Newey nie wyklucza testowania części na 2012 rok w końcówce sezonu

Szef techniczny RBR zastrzegł jednak, że zespół przede wszystkim będzie pilnował swych sekretów
19.10.1120:17
Michał Sulej
1945wyświetlenia

Szef techniczny i główny projektant Red Bulla - Adrian Newey nie wyklucza możliwości zamontowania w bolidzie RB7 nowych części opracowanych z myślą o przyszłorocznych mistrzostwach, aczkolwiek tylko i wyłącznie w przypadku, gdy nie będzie się to wiązało z ryzykiem ujawnienia poufnych szczegółów projektu.

Newey, którego dwa ostatnie projekty, noszące oznaczenia RB6 i RB7 całkowicie zdominowały sezony 2010-2011, zdobywając wszystkie cztery tytuły mistrzowskie, twierdzi, że całość wysiłków zespołu skupia się teraz na przyszłorocznym modelu - RB8. Brytyjczyk uważa, że na nowy koncept najprawdopodobniej w znacznym stopniu wpłyną zmodyfikowane przepisy, zakazujące stosowania dmuchanych dyfuzorów wraz z końcem sezonu 2011.

Wszystkie nasze prace rozwojowe skupiają się na przyszłym roku, ale jeśli znajdziemy przy tym coś dotyczącego również aktualnego bolidu, możemy zdecydować się na zastosowanie tego, o ile w ten sposób nie odkryjemy naszych kart - powiedział podczas imprezy medialnej zorganizowanej w siedzibie zespołu w Milton Keynes z okazji przypieczętowania tytułów mistrzowskich. W przyszłorocznym regulaminie nie ma zbyt wielkich zmian, poza kwestią umiejscowienia wydechu, a to w ogromnym stopniu wpłynie na projekt bolidu. Pracujemy nad tą restrykcją i próbujemy znaleźć jak najlepsze rozwiązanie - dodał.

Newey ponadto przyznał, że sukcesy jego projektów sprawiły mu niemałą satysfakcję, podobnie jak możliwość uczestniczenia w procesie przeobrażania Red Bulla z zespołu środka stawki na dwukrotnych mistrzów świata. To coś wyjątkowego, ponieważ dołączyłem do Red Bulla, kiedy zespół jeszcze raczkował, a następnie dorastaliśmy z nadzieją na wygrywanie wyścigów i być może mistrzostw. Równie wyjątkowa była możliwość udowodnienia w tym roku, że sezon 2010 nie był tylko naszym jednorazowym przebłyskiem.

Kiedy dołączyłem do zespołu, mieliśmy ludzi z Jaguara, a Christian Horner zaczynał zatrudniać nowych pracowników. Tak naprawdę przede wszystkim chodziło o wspólne dostrajanie się do siebie. W latach 2007-2008 wciąż budowaliśmy naszą infrastrukturę. Na to potrzeba czasu. W Williamsie i McLarenie moja praca w znacznej mierze obracała się tylko wokół projektowania, ale tutaj zdaliśmy sobie sprawę, że to nie zadziała. To, co osiągnęliśmy, jest fantastyczne. Panuje tutaj niesamowita atmosfera, zrodzona z pasji - podsumował.

Źródło: autosport.com

OSTATNIE POKREWNE TEMATY