugą sprawą są Węgry 2006, czy ktoś kto zaczął oglądać F1 w tamtym czasie jest gorszy? Prawdą jest, że zdanie "Kubica jest najlepszy, a kto myśli inaczej się nie zna" (nie koniecznie dokładnie takie) może zdenerwować, ale nie każdy kto od tamtego czasu interesuje się F1 taki musi być, mało tego nieraz taka osoba może mieć po kilku latach większą wiedzę, niż "ja zacząłem oglądać F1 jak ty sikałeś w pieluchy". Nie uznawanie nikogo innego poza Kubicą nie jest dobrą praktyką, ale nie popadajmy ze skrajności w skrajność i nie bądźmy też anty... Kolejną sprawą jest... :) Jest masa spraw które na forum (i nie tylko) są dziwne. Tolerujmy się nawzajem, wysłuchajmy co mają do powiedzenia inni i postarajmy się to albo odpowiedzieć używając konkretnych argumentów , albo zamilknąć. Czasami mogą zadziałać emocje, ale jeżeli te emocje pojawiają się w każdym newsie który nie dotyczy naszego ulubionego zespołu i jeszcze przed przeczytaniem zastanawiamy się "jak po nich najlepiej pojechać" to znaczy, że chyba z nami jest coś nie tak... Sam nie jestem idealny, ale chociaż staram się nie być fanboyem...
lipus
25.07.2010 09:18
nieźle sobie wykombinowali -> wg. zasady nie ważne jak - dobrze czy źle - byleby mówili -> za niewielką kasę (100k$) mówi o nich cały świat F1 - dublet tak nie podziałał jak słowa Smedleya - to się nazywa marketing
flow
25.07.2010 09:07
Po pierwsze nie "pan". Po drugie, nie nie zaczalem ogladac od Wegier 2k6.
paolo90pl
25.07.2010 08:55
@Pawel spoko, wiem jakie niepisane reguły obowiązują w sieci, lecz wydaje mi się także, że na forum F1 się argumentuje, a nie pisze zdania rodzaju "mam polew z takich jak ty". Dlatego odcinam się od tego typu wypowiedzi i od tego typu komentarzy ;) Co do meritum, to w 08 Hamilton wyprzedzał w miejscu gdzie da się wyprzedzić (nie pamiętam dokładnie gdzie), lecz Kovalainen ułatwił mu zadanie, jadąc zbyt szeroko. Tak ja pamiętam tamte wydarzenia :)
Przemysław
25.07.2010 08:52
Tacy "Panowie" dorośli i tyle sezonów F1 widzieli, a zachowują się jak dzieci przekrzykując się nawzajem. Jest taka mądra myśl o nieproporcjonalności lat przeżytych do nabytej mądrości ;) Wyraźcie swoje zdanie i tyle, a nie na siłę i bezskutecznie próbujecie się przekonać.
Pawel
25.07.2010 08:47
@paolo90p Z tego co pamiętam to wyprzedzenie Kovalainena nasteąpiło w miejscu w którym praktycznie się nie wyprzedza (chyba, że mnie pamięć zawodzi), więc to sugeruje, że jednak TO tam było.... @paolo90pl Co do Twojego "Pan" Jedna z zasad netykiety wyjaśnia tę kwestię: Zwracaj się do każdego "per ty" - w sieci stosuje się zawsze i do wszystkich zwrot bezpośredni per ty/wy. Nie obraź się zatem, jeżeli ktoś tak się do Ciebie zwróci i nie obawiaj się sam tak pisać, ponieważ każdy inny sposób będzie wyglądał nienaturalnie.
Huckleberry
25.07.2010 08:44
@bugajek - "wszyscy Panowie" jesli już ;)
bugajek
25.07.2010 08:40
co było w Budapeszcie 2006, że wszyscy o tym mówicie?
paolo90pl
25.07.2010 08:37
@ flow Nie jestem z panem na ty. To po pierwsze Wracając do mojej argumentacji, to było widać po dalszym tempie obu kierowców. Alonso oddalił się na kilka sekund, tylko dlatego że massa musiał uprawdopodobnić jakieś problemy z samochodem.(Wieczorem w wywiadach podawał że miał problemy z oponami - żenua) Massa stracił ponad półtorej sekundy na tym okrążeniu na którym puścił alonso. A Hamilton jechał 2 sekundy szybciej na okrążeniu od Kovalainena, wyprzedził potem 2 kolejnych kierowców, i wygrał wyścig z kilkunasto-sekundową przewagą nad Kovalainenem. Jeśli nie dostrzega pan, że w 08 jeden kierowca był o niebo szybszy, że wygrał wyścig jadąc tempem nieosiągalnym dla KOV, a że dzisiaj obaj jechali podobnym tempem, bez szans na atak, to trudno, widać że miłość do maranello uniemożliwia użycie szarych komórek Niech delektuje się pan dzisiaj zwycięstwem alonso, tak samo jak delektował się pan zwycięstwem Schumachera w Zeltweg, o ile pamięta pan ten wyścig. Pewnie nie, bo zaczął pan na pewno oglądać F1 od Budapesztu 2006.
Huckleberry
25.07.2010 08:36
Po pierwsze - zakaz TO jest wg mnie głupi. To tak jak z zakazem prostytucji - proceder schodzi do podziemia. Zespół to zespół, kierowca jest tylko pracownikiem zespołu. Nie oczekiwałbym, że nie będzie tego typu nacisków tylko dlatego, że są zakazane... Po drugie - zakaz TO niestety obecnie obowiązuje i zrobienie TO na "bezczelnego" niestety ale musi być ukarane. I tu Ferrari dało ciała. Mam gorzką satysfakcję bo nie obstawiłem ich w czołówce przewidując, że znowu coś "wykręcą". I się nie pomyliłem, ale niestety nie cofnęli ich na dalsze miejsca.
flow
25.07.2010 08:31
Ciekawe skad mozesz wiedziec, ze Alonso by Massy nie wyprzedzil. Polew mam z takich ludzi jak ty. Ale on by go nie wyprzedzil!! Ale Hamilton by wyprzedzil na 100%!!! H@H@H
paolo90pl
25.07.2010 08:29
nie ian, nie zgadzam się. ale widzę, że nie dojdziemy do porozumienia. Ja widzę dużą różnicę między 08 a 10 Po pierwsze, jak mówiłem, Hamilton wyprzedziłby Kovalainena "normalnie", może na następnym zakręcie. Alonso by Massy nie wyprzedził, chyba że spadłoby trochę deszczu, to massa by zatańczył, jak to ma w zwyczaju. Ale nie ma sensu dalej kontynuować dyskusji, bo nie dojdziemy do porozumienia
bugajek
25.07.2010 08:27
Ja, wieloletni kibic Ferrari, nadal nie mogę się przyzwyczaić do Karła... I jeszcze Contador TdF wygrał... Hiszpańska niedziela :( Jest jedno ale w tej całej sprawie. F1 jest sportem, w którym startują zespoły i każdy zespół ma dwóch kierowców. I TO powinny istnieć, choć w tym wypadku, osobiście smutno mi było, bo wolę Massę
villy
25.07.2010 08:27
Parę uwag: 1.Nie jestem zwolennikiem Team Orders i mi się ono nie podoba, ale prawda jest taka, że wszystkie zespoły czołówki je stosują co roku i twierdzenie, że Ferrari jest be bo zrobiło to w taki sposób, a nie bardziej subtelny jest dla mnie śmieszny. Team Orders dla mnie jest złem, niezależnie kto je stosuje i w jaki sposób jest wykonywanych, chyba że tak jak w Gp Chin 2008 jeden z kierowców ma szansę na tytuł. 2. Ferrari tak jak we wspomnianym Gp Chin, zakpiło sobie z zakazu Team Orders, tak jak wtedy nawet nie próbowali udawać, pokazali czarno na białym. A sędziowie znowu im nic nie zrobili, jak zawsze przy Team Orders. 3.Gdyby ukarali Ferrari punktowo, to Domennicali powinien zostać zdymisjonowany, za zrobienie czegoś, za co nikt nie został jeszcze ukarany, no poza Renault ale to trochę inna historia. 4.Massa nie ma szczęścia do Hockenheim, w 2002 roku był wkurzony bo musiał przepuścić Heidfelda.
fibon
25.07.2010 08:24
Vettel nie był dla Ferrari żadnym zagrożeniem... Nie zdążył nawet Massy postraszyć, a ten oddając pozycję stracił chyba 1.8s. Do tego dojechać, a wyprzedzić to 2 różne rzeczy. Byli bezpieczni. Ale rozumiem, że czymś trzeba się usprawiedliwić :)
ian
25.07.2010 08:23
paolo90pl - Że Masie "wydano rozkaz" to słyszeliśmy, lecz czy takiego nie dostał Kova wiedzieć nie możesz. Ja uważam, że tak. I nie ma znaczenia czy walka (?) była o pierwsze czy piąte miejsce. TO to TO.
paolo90pl
25.07.2010 08:17
Kovalainenowi nikt nie kazał. Sam przepuścił Hamiltona, który miał wtedy miękkie świeże opony, i jechał 2 sekundy szybciej na okrążeniu. Alonso ledwo się do Massy zbliżył. To raz. Dwa, tam nie była to zamiana na pozycji 1/2. Jak napisałem wyżej, Kovalainenowi nikt nie kazał. A tutaj wydano Massie rozkaz, po tym jak Alonso powiedział po nieudanym ataku, że "this is ridiculous" aha...jeszcze jedno. Hamilton w tamtym wyścigu w ciągu kilku okrążeń po wyprzedzeniu Kovalainena zdążył nadrobić jakieś 10 sekund do Massy, wyprzedzić go, i to samo zrobić z Piquetem. Jeśli wyprzedził Massę, to wyprzedził(by) Kovalainena, nawet gdyby ten się desperacko bronił. Powtarzam, porównanie Hockenheim 08 i 10 jest mocno chybione
ian
25.07.2010 08:14
A... Dziękuję "paolo90pl". Zrozumiałem. Ferrari przepuszczanie = TO. McLaren - i tak by się wyprzedzili.
benethor
25.07.2010 08:11
@paolo: media to media, jak w 2006 w Bahrajnie im sie "wypsnęły" bluzgi Fisichelli na temat wydajności silnika tak i tutaj by poszło w eter, w końcu złamanie przepisów to jednak wieksza sensacja niż nabluzganie na wizji ;]
SkC
25.07.2010 08:10
@mkente tyle ze to były pozycje 5 i 6 a nie 1 i 2 i tam nie byłoby takiej afery
mkente
25.07.2010 08:08
Ja jestem za stosowaniem TO. W tym przypadku, biorąc pod uwagę zbliżającego się Vettela było to bardzo rozsądne wyjście, które uratowało wyscig dla Ferrari. Pewnie gdyby nie zastosowali TO i jakby wyprzedził ich Vettel, to pojawiłyby się tu narzekania na Massę... Poza tym pamiętacie jak w 2008 roku wszyscy jeździli po Heidfeldzie, że w jednym z ostatnich wyścigów nie przepuścił Kubicy, przez co Kubek stracił 3. msc w klasyfikacji generalnej?
paolo90pl
25.07.2010 08:07
@ian Porównanie Hockenheim 2008 i Hockenheim 2010 jest kompletnie bezcelowe. Hamilton wtedy miał świeże opony po pit stopie opóźnionym, i był 2 sekundy na okrążeniu szybszy od Kovalainena. To że wyprzedziłby Kovalainena było pewne na 1000%, nie wiadomo było czy zrobi to zakręt wcześniej czy zakręt później. Dzisiaj alonso nie wyprzedziłby Massy, który był szybki, i dawał sobie radę. To jest różnica. Jeśli jej nie dostrzegasz, to ciężko mi z Tobą dyskutować
paolo
25.07.2010 08:05
Ja tam uważam, że sama sytuacja była normalną grą zespołową. Tak samo zrobił Kimi aktualny wtedy mistrz świata puszczając Massę. Była cenzura koleś w garażu naciskał przycisk i rozmowa w tv nie miała prawa się pojawić. Bez Team Radio nie byłoby sprawy!!! A tak teraz wszyscy są święci, niepijący, a dziewictwo w modzie. Jest dokładnie tak jak Webber powiedział. Gdyby Smedley dobrał bardziej kwiecistą wiązankę słowną to by się w tv nie pokazało i sprawy by nie było!!! Teraz nie kodem trzeba gadać przez radio tylko przekleństwami i po problemie:) A tak Ferrari odwaliło kawał dobrej roboty ale dali się złapać jak dzieci. I teraz wszyscy hipokryci będą po nich jeździć jakby pierwszy raz usłyszeli, że istnieje coś takiego jak TO. Pewnie, że Ferrari było w te klocki zawsze najlepsze ale tym bardziej nie ma co udawać zdziwienia i oburzenia:) Pewnie, że zrobili to bezczelnie ale to tylko świadczy o ich głupocie bo samo w sobie to co zrobili było po prostu grą zespołową. Pewnie, że się tego nie pochwala ale Mourinho też brzydko ustawia swoje zespoły, że niby za defensywnie, a Barcelona tak pięknie ale na koniec to on jest górą i to on jest geniuszem.
Wrzatek
25.07.2010 08:04
Nie rozumiem was. Przeżywacie to jakby wam za to płacili. Stało się i tyle. Nie pierwszy i nie ostatni raz. A ktoś wcześniej wspomniał, że ,,po tych wszystkich przekrętach nikt nie powinien już tego oglądać" No to co np. ta osoba jeszcze tu robi? Nie chcecie, nie oglądajcie, nikt was do tego nie zmusza. Jeżeli wam coś przeszkadza, zmieńcie to i tyle. Ja nie oglądałem już 3GP z rzędu, bo a to nie mogłem, a to coś.............. . Warto dzisiaj włączyć dziś SportKlub o 23:00, bo odbędzie się wyścig MotoGP. To jest walka i to są emocje. Polecam
paolo90pl
25.07.2010 08:04
ja też uważam że massa zrobił to celowo, żeby narobić smrodu wokół Ferrari. Ale pomysł był ferrari. To ferrari nakazało massie oddać pozycję. I to jest faktem.
ian
25.07.2010 08:02
"na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat"...? paolo90pl, czytasz czasami to co napisałeś? Jeszcze nie opadł dym po aferze szpiegowskiej a 20 lipca 2008 roku na tym samym torze ,na tym samym zakręcie, nie za lecz przed TO srebrnych - bez kary.
quickmick
25.07.2010 08:01
@paolo, zqf1 A nie przyszło wam do głowy, że Rob Smedley powiedział to, co powiedział celowo? Obejrzyjcie powtórkę (choćby na Youtube) i popatrzcie na jego minę... Ktoś mu powiedział - poproś Felipe, żeby się usunął, a on zrobił to w taki sposób, aby w eter poszedł w miarę czytelny TO... A to "sorry, mate" na końcu - piękna rzecz - pokazał jednoznacznie, po której stronie mocy są obaj z Felipe... Jeszcze jedno - Ted Kravitz z BBC Sport spytał hiszpańskiego kierowcę (brzydzę się nazwiskiem, więc nie wymienię), czy dobrze słyszał, jak ten po pit-stopie powiedział zespołowi "think of the victory"... kierowca uchylił się od potwierdzenia... Na koniec - byłem na tym wyścigu, siedziałem przy wyjściu z pierwszego zakrętu a przed nosem miałem telebeam... Felipe szedł jak petarda, nie był wolniejszy, ani przez moment...
SkC
25.07.2010 07:59
Panowie po co te nerwy niech sie w ferrari cieszą póki mogą bo i tak mistrza nie zdobędą a za tydzień i tak będzie rządził Red Bull
akkim
25.07.2010 07:58
Przeszkodzę Wam w tej kłótni Panowie Szanowni nie o zespół chodzi - lecz do czego zdolni.
paolo90pl
25.07.2010 07:55
hahaha, na pewno oglądam dłużej niż ty (pewnie oglądasz od Budapesztu 2006) Może przypomnimy sobie co wyprawiał enzo ferrari? Skomentujesz to jakoś? Może przypomnimy sobie co wyprawiało ferrari w latach 90-tych i w erze Schumachera? Może przypominasz sobie Silverstone 98? Może pamiętasz zakazanie mass damper w renault na wniosek czerwonych? Może przypomnimy Zeltweg i słynne "Let michael pass for the championship" ?
akkim
25.07.2010 07:54
@zgf1>>> Jesteś w wielkim błędzie lub mnie mało czytasz Rona z resztą szajki w piekle bym powitał.
zgf1
25.07.2010 07:51
@paolo90pl A mam przypomniec co McLaren kilka lat temu wyprawial? Ale za krotko chyba F1 ogladasz aby wiedziec o tym :)
paolo90pl
25.07.2010 07:50
dlaczego moje komentarze są kasowane?? Powtarzam jeszcze raz - "w interesie sportu" Ferrari powinno raz na zawsze zniknąć z F1, za krętactwa i oszustwa na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat. To co się stało dzisiaj to w zasadzie nic wielkiego w porównaniu z tym co "scuderia" wyprawiała w ciągu swojej obecności w F1
zgf1
25.07.2010 07:47
@akkim To ja Cie przepraszam Gosciu drogi i mily Ale kanty Srebrnych Cie tak nie zdziwily!
topor999
25.07.2010 07:46
Ale przeżywacie, niektórzy chyba do dziś żyli w przekonaniu że tam jest wszystko fair, nie bronię ich, kto jest ty dłuższy czas to wie jak ich "kocham".
zgf1
25.07.2010 07:46
Masz racje Paolo, amatorszczyzna takich rozmow nie powinno byc, Massa powinien wiedziec czego zespol od niego oczekuje, a nie takie cos, nie moga ustalic kurde w cztery oczy hehe?
akkim
25.07.2010 07:45
@zgf1 >>> Przepraszam Cię Gościu to są wolne żarty nieistotny zespół lecz kłamstwo i kanty
paolo
25.07.2010 07:43
Tak się po kwalifikacjach zastanawiałem co Ferrari *** tym razem? No i się dowiedziałem. Jak kierowcy pojechali wzorcowo i nawet bez większych problemów zamienili się miejscami to ktoś musiał w zespole coś ***ć żeby inżynier wyścigowy wydający TO nie wiedział, że od tego wyścigu realizator transmisji ma wszystkie radiowe rozmowy bez cenzury. No zdobyli dublet, byli mocni cały weekend, pięknie się zamienili, nawet się nie pobili po wyścigu, a jednak niesmak pozostanie. Nie chcę tutaj szukać dziury w całym ale gdyby te rozmowy nie pojawiły się w tv to nie byłoby sprawy. Drobny problem się u Massy pojawił i koniec kropka. Alonso grał swoją rolę świetnie, a Smedley bezczelnie podziękował Massie za współpracę. No ręce opadają. Amatorszczyzna mimo w końcu świetnie wykonanej wyścigowej roboty!!! Współczuję kibicom Ferrari. Nie będą się odwoływać. Łaskawcy:) A, że niby jakie uzasadnienie? Prosimy o uniewinnienie bo mamy niedoinformowanego inżyniera? Bo przecież ostatnio tak wszyscy gadali i było spoko, a myśmy nie wiedzieli, że od dzisiaj już nie można w***a walić? No dobrze, że chociaż nie będą tej komedii dalej ciągnąć ale Ferrari dostaje najwięcej bo są najdłużej ale to działa w dwie strony. Od takiego zespołu wymaga się profesjonalizmu, a oni nawet w takiej prostej sytuacji oszukiwać nie potrafią!!! Na szkolenie do McLarena:)
zgf1
25.07.2010 07:39
Ta a McLaren, Renault i inne nie korzystaly nigdy z TO... Ale hipokryzja przeciwnikow Ferrari, jestescie zalosni, zrzuccie klapki z oczu, troche obiektywizmu.
pjcarp
25.07.2010 07:38
wszedzie i wszyscy kreca jak moga,nie tylko Ferrari, nikt sie uczciwa praca niczego nie dorobil, kto kombinuje ten ma:) nie wazne jakim sposobem wygrac, liczy sie efekt koncowy
Amalio
25.07.2010 07:28
"w interesie sportu", to Massa nie powinien usłyszeć przez radio, że Alonso jest szybszy :]
S1428
25.07.2010 07:26
"w interesie sportu"... nie ośmieszałby się. Na przestrzeni ostatnich lat moja sympatia do tego zespołu spada tak drastycznie ze aż sam sie dziwię że kiedys uwielbiałem ten team i nawet kiedy ostatnimi czasy mówiło sie o wycofaniu Ferrari z F1 to nie byłem sobie w stanie wyobrazic tego "sportu" bez nich, tak teraz jestem coraz to bardziej przekonany że ten "sport" bez nich byłby o wiele lepszy...
lubczyk
25.07.2010 07:25
Stefek, Stefek.. :D Zawsze znajdziesz dobre acz głupie tłumaczenie. Ferrari is back! :D
pmerlon
25.07.2010 07:21
Jak będzie sprawa przed FIA, to Stefano ułoży takie zawiłe tlumaczenie, że nikt tego nie zrozumie, a ponieważ jeśli ktoś mówi tak, że go nikt nie rozumie, to znaczy, że musi by wielkim ekspertem, bo mówi takie zawiłe rzeczy, że nikt go nie rozumie i dlatego zważając na jego profesjonalizm i wyczerpujące profesjonalne wypowiedzi przyznają mu rację..