Hamilton obawia się o charakterystykę nowych bolidów F1

Alonso przyznaje z kolei, że cieszy się, iż mógł ścigać się w serii Grand Prix w erze silników V10.
27.08.1619:08
Nataniel Piórkowski
1224wyświetlenia


Lewis Hamilton obawia się, że nowe bolidy F1 będą zbudowane wokół tej samej charakterystki co tegoroczne konstrukcje i nie zapewnią kierowcom poprawy wrażeń płynących z jazdy.

W ostatnim czasie Fernando Alonso przyznał, że jeśli przyszłoroczne konstrukcje nie pozwolą mu na nowo odczuć ekscytacji ze ścigania się w Formule 1 zdecyduje się na porzucenie serii Grand Prix i skoncentruje się na innych wyzwaniach. Podczas czwartkowej konferencji prasowej Hamilton z dużą ostrożnością wypowiadał się na temat planowanych zmian,

Fernando jest jednym z najlepszych kierowców w stawce, ale ma za sobą kilka niezwykle wymagających sezonów, które spędził w niekonkurencyjnych bolidach. Gdyby był moim partnerem w Mercedesie, to z łatwością mógłby walczyć o mistrzostwo świata - powiedział kierowca Mercedesa.

Obecnie kierowcy zwalniają od razu po starcie wyścigu. Generalnie nie naciskamy w stu procentach, tak jak chcielibyśmy to robić. Dawniej wyścigi były bardziej ekstremalne. To był prawdziwy sprint. Zaczynało się to od samego kartingu. Formuła 1 już taka nie jest. Chodzi w niej bardziej o oszczędzanie ogumienia, baterii, a nie jest to coś, co chcą oglądać nasi kibice.

W przyszłym roku bolidy będą ciężkie. Będą miały wspaniałą przyczepność, będą szybsze, ale wciąż będą dysponowały podobną charakterystyką, jak obecne konstrukcje. Wydaje mi się, że nadal będziemy ścigali się tak samo, oszczędzając opony, oszczędzając ogumienie - zakończył.

Alonso: Miałem szczęście, że ścigałem się w bolidach z sezonów 2004/2005



Sam Alonso, poproszony o komentarz na temat wyzwań związanych z torem Spa, przyznał: Sądzę, że w trakcie kilku ostatnich lat, w erze turbo, zmieniło się prowadzenie bolidów. Nie chcę mówić, czy na gorsze, czy na lepsze, ponieważ każdy może mieć pod tym względem swoją opinię.

Mam jednak to szczęście, że mogłem ścigać się w bolidach z sezonów 2004/2005, nawet bolidem z 2009 roku. Te samochody były bardziej ekstremalne. Kiedy zobaczyłem, że GP2 notuje czasy o trzy sekundy gorsze niż wyniki Formuły 1 z pierwszego treningu ogarnął mnie lekki smutek.

Bolidy są ciężkie, nie mają przyczepności, oszczędzamy paliwo. Wszystko to dosłownie od pierwszego okrążenia. To sprzeczne z instynktem kierowcy. Kolejny sezon to duży znak zapytania. Jeśli nowe bolidy zapewnią nam radość z jazdy, będą ekscytujące, to prawdopodobnie pozostanę w F1 na kolejne lata. Jeśli jednak będą takie same jak konstrukcje z ostatnich lat, to przestanę się tu ścigać.