Podsumowanie kwalifikacji do wyścigu o Grand Prix Belgii

28.08.9900:00
Marek Roczniak
3620wyświetlenia
Piąty raz w tym sezonie zespół McLaren okupuje dwie pierwsze pozycje startowe, przy czym David Coulthard nadal nie jest w stanie pobić Miki Hakkinena podczas sesji kwalifikacyjnej. Drugi rząd startowy również zajmują kierowcy z jednego zespołu, a są nimi Heinz-Harald Frentzen i Damon Hill. W zeszłym roku na torze Spa-Francorchamps zespół Jordan odniósł swoje pierwsze zwycięstwo i było to zarazem podwójne zwycięstwo, gdyż drugie miejsce zajął Ralf Schumacher, startujący wówczas jeszcze w barwach tego zespołu. W tym roku Eddie Jordan również liczy na dobry rezultat, chociaż należy oczywiście pamiętać, iż zeszłoroczny sukces był głównie zasługą ówczesnych faworytów, którzy z różnych względów nie ukończyli wyścigu. Z piątej pozycji wystartuje Ralf Schumacher, który uzyskał czas bardzo zbliżony do przed chwilą wspomnianej pary i z pewnością liczy co najmniej na zarobek punktowy. Jego partner z zespołu Williams, Alex Zanardi miał również dość udaną sesję kwalifikacyjną i efektem tego jest najlepsza w tym sezonie, ósma pozycja startowa. Największym zaskoczeniem była słaba postawa kierowców z zespołu Ferrari - Eddie Irvine uzyskał czas gorszy o ponad półtorej sekundy od kierowców z zespołu McLaren i wystartuje z szóstej pozycji, natomiast Mika Salo wystartuje z dziewiątej pozycji, z czasem gorszym o kolejne dwie dziesiąte sekundy. Na koniec chciałbym jeszcze wspomnieć o kierowcach z zespołu BAR. Zarówno Jacques Villeneuve jak i Ricardo Zonta mieli bardzo groźnie wyglądające wypadki podczas sesji kwalifikacyjnej, które dodatkowo wydarzyły się w tym samym miejscu - podczas mijania sekwencji zakrętów Eau Rouge. Oba bolidy zostały bardzo poważnie uszkodzone, przy czym bolid Kanadyjczyka uderzył z dużą siłą w barierę z opon, natomiast Brazylijczyka wykonał niezliczoną ilość obrotów wokół wszystkich możliwych osi. Obu kierowcom nic się nie stało i jak sami później stwierdzili, w obu przypadkach przyczyną wypadków były ich własne błędy. Wyglądało to prawie tak, jakby obaj kierowcy nie bacząc na niebezpieczeństwo, za wszelką cenę starali się osiągnąć jak najlepsze rezultaty. Jeśli tak właśnie było, to pozostaje mieć nadzieję, że ta lekcja czegoś ich nauczyła.