Hamilton uniknął kary za niebezpieczny powrót na tor w Q1

Reprymendę za podobne wykroczenie otrzymał natomiast Alexander Albon.
29.07.2308:26
Maciej Wróbel
413wyświetlenia
Embed from Getty Images

Sędziowie zdecydowali się nie nakładać kary na Lewisa Hamiltona za jego powrót na tor w Eau Rouge/Raidillon w Q1, kiedy to wyjechał tuż przed George'em Russellem.

W Q1, Lewis Hamilton jechał przed George'em Russellem, gdy obaj kierowcy byli na swoich wyjazdowych kółkach. Ten pierwszy nie zmieścił się w Eau Rouge i wyjechał na pobocze po zewnętrznej stronie toru, po czym powrócił na tor w Raidillon, tuż przed Russellem, który musiał zmniejszyć prędkość. Hamować musiał także znajdujący się bezpośrednio za tą dwójką Valtteri Bottas.

Incydent ten został zgłoszony stewardom, którzy wezwali do siebie kierowców Mercedesa po zakończeniu sesji. Hamilton przyznał, że chciał po prostu zjechać z drogi Bottasowi, który właśnie rozpoczął szybkie kółko. Russell natomiast powiedział, że był świadomy manewru swojego zespołowego partnera.

Ostatecznie sędziowie zdecydowali się nie nakładać kar na żadnego z kierowców Mercedesa.

Hamilton wytłumaczył, iż został poinformowany o zbliżającym się Bottasie i zjechał z drogi, w tym wypadku wyjeżdżając poza tor. Russell z kolei wytłumaczył, że otrzymał takie samo ostrzeżenie, ale zjechał z drogi nieco później - brzmi komunikat sędziów.

Russell wytłumaczył również, że wraz z Hamiltonem realizował taki sam program i był w pełni świadomy manewru Hamiltona, który w tym wypadku absolutnie nie był niebezpieczny. Sędziowie byli zgodni co do niepodejmowania dalszych kroków.

Pierwszą w sezonie reprymendą ukarany został natomiast Alex Albon, którego powrót na tor tuż przed nadjeżdżającym Pierre'em Gaslym sędziowie uznali za zbyt niebezpieczny. Stewardzi zwrócili uwagę, że Taj od razu podjął próbę powrotu na linię wyścigową.

Albon opuścił tor w zakręcie numer 8 pod koniec Q1. Następnie powrócił na tor na linii wyścigowej. Sędziowie uznali, iż mógł on zrobić więcej, by upewnić się, że powrót był bezpieczny, ponieważ zbliżał się inny samochód.