Bez kar dla kierowców Mercedesa po kwalifikacjach
Tymczasem F1 oczekuje, że w niedzielę niebo "zapłacze" nad torem Yeongam
23.10.1012:17
4617wyświetlenia

Kierowcy Mercedesa - Nico Rosberg i Michael Schumacher uniknęli kar za swoje incydenty odpowiednio podczas porannej sesji treningowej i popołudniowych kwalifikacji do Grand Prix Korei Południowej.
Rosberg przeszkodził Fernando Alonso w końcówce trzeciej sesji treningowej, jadąc wolno po linii wyścigowej, co mogło doprowadzić do wypadku. Sędziowie nie dopatrzyli się jednak naruszenia przepisów i nie zdecydowali się na żadne kroki wobec zdobywcy piątego pola na starcie do jutrzejszego wyścigu.
Schumacher może być natomiast zadowolony, że skończyło się tylko na reprymendzie za spowolnienie Rubensa Barrichello w Q2 w zakrętach nr 10 i 14. Czynnikami łagodzącymi były zapewne niepoinformowanie Niemca przez zespół, że kierowca Williamsa zbliża się do niego, a także przejście Barrichello do Q3. Schumacher przeprosił też swego dawnego kolegę zespołowego.
Pomimo opinii zespołu (Mercedes GP), że samochód nr 9 (Barrichello) nie był na 'szybkim okrążeniu', ostatecznie to na kierowcy spoczywa odpowiedzialność, aby zwracać uwagę na zbliżające się samochody za pomocą lusterek i niebieskich flag/sygnalizacji świetlnej- uzasadnili sędziowie przyznanie reprymendy.
Będzie padać?
Cały padok twierdzi tymczasem, że jutro nad nowym torem Yeongam spadnie w pewnym momencie deszcz. Do tej pory weekend grand prix w Korei Południowej był suchy. Niemniej jednak prognozy pogody przewidują opady pod koniec dzisiejszego dnia i w nocy. Istnieje również duża szansa na ulewę w niedzielny poranek.
Szansa na deszcz o godzinie 15.00 lokalnego czasu - a więc w chwili, gdy kierowcy wyruszą ze swoich pól startowych - jest większa niż 50%. W związku z tym niektórzy zawodnicy są zmartwieni tym, jak będzie się jeździło na mokrym torze, którego nawierzchnia przecież dopiero niedawno została wylana i nawet na sucho nie jest zbyt przyczepna.
Będzie ciężko bez względu na pogodę- ostrzega Jenson Button z McLarena.
Źródło: Motorsport.com
KOMENTARZE