Arrivabene: Nie ma winnych w kolizji Raikkonena z Bottasem

"Takie kraksy to część naszego widowiska. Nie chcę za nią kogokolwiek obwiniać".
03.11.1510:37
Nataniel Piórkowski
1328wyświetlenia


Szef Ferrari - Maurizio Arrivabene przyznał, że kraksa do jakiej doszło w trakcie GP Meksyku pomiędzy Valtterim Bottasem oraz Kimim Raikkonenem była wyłącznie incydentem wyścigowym.

Podczas walki o szóste miejsce, Bottas starał się wyprzedzić kierowcę Ferrari w szykanie składającej się z czwartego i piątego zakrętu. Pomiędzy dwójką Finów doszło jednak do kolizji, wskutek której mistrz świata z 2007 roku musiał wycofać się z dalszej rywalizacji z powodu uszkodzenia prawego tylnego zawieszenia bolidu. Kraksą szybko zajęli się sędziowie FIA, którzy po analizie sklasyfikowali ją jako incydent wyścigowy. Z opinią stewardów całkowicie zgadza się Arrivabene.

To był incydent wyścigowy. Doszło do niego w Rosji, teraz tutaj - taka jest Formuła 1. Najważniejsze jest to, że nikt nie odniósł żadnych obrażeń. Takie kraksy to część naszego widowiska. Nie chcę za nią kogokolwiek obwiniać - przekonywał były dyrektor koncernu Philip Morris.

Po wyścigu w Meksyku Sebastian Vettel traci dwadzieścia jeden punktów do okupowanej przez Nico Rosberga pozycji wicelidera klasyfikacji generalnej, podczas gdy 12-punktowa przewaga Raikkonena nad Bottasem zamieniła się w stratę trzech punktów. Pomimo rozczarowującej niedzieli, Arrivabene przekonuje, że jego kierowcy nie zamierzają rezygnować z walki o swoje maksymalne cele. Zawsze można mieć zły dzień. To w żaden sposób nie zmienia naszych celów na ten sezon. Seb w dalszym ciągu stara się doścignąć w tabeli Rosberga, a Kimi wyprzedzić Bottasa.

KOMENTARZE

5
Maciek znafca
03.11.2015 11:57
Nie ma winnych oprócz Bottasa.
Gszegosz
03.11.2015 08:33
Nie ma co nad tym dumać, chłopaki sami to sobie wyjaśnią w(przy) Finlandii.
kemot
03.11.2015 07:19
To się nazywa karma :P
Aeromis
03.11.2015 05:16
Postraszenie z nieprzepisowym wypchnięciem części bolidu poza tor, po czym wjechanie w ów bolid na zakręcie, Bottas nie mógł się przecież teleportować, a nie miał powodu by zwalniać. W Rosji atak jeźdźca bez głowy. Czas na solidna kare dla Raikkonena. Przepisy jakie są takie są, być może powinno pozwalać się kierowcom na więcej, ale to nie dowód aby przepuszczać przez palce komuś tylko dlatego że jest z Ferrari i lubi lody. Dwa ewidentne błędy Raikkonena, kara za pierwszy i potraktowanie jako samo ukaranie się w drugim przypadku. To co jest według mnie istotne to pewnego rodzaju bezmyślność w tych błędach, Raikkonen jeździ jak nieopierzony Grosjean i z tego powodu powinien dostać karę na ocucenie.
Masio
03.11.2015 01:29
Zwykły incydent wyścigowy. Nie ma o co robić szumu.