Doornbos: Sainz może żałować kontraktu z Ferrari

Holender uważa również, że Red Bull widząc postępy McLarena powinien rozważyć zmiany.
14.07.2010:24
Mateusz Szymkiewicz
2049wyświetlenia
Embed from Getty Images

Były kierowca Formuły 1 - Robert Doornbos, uważa, że Carlos Sainz może żałować decyzji o związaniu się z Ferrari od sezonu 2021.

Hiszpan w połowie maja został ogłoszony jako następca Sebastiana Vettela w stajni z Maranello. Mimo to włoski zespół znajduje się w głębokim kryzysie sportowym, rywalizując z bolidem SF1000 w środku stawki. Z kolei McLaren po dwóch rundach zajmuje pozycję wicelidera klasyfikacji konstruktorów z dorobkiem jednego podium.

Sainz zbliża się do swojej szczytowej formy - uważa Robert Doornbos, były zawodnik Minardi oraz Red Bulla. Nie potrafię sobie wyobrazić kogokolwiek, to nie byłby zadowolony z kontraktu z Ferrari. Mimo to on może być pierwszym. Po ostatnim skandalu silnik pozbawiony jest osiągów, stracili 0,9 sekundy. Poza tym ich samochód nie jest zbalansowany. Kiedy mogłoby się wydawać, że już nie może być gorzej, wtedy McLaren zaczyna wracać do czołówki. Już teraz mając silnik Renault ich samochód jest konkurencyjny, a w przyszłym roku przejdą na pakiety Mercedesa. Zespół może być za rok w czołówce, a Sainz nie będzie już miał tej posady.

Holender chwali również Zaka Browna za umiejętne zarządzanie McLarenem w dobie kryzysu. Zak Brown zbliżał się w kierunku ściany, nie mając pieniędzy tydzień przed startem sezonu. Mimo to w rekordowym czasie zapewnił ekipie nowe finansowanie, zajęło mu to mniej niż tydzień. Musisz być dobrym biznesmenem, by tego dokonać. Po tym wszystkim przyjechali na pierwszy wyścig i zgarnęli podium. Moim zdaniem za rok zobaczymy papaya-orange pokryte dużymi sponsorami.

Doornbos dodał, że Red Bull widząc postępy McLarena powinien rozważyć restrukturyzację w zespole, stawiając na młodych ludzi. To każe mi się zastanowić, czy Red Bull nie potrzebuje zmiany warty? McLaren pozyskał nowych ludzi i rozwijają się w bardzo szybkim tempie. Adrian Newey wykonał dla nich fantastyczne rzeczy, ale być może nadeszła pora, by rozejrzeć się gdzieś indziej. Obecnym problemem nie są kierowcy, tylko samochód.