Lewis Hamilton odnosi pewne zwycięstwo w Grand Prix Kataru

Verstappen drugi. Po siedmiu latach na podium wraca Fernando Alonso.
21.11.2116:36
Maciej Wróbel
2379wyświetlenia
Embed from Getty Images

Lewis Hamilton zwyciężył w pierwszym w historii Grand Prix Kataru. Brytyjczyk dobrze wystartował, by następnie pewnie kontrolować przebieg rywalizacji na przestrzeni całego wyścigu. Główny konkurent Hamiltona, Verstappen, zdołał wywalczyć drugie miejsce. Skład podium dość niespodziewanie uzupełnił Fernando Alonso.

Rakietowy start Verstappena, Hamilton robi swoje


Start poszedł po myśli Hamiltona, który bezproblemowo utrzymał prowadzenie w pierwszym zakręcie, podobnie jak ruszający tuż za nim Gasly i Alonso. Za ich plecami rewelacyjnie z miejsca ruszył Verstappen, który przebił się z siódmej pozycji na czwartą. Za Holendrem podążali Norris, Ocon, Sainz i Tsunoda. Na dziewiątą pozycję awansował Perez, za którym znajdował się Stroll. Zupełnie nieudany start zaliczył Bottas, który stracił aż pięć pozycji i był dopiero jedenasty.

Jeszcze na pierwszym kółku Gasly musiał uznać wyższość Fernando Alonso, który znalazł się tym samym na drugiej pozycji. Lewis Hamilton szybko oddalił się od Hiszpana na prawie dwie sekundy i przewaga ta stale rosła. Max Verstappen nie zamierzał tymczasem poprzestawać na czwartym miejscu i już po sześciu kółkach był drugi po tym, jak z łatwością wygrał pojedynki z Gaslym i Alonso. Lider klasyfikacji generalnej uzyskał w międzyczasie najlepszy czas pojedynczego kółka, a do prowadzącego Hamiltona tracił 4,5 sekundy.

Nie był to koniec przetasowań w stawce - straty poniesione w wyniku nieudanych kwalifikacji z powodzeniem odrabiał Sergio Perez, który w ciągu kilku kółek uporał się z Sainzem i Oconem i był szósty. Wkrótce przypominać o sobie zaczynał również Valtteri Bottas. Fin powrócił do czołowej dziesiątki dzięki udanym atakom na Lance'a Strolla i Yukiego Tsunodę. Ten ostatni już na dziesiątym okrążeniu został pierwszym kierowcą zjeżdżającym na pit stop. Mechanicy AlphaTauri wyposażyli Japończyka w świeży komplet pośrednich opon.

Na dwunastym kółku doszło do zmiany na czwartym miejscu - Lando Norris przeprowadził wówczas udany atak na Pierre'a Gasly'ego. Miękkie opony w bolidzie Francuza zdawały się pracować coraz gorzej, bowiem stracił on wkrótce kolejną pozycję, tym razem na rzecz Sergio Pereza. Tempo podkręcił natomiast lider wyścigu, Hamilton, który uzyskał najlepszy czas pojedynczego kółka i do osiemnastego okrążenia zdołał powiększyć przewagę nad Verstappenem do dziewięciu sekund. Kolejne pozycje zyskiwali z kolei Perez i Bottas. Meksykanin na 16. okrążeniu awansował na czwarte miejsce kosztem Norrisa, natomiast Fin wyprzedził Ocona i był już szósty.

Pośrednia mieszanka w bolidzie Verstappena wyraźnie nie zdawała egzaminu, toteż już na osiemnastym okrążeniu został on wezwany do alei serwisowej, gdzie założono mu twarde opony. Pomimo sprzeciwu Hamiltona, Mercedes postanowił odpowiedzieć już okrążenie później. Brytyjczyk także otrzymał twardą mieszankę i powrócił na tor w tym samym miejscu - dziewięć sekund przed kierowcą Red Bulla. Wkrótce u mechaników zameldował się także jadący na czwartym miejscu Perez i Meksykanin również powrócił na tor na twardych oponach.

Na półmetku rywalizacji Hamilton wciąż pewnie przewodził stawce. Kierowca Mercedesa miał przewagę siedmiu sekund nad Maksem Verstappenem. Na trzecim miejscu podróżował Bottas, który był - obok Nikity Mazepina - jedynym kierowcą, który nie złożył jeszcze wizyty u mechaników. Czwarty był Perez, który na 28. kółku w widowiskowym pojedynku uporał się z Fernando Alonso. Szósty był Gasly, a na kolejnych pozycjach znajdowali się Norris, Ocon, Stroll i Sainz. Wkrótce przyspieszył Verstappen - Holender wykręcił najlepszy czas pojedynczego kółka i zredukował stratę do Hamiltona do 6,3 sekundy.

Dramat Bottasa, Red Bull znów próbuje podcinać


Na 32. okrążeniu - dość spokojnego do tego momentu wyścigu - doszło do niemałego zwrotu akcji w postaci przebitej opony Valtteriego Bottasa. Finowi - będącemu wciąż bez wizyty w boksach - pękła lewa przednia opona i musiał on przejechać w ten sposób niemal całe okrążenie. W siódmym zakręcie Bottas wypadł nawet z toru, wpadając w żwirową pułapkę, jednak zdołał się z niej wydostać i dojechać do stanowiska serwisowego. Nieplanowany postój zepchnął kierowcę Mercedesa na odległą, trzynastą pozycję.

Na przybierające na sile wibracje skarżył się z kolei Max Verstappen, który po kilku mocnych okrążeniach znów zaczął tracić dystans do Lewisa Hamiltona. Red Bull postanowił zareagować i na 42. kółku ściągnął obu swoich kierowców do alei serwisowej. Verstappen otrzymał świeży komplet pośrednich opon, natomiast Perez - używany. Kolejny raz na zagrywkę ekipy z Milton Keynes odpowiedział Mercedes, wzywając Hamiltona już okrążenie później. Brytyjczyk, podobnie jak Perez, otrzymał używany komplet pośrednich opon. Cała trójka była zdecydowanie najszybsza na torze i co rusz wymieniała się najlepszymi czasami okrążeń.

Hamilton ponownie wrócił na tor z przewagą około dziewięciu sekund nad Verstappenem i coraz mniej wskazywało na to, by kolejność na pierwszych dwóch miejscach miała ulec zmianie. Pościg za czołówką kontynuował natomiast Perez, który po postoju był siódmy, z niewielką stratą do poprzedzających go Strolla, Ocona, Norrisa i Alonso, który po dramacie Bottasa znalazł się ponownie na trzeciej pozycji. Na 45. kółku Perez uporał się ze Strollem, a na kolejnym okrążeniu z Oconem. Pojedynek Pereza z Norrisem w ogóle się nie odbył ze względu na nieplanowany postój Brytyjczyka, do którego doszło w związku z przebiciem opony.

Powtórka z Silverstone 2020, Alonso walczy o podium


Koszmarny wyścig Bottasa zakończył się na 48. kółku, kiedy to zespół zdecydował się wycofać Fina z dalszej rywalizacji. Odpadnięcie kierowcy Mercedesa wkrótce znalazło się jednak w cieniu kolejnej przebitej opony, tym razem w bolidzie George'a Russella. Okrążenie później to samo spotkało jego zespołowego partnera, Nicholasa Latifiego. Kanadyjczyk jednak w przeciwieństwie do swojego kolegi nie zdołał dojechać do pit lane i zatrzymał swój bolid na poboczu. Realizujący taktykę jednego postoju Fernando Alonso otrzymał tymczasem polecenie, by za wszelką cenę unikać wysokich krawężników.

W obliczu ściąganego z toru bolidu Latifiego sędziowie podjęli decyzję o wprowadzeniu wirtualnej neutralizacji, która potrwała do przedostatniego kółka. Max Verstappen wykorzystał ten moment, by zjechać po miękkie opony i zapewnić sobie najlepszy czas pojedynczego okrążenia. Hamilton minął linię mety jako pierwszy, wygrywając po raz 102. Oprócz tego, Losail zostało 30. torem, na którym Brytyjczyk odniósł zwycięstwo. Verstappen finiszował drugi, natomiast na trzecim miejscu zdołał dojechać Alonso, który zdobył tym samym pierwsze podium od siedmiu lat. Sergio Perez dojechał ostatecznie do mety jako czwarty, niespełna trzy sekundy za Hiszpanem.

Czołową piątkę uzupełnił Esteban Ocon, dzięki czemu Alpine wywozi z Kataru aż 25 punktów. Kolejne punktowane pozycje zajęli Lance Stroll, Carlos Sainz, Charles Leclerc, Lando Norris oraz Sebastian Vettel. Z pustymi rękoma tor Losail opuści AlphaTauri, bowiem dopiero na jedenastym i trzynastym miejscu finiszowali Gasly i Tsunoda, których przedzielił Daniel Ricciardo.

Wobec drugiej z rzędu wygranej, Lewis Hamilton redukuje stratę punktową do Maxa Verstappena i po Grand Prix Kataru wynosi ona już tylko osiem oczek. Do trzynastu punktów topnieje z kolei przewaga Valtteriego Bottasa nad czwartym Sergio Perezem. Piąte miejsce utrzymuje Lando Norris, jednak od szóstego Charlesa Leclerca dzieli go zaledwie jeden punkt.

Pech Bottasa skomplikował natomiast sytuację Mercedesa w tabeli konstruktorów, bowiem obecnie przewaga ekipy z Brackley nad Red Bullem wynosi tylko pięć punktów. Na trzecim miejscu umacnia się Ferrari, które ma już 39,5 punktu przewagi nad McLarenem. Dzięki świetnemu wyścigowi w Katarze Alpine zadaje mocny cios AlphaTauri, oddalając się od stajni z Faenzy na 25 oczek.

Pogoda na koniec sesji:
Temperatura toru: 28,8°C
Temperatura powietrza: 26°C
Prędkość wiatru: 0,5 m/s
Wilgotność powietrza: 76,9%
Sucho