Dwunastu kierowców F1 spotka się z Mosleyem 1 sierpnia

21.07.0500:00
Marek Roczniak
1077wyświetlenia
Po wydarzeniach na torze Indianapolis niemal wszyscy kierowcy Formuły 1 należący do organizacji Grand Prix Drivers Association (GPDA) zaczęli kwestionować podejście FIA do spraw związanych z bezpieczeństwem. Pierwotne stanowisko Federacji było takie, że pomimo zaleceń Michelina, zespoły korzystające z opon francuskiego producenta powinny były wziąć udział w wyścigu, dostosowując się do budzących wiele wątpliwości rozwiązań zaproponowanych przez FIA (wolniejsza jazda na Zakręcie 13, czy przejazd przez boksy na każdym okrążeniu). Tymczasem kierowcy opowiadali się za wstawieniem prowizorycznej szykany.

Ponadto członkowie GPDA są niezadowoleni z poziomu bezpieczeństwa na testach, który jest wyraźnie niższy niż podczas weekendów Grand Prix i także o tym chcieli porozmawiać z prezydentem FIA, Maxem Mosleyem, podczas zaplanowanego pierwotnie na 8 lipca spotkania na torze Silverstone. W międzyczasie jeden z szefów GPDA, David Coulthard, w wywiadzie udzielonym gazecie The Times skrytykował wprowadzone w ostatnich latach przez FIA nowe przepisy - jednookrążeniowe kwalifikacje, obniżanie pozycji startowej za wymianę silnika i jeden zestaw opon na cały wyścig. Prezydent Federacji odebrał to jako próbę wplecenia do porządku obrad dyskusji politycznej i odwołał spotkanie.

Decyzja Mosleya została oczywiście mocno skrytykowana przez kierowców F1 i w konsekwencji prezydent FIA zgodził się w końcu na przeniesienie spotkania z GPDA na 1 sierpnia do Cannes we Francji. Przedstawiciel FIA w rozmowie z serwisem pitpass.com potwierdził wczoraj, że udział w spotkaniu zadeklarowało 12 kierowców. "Dwunastu kierowców potwierdziło swój udział i chociaż poziom zainteresowania okazał się niezadowalający, to jednak FIA uważa, że bez względu na to spotkanie powinno się odbyć. Kierowcy, którzy wyrazili gotowość udziału w spotkaniu i chcą przedstawić swój pogląd na kwestię bezpieczeństwa, powinni zostać wysłuchani".

Nie wiadomo, kto znalazł się w gronie tychże kierowców, jednak na pewno w spotkaniu tym nie wezmą kierowcy McLarena. Niska frekwencja z pewnością spowodowana jest wypadającą akurat w tym czasie trzytygodniową przerwą wakacyjną pomiędzy wyścigami o Grand Prix Węgier i Turcji, którą kierowcy chcą wykorzystać do zregenerowania swoich "baterii". Podczas dzisiejszej konferencji prasowej na torze Hockenheim Ralf Schumacher stwierdził jednak, że w spotkaniu tym nie muszą wziąć udział wszyscy kierowcy. "Ustaliliśmy w naszym gronie na czym nam najbardziej zależy i o czym powinniśmy porozmawiać - to powinno wystarczyć nawet gdyby tylko pięciu lub sześciu z nas było obecnych", powiedział Niemiec.

Źródło: pitpass.com