Vettel: Drugie miejsce nie jest oznaką poprawy formy Ferrari

Niemiec przyznaje, że w Monako skorzystał na problemach Bottasa i Verstappena.
26.05.1919:38
Nataniel Piórkowski
956wyświetlenia
Embed from Getty Images

Sebastian Vettel dał jasno do zrozumienia, że drugie miejsce wywalczone przez niego w Grand Prix Monako nie może być traktowane jako oznaka poprawy formy Ferrari.

Czterokrotny mistrz świata skorzystał w niedzielę na pechu dwóch rywali: Valtteriego Bottasa i Maxa Verstappena. Pomiędzy dwójką kierowców doszło do niebezpiecznego incydentu w alei serwisowej.

Mechanicy Red Bulla wypuścili Holendra ze stanowiska wprost pod koła reprezentanta Mercedesa. W bolidzie Fina doszło do przebicia opony, a na najmłodszego w historii zwycięzcę Grand Prix F1 nałożono 5-sekundową karę czasową.

Na pewno się tego nie spodziewaliśmy, ale wyścig potoczył się po naszej myśli ze względu na problemy rywali. Valtteri został przyciśnięty w alei serwisowej i w jego bolidzie doszło do przebicia opony. Zyskaliśmy jego pozycję a później skorzystaliśmy na karze nałożonej na Maxa - wyjaśniał Vettel.

Cały wyścig jechałem w kolejce, bo na czele znajdował się Lewis, który zmagał się z pracą zużytych opon. Giovinazzi nie wiedział czy mam mnie przepuścić i straciłem dobre dwie lub dwie i pół sekundy. Przez chwilę zrobiło się nerwowo, bo musiałem zadbać o to, aby moja strata do Maxa nie była większa niż pięć sekund. W końcówce wyścigu zarządzanie tempem nie było już jednak problemem.

Wynik jest dobry, ale sam weekend na pewno nie może być traktowany jako pozytywny. Wczoraj straciliśmy jeden bolid w Q1. Nie wiem, co przydarzyło się dzisiaj Charlesowi, ale gdy startujesz tu z tyłu, to nigdy nie jest łatwo. Nie był to dla nas najszczęśliwszy wyścig. Nie mieliśmy tempa a drugie miejsce było w pewnym sensie zbiegiem okoliczności.

Daliśmy z siebie wszystko, ale na pewno nie byliśmy w formie, która umożliwiałaby nam wywieranie presji i walkę o zwycięstwo. Staraliśmy się utrzymywać w zasięgu rywali. Chciałem stworzyć zagrożenie, ale sam zmagałem się z ogumieniem. Może nie tak bardzo jak Lewis i Max. U mnie chodziło raczej o to, że nie byłem w stanie ich odpowiednio dogrzać.