Gasly: Incydent z kwalifikacji był najstraszniejszym w mojej karierze
Z kolei Brendon Hartley przeprasza swojego partnera za nieporozumienie na torze
28.04.1817:16
2372wyświetlenia
Embed from Getty Images
Pierre Gasly stwierdził, że incydent z Brendonem Hartley'em w kwalifikacjach do Grand Prix Azerbejdżanu był najbardziej przerażającym w całej jego karierze.
Podczas Q1 przed zakrętem numer piętnaście Nowozelandczyk jechał z przebitą oponą, natomiast za jego plecami znajdował się Pierre Gasly. Francuz realizujący szybkie okrążenie niemal uderzył w tył bolidu swojego partnera z pełną prędkością, który dodatkowo wykonał ruch w jego stronę nie wiedząc w jaką stronę ma zjechać.
Ostatecznie Gasly zdołał ominąć Hartley'a i znalazł się na poboczu, jednakże 22-latek nie był już w stanie poprawić czasu okrążenia i do jutrzejszego wyścigu na ulicach Baku wystartuje z siedemnastego pola. Jak przyznał podczas rozmów z dziennikarzami, incydent z partnerem z Toro Rosso był najstraszniejszym w całej jego karierze.
Z kolei Brendon Hartley postanowił przeprosić swojego partnera, biorąc na siebie całą odpowiedzialność za to zdarzenie.
Pierre Gasly stwierdził, że incydent z Brendonem Hartley'em w kwalifikacjach do Grand Prix Azerbejdżanu był najbardziej przerażającym w całej jego karierze.
Podczas Q1 przed zakrętem numer piętnaście Nowozelandczyk jechał z przebitą oponą, natomiast za jego plecami znajdował się Pierre Gasly. Francuz realizujący szybkie okrążenie niemal uderzył w tył bolidu swojego partnera z pełną prędkością, który dodatkowo wykonał ruch w jego stronę nie wiedząc w jaką stronę ma zjechać.
Ostatecznie Gasly zdołał ominąć Hartley'a i znalazł się na poboczu, jednakże 22-latek nie był już w stanie poprawić czasu okrążenia i do jutrzejszego wyścigu na ulicach Baku wystartuje z siedemnastego pola. Jak przyznał podczas rozmów z dziennikarzami, incydent z partnerem z Toro Rosso był najstraszniejszym w całej jego karierze.
To było naprawdę przerażające, najstraszniejszy moment w mojej karierze. Nie wiedziałem, czy chce skręcić w lewo lub w prawo. Nie wiem co stało się u Brendona i nie wiem jak tego uniknąłem, ponieważ znacznie zwolnił. Jechałem 320 km/h i szczerze mówiąc... On prawie się zatrzymał, starałem się uniknąć go i jestem pewny, że było blisko wypadku.
Oczami wyobraźni widziałem się już w powietrzu, nie wiem jak udało się tego uniknąć, ale to był naprawdę straszny moment. Być może złapał kapcia. Jestem przekonany, że nie zrobił tego celowo, ale znajdował się na linii i nie byłem pewny czy pozostanie na niej lub nie. Być może w przyszłości będziemy musieli zwiększyć różnicę między naszymi bolidami- powiedział Pierre Gasly.
Z kolei Brendon Hartley postanowił przeprosić swojego partnera, biorąc na siebie całą odpowiedzialność za to zdarzenie.
To była katastrofa, jestem rozczarowany z tego powodu. Nie udało mi się ustanowić dobrego czasu, ponieważ dwukrotnie były żółte flagi na moim okrążeniu. Później dotknąłem ściany i przed zakrętem w lewo wiedziałem, że mam jakiś problem i zwolniłem. Nie zostałem ostrzeżony, że Pierre znajduje się bardzo blisko mnie. Oczywiście jechałem o połowę wolniej, starając się poradzić sobie z problemem. Jeżdżąc przy ścianach nie widzisz jak do nich się zbliżasz. Popełniłem wielki błąd i przepraszam za to. Jestem mu winien wielkie przeprosiny za zajechanie drogi i niemal spowodowanie wielkiego wypadku. Jestem rozczarowany tym jak to się potoczyło. Nie był to dobry dzień- dodał 28-latek.
KOMENTARZE