Verstappen: Nie zamierzam zmieniać swojego podejścia do ścigania

Holender potwierdza jednak, że wydarzenia z GP Chin dały mu okazję do przemyśleń.
26.04.1817:31
Nataniel Piórkowski
1312wyświetlenia
Embed from Getty Images

Max Verstappen przekonuje, że wyciągnął wnioski z incydentu do jakiego doprowadził w trakcie ostatniego wyścigu Formuły 1 w Szanghaju.

Holender nie ma na koncie udanego startu sezonu - po trzech wyścigach zajmuje dopiero ósme miejsce w klasyfikacji generalnej. Po Grand Prix Chin kierowca Red Bulla musiał mierzyć się z krytyką za swój agresywny styl jazdy, który zaowocował kolizją z Sebastianem Vettelem.

Przed startem wyścigowego weekendu w Azerbejdżanie Verstappen zapewniał dziennikarzy, że nie zamierza zmieniać swojego podejścia do ścigania. Nie wydaje mi się, bym musiał obierać takie podejście. Byłoby ono złe. Spowalnianie siebie, poprzestawanie na zwykłej jeździe w kółko - nie jestem taki, nie jestem tu po to, by być po prostu jednym z kierowców. Chcę być sobą. Cały czas wyciągasz wnioski ze swoich działań, ale to wcale nie oznacza, że musisz jeździć wolniej. W praktyce musisz nawet jeździć szybciej, ale wykazując się nieco większą kontrolą. Tego się ostatnio nauczyłem.

Verstappen zdradził, że po Grand Prix Chin rozmawiał ze swoim ojcem Josem oraz konsultantem Red Bulla - Helmutem Marko. Rozmawiałem z wieloma osobami, ale oczywiście tą najważniejszą z nich był mój tata. Wiele czasu spędziłem także na rozmowach z Helmutem, bo on również dobrze rozumie ściganie. Muszę jednak patrzeć na siebie. Mogę rozmawiać z wieloma osobami, ale to ja odpowiadam za prowadzenie bolidu. Muszę zrozumieć sam siebie. Zawsze byłem dobry w określaniu tego, co poszło nie tak. Zawsze też potrafiłem też koncentrować się na pozytywnych aspektach.

Ogólnie wyścig w Chinach, sam wyścig, start - wszystko szło bardzo dobrze. Na starcie uporałem się z dwoma rywalami i mieliśmy mocne tempo. Aż do ostatniego zjazdu wszystko szło tak jak należy. Nie traktuję tego co stało się w Chinach jako wielkiego dramatu. Końcowy rezultat nie był dobry, ale patrząc na nasze tempo byliśmy w naprawdę konkurencyjnej formie. Nie mamy tylko wyników, ale za nami dopiero trzy wyścigi. Przed nami wciąż osiemnaście Grand Prix - podsumował 20-latek.

KOMENTARZE

6
paymey852
27.04.2018 07:05
@MairJ23 Tak o to. Gdyby powiedział ""see you later" było by to nawet zabawne a tak pokazuje brak szacunku do pozostałych. No chyba że od początku planował skończyć za nimi to wtedy faktycznie tekst zabawny :)
MairJ23
26.04.2018 09:05
macie jakies video tego jak mowi przez radio to o czym @paymey852 ?? poszukam jeszcze ale nie moge nic namierzyc... (przyznaje sie bez bicia - jeszcze nie szukalem hehe- chcialem przycwaniaczyc i kogos uzyc do znalezienia tego klipu :) "See you f u c k i n g later son" ?? o to chodzi
marios76
26.04.2018 08:21
@pablonzo Nie utemperuje, bo jest jego pupilem za 30milionow... Kwiat tego przez cale zycie nie zarobi... w porównaniu do Maxa jezdzil za śrubki, to mozna bylo sie go pozbyć. W sumie, idac tym tropem, za zeszloroczne Baku, Ferrari powinno pozbyc sie Vettela :)
al_bundy_tm
26.04.2018 08:12
@paymey852 Dzięki za zwrócenie uwagi, balans w naturze musi zostać zachowany, Seb dojrzał, a Max już nawet inżynier wyścigowy uspokajał :) nieskutecznie zresztą :(
pablonzo
26.04.2018 08:01
No to znowu komuś oraz sobie zniszczy wyścig. Mam nadzieję, że Marko go utemperuje.
paymey852
26.04.2018 06:13
Po tym co powiedział w Chinach przez radio po wyprzedzeniu 2 kierowców na starcie przekonał mnie że nie warto mu kibicować. Zakochany w sobie szczeniak