WTCC: Zandvoort - podsumowanie weekendu
23.10.1014:06
1625wyświetlenia
Dane wyścigu

Zandvoort
Lokalizacja: Holandia
Data: 11.10.2010
Szczegółowe wyniki bez uwzględnienia ewentualnych kar
WYŚCIG 1
WYŚCIG 2
WYŚCIG 3
Filmowe podsumowanie wyścigu
Komentarze prasowe
Komentarze prasowe zespołów są publikowane w oryginalnej formie. LiGNA nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
BMW Motorsport
Figo (P2/P1/P3):
LUKE (P1/P14/P11):
Unikalny.Nick (P4/P5/P1):
Chevrolet
kaczy (P10/P8/P12):
cloivbeck (P9/P6/P7):
Olexy (P5/DNF/DNF):
Marcin388 (P12/P12/P4):
Kajek (P7/P4/P9):
Seat Sport
kemek (P6/P3/P9):
misiakow (P14/P9/P2):
smylas (PDNF/P13/P12):
Rubiq (P3/P2/P10):
Honda Racing
MalyBoy (DNS/P7/P5):
Jenson (P13/P10/P13):
Volvo
Kojot (P11/P15/P6):

Zandvoort
Lokalizacja: Holandia
Data: 11.10.2010
Szczegółowe wyniki bez uwzględnienia ewentualnych kar
WYŚCIG 1
WYŚCIG 2
WYŚCIG 3
Filmowe podsumowanie wyścigu
Komentarze prasowe
Komentarze prasowe zespołów są publikowane w oryginalnej formie. LiGNA nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
BMW Motorsport
Figo (P2/P1/P3):
Kwalifikacje znośnie, czas nie najlepszy.
R1: Start mi ładnie wyszedł, ale byłem po zewnętrznej i nie utrzymałem P1. Później żmudne budowanie przewagi na Rubiqiem i P2.
R2: WOW NUMER1. Po starcie wyprzedziłem LUKE, potem pozabijali się z Unikiem i za mną był Rubiq. Cały wyścig przejechaliśmy z różnicą max 1s. Co chwilę próby ataku. Gdy miałem 0.7s przewagi to czułem się jak król, jakby to było 20s :D . Na szczęście zero błędów i udało się dowieźć P1.
R3: WOW NUMER2. Na starcie mnie Kajek (chyba) lekko przyblokował i musiałem uciekać na kerba. Świetna walka z Marcinem i Misiakowem praktycznie przez cały dystans. Sorki za małe obcierki, szukałem miejsca do ataku, ale nie daliście się ;) P3 na zakończenie weekendu.
Plan wykonany w 200%. Tempo miałem conajwyżej na P4, a tu trzykrotnie pudło. Dzięki wszystkim i nie wiem jak wytrzymam kolejne 2 tygodnie bez WTCC :(
LUKE (P1/P14/P11):
Kwalifikacje przejechałem słabo sporo błędów, ale i tak ku mojemu zdziwieniu PP i to ze sporą przewagą. W R1 miałem problemy ze sprzęgłem przez co do t1 zrównałem się z Figo, lecz byłem od wewnętrznej i spokojnie mogłem prowadzić wyścig. Tempo z początku było dobre i równe. Po 3 okrążeniach miałem już z 4 s przewagi i cały czas to powiększałem, nie mając żadnych problemów. Poznałem przy tym jak dobrze jest jechać pierwszym i kontrolować cały wyścig. Wreszcie zwycięstwo, trochę musiałem na nie poczekać. R2 chciałem głównie poprawić start abym nie musiał się martwic o zwycięstwo. Tym razem już nie miałem problemów kapitalnie ruszyłem z miejsca i gdyby nie to, że niestety jest przede mną cały dystans wyścigu, a ja podekscytowany dobrym startem z miejsca przeholowałem z gazem i łupnąłem w ścianę na prostej. Mimo to, aż tak dużo nie straciłem i chciałem natychmiast odzyskać straconą pozycję, niestety w s2 na siłę próbowałem zaatakować Figa w kompletnie nie odpowiednim do tego miejscu, po czym uderzyłem w jego bok i zaliczyłem bączka. Mogłem już zapomnieć jak się później okazało o zwycięstwie bo w takim tłoku jaki bym z tyłu nie dało rady się przebić. R3 to świetny start, zyskanie 4 pozycji do t1. W ciągu kolejnych 2 okrążeń z p14 zdążyłem przebić się na p8 i wciągu kolejnych 2 jechałem już na p3 wyprzedzając Unikalnego, a jadąc za Małym Boyem i Misiakowem. Panowie mieli strasznie wolne tempo przy czym sami walczyli o pozycję i ciężko było ich wyprzedzić. Na 5 okrążeniu w s3 atakując Małego Boya wpadłem lekko na tarkę i minimalnie wytraciłem prędkość zarzucając trochę tyłkiem, jednak Unikalny przytarł tylny zderzak i poleciałem na trawkę. I to też był właściwie koniec marzeń o dobrym wyniku. Po powrocie na tor byłem ostatni, dałem radę dostać się na p11 i wywalczyć 1 punkt. Wielka szkoda bo była możliwość wygrania 3 wyścigów i w sumie wszystko zniweczyłem w r2 popełniając głupi błąd na starcie i potem w s2 pierwszego okrążenia. Trudno takie jest już życie. Do zobaczenia!
Unikalny.Nick (P4/P5/P1):
R1: Startowałem z p12, jednak dzięki tylnemu napędowi zdołałem się po starcie przebić o kilka miejsc do góry. Po drodze było bardzo dużo walki, ale udało mi się przebić na p4 i na tejże pozycji ukończyć.
R2: Odrazu po starcie wyprzedzam jadącego przede mną kierowce i awansuje na p3. Niestety w pewnym miejscu toru jadący przede mną Luke zaczął tuż przed moim nosem spinować i żeby go ominąć musiałem przejechać przez żwir co kosztowało mnie strate kilku pozycji. Tak samo jak w r1, było dużo przebijania się i będąc na p5 poczułem, że opony już bardzo słabo trzymają i postanowiłem dowieść tą pozycję do mety.
R3: Start z p7 i przez kilka lapów stopniowo wspinałem się w góre klasyfikacji, żeby znaleść się na p3 za MalymBoyem i Misiakowem. Byli oni bardzo mocno uwikłani w walkę między sobą, co wykorzystałem na jednym z zakrętów wyprzedzając ich obu naraz. Od tego momentu starałem się tylko powiększać przewagę nad jadącym na p2 Misiakowem. Cel się udał, pod koniec wyścigu miałem nad nim 7s przewagi dzięki czemu mogłem spokojnie ukończyć wyścig na p1.
Chevrolet
kaczy (P10/P8/P12):
Kwalifikacji nie jechałem ze względu na problemy techniczne.
R1 Start z ostatniego pola,ogólnie spokojnie.Po błędach innych aut i kilku wyprzedzeniach skończyłem na 10 miejscu.
R2 Głównie udana zabawa z Masterem przez kilka lap i finisz na 8 pozycji.
R3 Start z 4 pola i wszystko poszło dobrze na starcie.Pod koniec 2 lap błąd na ostatnim łuku.Pokonałem go w całości po trawie,w efekcie spoadłem na 12 miejsce.W dalszej części jechałem w stadzie gdzie było sporo przepychanek,a dwie zapamiętam na długo,najpierw doprowadziłem do spina Luke,a następnie wysłałem smylasa po za tor.To był zły wyścig
cloivbeck (P9/P6/P7):
R1 - Start z 12 pozycji ponieważ nie mogłem brać udziału w kwalifikacjach. Słaby start z miejsca i utrata kilku pozycji. Później sporo walki m.in z kajkiem, smylasem, jensonem. Wyścig zakończyłem na 9 pozycji.
R2 - Wyścig rozpocząłem na 9 pozycji, na początku znowu było dużo walki, najbardziej zapamiętałem walkę z Unickalnym który kilka razy próbował mnie wyprzedzać ale dobrze się broniłem jednak popełniłem ogromy błąd na jednym z zakrętów i poleciałem w piach. Na metę wjechałem jako 6 kierowca.
R3 - Po odwróceniu stawki ustawiłem się na 6 polu startowym, kolejny słaby start i spadek o kilka pozycji. Na pierwszym okrążeniu ktoś nie zostawił mi miejsca w zakręcie i mnie obróciło. Spadłem na ostatnią pozycję i zacząłem odrabiać straty. Po wielu bardzo fajnych walkach wyścig skończyłem na 7 miejscu.
Olexy (P5/DNF/DNF):
Powiem krótko: dobry R1, fajna walka z Unikalnym i Kemkiem. Na mecie P5. W dwóch kolejnych wyścigach na samym starcie wyskakiwał błąd rFactora, więc o czymkolwiek mogłem zapomnieć. Na szczęście błąd został już chyba naprawiony.
Marcin388 (P12/P12/P4):
Wynik kwalifikacji był dla mnie pozytywnym zaskoczeniem. Piąta pozycja po średnich przygotowaniach jak najbardziej mnie zadowalała. Mimo, że moje szanse na dobry wynik w R1 i R2 zostały zaprzepaszczone przez uderzenia w tył mojego Chevroleta, trzeci wyścig był nadzwyczaj udany. Po sporej ilości walki (a właściwie obrony) przed Figo dojechałem do mety na czwartej pozycji. To niestety jedyny pozytywny akcent wyścigów, nie licząc sporej ilości walk i co najważniejsze - przyjemności z jazdy. Na prostej startowej miała miejsce ciekawa sytuacja, gdy cztery (!) auta jechały dosłownie obok siebie. To tylko pokazuje jak wiele świetnego wyprzedzania i frajdy z jazdy daje seria WTCC. Czekam z niecierpliwością na kolejny tor, na którym mam nadzieję, że osiągalna pierwsza dziesiątka w końcu pozwoli mi solidnie zapunktować.
Kajek (P7/P4/P9):
Qual dobry, przygotowania się zaczęły o 19 w poniedziałek, więc p4 było dobre, ale.. tak jak sam podejrzewałem, a Figo mi pomógł w decyzji, w ostatnim zakręcie przed szykaną wyleciałem 4 kołami za tor (za białą linie, bo tam asfaltu jest jeszcze kawałek) i postanowiłem nie robić sobie problemów, i przeniosłem się na ostatnie pole, więc P7 przy starcie z P16 było bd wynikiem. R2 to wyścig bez pamięci, przebiłem nawet nie pamiętam jak na P4, i tak dojechałem, R3 to wielki fail, wielka frustracja - gdy jedziesz za kimś, wiesz ze jesteś szybszy a nie jesteś w stanie go wyprzedzić, u mnie wtedy pojawiają się błędy i przez te błędy spadłem na P9. Ot i koniec, żadnego balastu ani - ani + na Doni, a to jeden z moich ulubionych torów - dobrze bydzie!
Seat Sport
kemek (P6/P3/P9):
W kwalifikacjach straciłem 0,8 sekundy do mojego "standardu" na pierwszym pomiarowym kółku, ale dzięki karom pozycja nie wyglądała tak fatalnie.
R1: Po wyjątkowo dobrym starcie wskoczyłem na P7, ale przede mną pojawił się Unikalny Nick, z którym bardzo długo zamieniłem się pozycjami. Na czwartym okrążeniu Unikalny poradził sobie z Marcinem388. W ferworze ciągłej walki na prawym dwójkowym zakręcie w S2 pojechałem tak jak za Unikalnym, ale okazało się, że Marcin jedzie tam wolniej i tuż przy wierzchołku zakrętu go zahaczyłem. Niestety się obrócił i spadł na koniec stawki, więc muszę go za to bardzo przeprosić. Po tym znowu wymiana pozycji z Unikalnym i jazda blisko za nim. W S3 ostatniego okrążenia znalazłem się nawet przed Olexym, ale jego agresywna obrona była skuteczna, bo przestrzeliłem deczko hamowanie.
R2: Po pierwszym okrążeniu (po zamieszaniu z przodu) wskoczyłem na P3 i dość długo jechałem blisko Rubiqa. Nawet miałem parę naprawdę idealnych okazji do wyprzedzenia go, ale zawsze minimalnie przesadzałem z opóźnianiem hamowania. Pod koniec Kajek bardzo się zbliżył z tyłu, bo mało jeździłem ze zużytymi oponami. W każdym razie wyścig perfekcyjny jak na mnie. Do tego drugie najszybsze okrążenie - moje najlepsze na tym torze.
R3: To chyba wyścig z największą wymianą pozycji, jaką miałem kiedykolwiek w rFactorze. Słaby start i później przebijanie - najbardziej zapamiętałem walkę z Kojotem, smylasem (długo się bronił) i Kajkiem. Jazda czasami w grupach trzech, czterech - sama radość. (; Później chyba niepotrzebnie wystraszyłem się, że ktoś wchodząc od wewnętrznej mnie zmiecie w tym zakręcie, w którym zahaczyłem Marcina388 i uciekając na zewnętrzną znów straciłem kilka pozycji. Wynagrodziła to późniejsza ostra (ale czysta) walka z Rubiqiem.
Mam wrażenie, że szybsze (czystsze) okrążenia kręciłem jadąc za kimś, co chyba oznacza, że źle obrałem punkty hamowania podczas treningów. Weekend bardzo udany, choć żal potrącenia Marcina388. Dzięki wszystkim za każdy "pojedynek". [;
misiakow (P14/P9/P2):
Zakaz udziału w kwalifikacjach trochę popsuł plany na te wyścigi. Tor znałem wcześniej. Po wejściu na grubo ponad godzinę przed wyścigiem poczułem się rewelacyjnie. Czułem, że to ten tor, od pierwszego wejrzenia go polubiłem.
R1 to chciałbym jak najszybciej zapomnieć. Kolizja z Volvo na początku, kolizja z Hondą na koniec. Brak słów.
R2 start z tyłu i sam w sumie nie wiem, jak mi się udało skończyć na P9 :smile: Myślałem, że to już dość punktów na ten "weekend", jednak się myliłem.
R3 start z trzeciego pola, od razu wskoczyłem tuż za Dźwiadka i liczyłem na jazdę zespołową jak najdłużej do mety, niestety Dziadzia miał problemy z pedałami i musiał się wycofać. Wskoczyłem na P1 i od razu puls powyżej 120 i jazda z sercem w przełyku. Prowadziłem przez 5 okrążeń aż na wolnej partii zobaczyłem za dużo samochodów w lusterku i zgłupiałem... Przepuściłem jedno BMW przed siebie. Celem było obronienie tej drugiej pozycji. Mało zabrakło a straciłbym ją na ostatnim okrążeniu na rzecz Figo. Na szczęście przyjechałem na metę na drugiej pozycji i po wygraniu R1 na Monzy w poprzednim sezonie jest to mój drugi najlepszy występ w Lignie :) Czekam na karę, kartofle i Doni.
smylas (PDNF/P13/P12):
Kwalifikacje nad spodziewanie udane, start z 9 pola był dla mnie sporym zaskoczeniem. Co do wyścigów to praktycznie cały czas walka, walczyłem z tyloma osobami że zabrakło by mi miejsca na wypisanie wszystkich. Szkoda że nie udało się zdobyć punktów, mam nadzieje że w następnym wyścigu będzie lepiej.
Rubiq (P3/P2/P10):
W R1 trochę powalczyłem korespondencyjnie na czasy z Figiem, ale oprócz tego trochę się wynudziłem. R2 za to zrekompensowało mi nudę R1 z nawiązką, bo cały wyścig siedziałem na zderzaku prowadzonego przez Figo BMW. Na pierwszym kółku w buraki polecieli LUKE i Unikalny.Nick i tyle ich widziałem. :) Potem świetna jazda z Figo aż do samej mety, jestem przekonany że żaden z nas nie miał nawet czasu pomyśleć o nudzie. W R3 sporo przepychanek, zapadła mi w pamięć znakomita i ostra walka z Kemkie, która zakończyła się jego zwycięstwem. Gratulacje dla "wygranych", "dojechanych" i do zobaczenia na Donington Park.
Honda Racing
MalyBoy (DNS/P7/P5):
Tuż przed kwalifikacjami udało się wyeliminować dużą podsterowność ,przez co dało się jechać w miarę konkurencyjnym tempem w kwalifikacjach i wyścigach.W pierwszym wyścigu po dobrych kwalifikacjach dostałem CL na formation lap co skomplikowało nieco sprawę.W drugim wyścigu musiałem się przebijać po starcie z 18 miejsca i udało się dojechać na 7 miejscu.Do 3 wyścigu wystartowałem dobrze i szybko znalazłem się na 2 pozycji ,niestety nie mogłem wyprzedzić Misiakowa ,a nie pomagało mi też pewnie to ,że na każdej prostej mi odjeżdżał ,potem popełniłem 2 głupie błędy przez co spadłem na 5 miejsce ,a wcześniej w między czasie parę razy miałem obity tył samochodu za sprawą Unikalnego i LUKE.
Jenson (P13/P10/P13):
Fatalny weekend nie moglem znaleźć dobrych ustawień auta i mało trenowałem a stawka jest dość ciasna dlatego wylądowałem tak daleko z tyłu. W każdym wyścigu starałem się walczyć o jakieś punkty ale własne błędy lub kolizje nie z mojej winy doprowadziły do tego, że na punktowanej pozycji udało się dojechać jedynie w drugim wyścigu.
Volvo
Kojot (P11/P15/P6):
R1 byłoby fajnie ale zawadziłem o jakiegoś seata i parę osób po mnie przejechało :) Spadłem na koniec z ogromną stratą. Zabrałem się do pościgu i wylądowałem na 11 miejscu, byłem szczęśliwy bo przez chwilę pomyślałem że może w 2 wyścigu stawka będzie odwrócona. Chwila ta nie trwała długo bo uświadomiłem sobie że to dopiero w R3.
R2 Start niestety zbyt szybki, i dostałem drivethru. W momencie kiedy chciałem zjechać do pitu akurat 2 osoby mnie wyprzedzały, jeden z lewa drugi z prawa i tak się super złożyło że wpadłem jak rakieta do pitstopu stuknięty przez kogoś. Z tego wszystkiego zapomniałem że nie należy się zatrzymać na pozycji tylko przejechać aleję. Niestety jakoś odruchowo się zatrzymałem i nie zaliczyło mi kary. Musiałem wrócić do pitu ponownie na następnym lapie by odbyć karę. Miałem już wtedy 30 sekund straty do ostatniego zawodnika.
R3 start z prawie końca i udało się dojechać w czołówce więc w zasadzie nie było źle.