Massa prezentuje swój punkt widzenia na temat kolizji z Hamiltonem
Brazylijczyk zapewnia, że nie był temu winny i zaprzecza, że Lewis chciał złagodzić atmosferę.
30.10.1115:20
6024wyświetlenia

Dzisiejsza kolizja podczas GP Indii była już szóstym incydentem w tym roku pomiędzy Felipe Massą i Lewisem Hamiltonem.
O ile wcześniej to Brytyjczyk był winnym o tyle sędziowie uznali, że wina za dzisiejsze zdarzenie spoczywa na kierowcy Ferrari. Brazylijczyk nie zgadza się jednak z decyzją sędziów i nie rozumie dlaczego został ukarany.
Jaki jest twój punkt widzenia na incydent z Lewisem?
Uważam, że byłem z przodu, zahamowałem później niż on, byłem na bardziej przyczepnym torze jazdy, a później zacząłem skręcać i nie widziałem go, gdy był z mojej lewej strony. Dotknął mojego tylnego koła. Właściwie nie wiem, za co dostałem karę. Naprawdę tego nie rozumiem.
Między wami doszło do sześciu incydentów, to już otwarty spór?
Może dla niego, ponieważ we wszystkich incydentach to on wjeżdżał w mój samochód. Tak więc ja nie zrobiłem nic złego. Kiedy zorientowałem się, że jego samochód jest obok mojego, to co miałem robić? Tor był w tym miejscu bardzo brudny, więc hamowałem po czystszej i bardziej przyczepnej stronie, hamowałem później od niego i zaczynałem skręcać, a on jechał za mną. Lewis czy nie Lewis - zrobiłbym tak samo. Miałem dobrą przyczepność. Ktokolwiek stara się wyprzedzać w tym miejscu - w porządku, zahamuje później ode mnie i nie mogę nic zrobić, ale w tym przypadku zahamowałem, byłem przed nim i on zahaczył mój tył, więc nie mogłem nic z tym zrobić, doszło do kontaktu.
Lewis powiedział, że próbował załagodzić sytuację po minucie ciszy.
Nie. Nie próbował. Nie próbował nic zrobić. Kiedy próbowałem z nim porozmawiać, przeszedł obok mnie. Nie patrzył na moją twarz, więc ja nie patrzyłem na jego. Po minucie ciszy stanął obok mnie, a później powiedział tylko «Powodzenia w wyścigu». To są starania? Powodzenia w wyścigu? Czy jest to przypadkiem jakaś część rozmowy czy czegokolwiek?.
Mówisz, ze nie widziałeś Lewisa, ale na powtórkach wyraźnie widać, jak trzy razy spoglądasz w lusterko.
Wiem, że był obok mnie. Ale to dohamowanie, bardzo ważne miejsce, to nie prosta. Kiedy hamowałem, nie był obok mnie. Tak, spojrzałem w lusterko, bo zahamowałem później od niego. Nie mogę zrozumieć, dlaczego miałbym odpuścić i pozwolić mu mnie wyprzedzić. Zahamowałem później. On był po brudnej stronie. Później skręciłem, a on mnie dotknął. Nie jechaliśmy koło w koło, nie był równo ze mną. Jeśli jechalibyśmy koło w koło, to nie próbowałbym zamykać mu drogi.
Dlaczego udałeś się do sędziów?
Wyjaśnienia, jakie otrzymałem sprowadzały się do tego: Lewis był z boku, ty skręciłeś w prawo, a ja powiedziałem im, że byłem po bardziej przyczepnej stronie toru. Powiedzieli mi tylko tyle, bo sami nie byli tego pewni.
Za każdym razem, gdy pojawiają się incydenty z Lewisem, pojawia się oczywiste pytanie. Co można zrobić, aby temu zaradzić?
Szczerze mówiąc, to ja nie mam tu nic do zrobienia. Kiedy poczułem, że tego jest już za wiele, on nie chciał rozmawiać. Więc z mojej strony - nic.
Dlaczego jest między wami taka burza?
Nie mam nic przeciwko niemu.
Więc co powiedziałbyś w przypadku waszego spotkania?
Gdyby do niego doszło, powiedziałbym mu to samo, co wam. Nie mam do niego żadnej urazy. Nie mam nic przeciwko niemu. Nic. Zero.
Źródło: autosport.com
Nataniel Piórkowski
KOMENTARZE