Verstappen chwali mentalność zespołu po GP Sao Paulo

28-latek po świetnej pogoni zdołał wywalczyć najniższy stopień podium.
09.11.2522:14
Maciej Wróbel
219wyświetlenia
Embed from Getty Images

Max Verstappen pochwalił zwycięską mentalność swojego zespołu po tym, jak zdołał wywalczyć podium w wyścigu w Sao Paulo, pomimo startu z pit lane i przebicia opony na początku rywalizacji.

Holender ukończył wyścig na trzecim miejscu na torze Interlagos w niedzielę, stając się pierwszym kierowcą od czasów Lewisa Hamiltona w 2014 roku, który stanął na podium Formuły 1 po starcie z pit lane. Zespół Red Bull Racing podjął decyzję o złamaniu zasad parku zamkniętego w związku ze słabym wynikiem Verstappena w sobotnich kwalifikacjach.

Posunięcie zespołu okazało się trafione - wyposażony w nową jednostkę napędową czterokrotny mistrz świata skutecznie przebijał się przez stawkę, by ostatecznie finiszować na trzecim miejscu, tuż za Andreą Kimim Antonellim.

W rozmowie z Sky Sports po wyścigu Verstappen pochwalił podejście Red Bulla, który zawsze szuka sposobów na poprawę i nie boi się ryzyka: Z perspektywy czasu łatwo to powiedzieć. Myślę, że to, co najbardziej lubię, to fakt, że choć mieliśmy trudności, zespół nigdy się nie poddaje - powiedział 28-latek.

Zawsze chcemy być lepsi. Nie zadowalamy się drugim miejscem, bo łatwo byłoby po sprincie powiedzieć: nie dotykajmy auta, nie jest tak źle, nie ryzykujmy. To jednak nie jest w naszym stylu.

Zawsze staramy się znaleźć więcej osiągów. To nie zadziałało w kwalifikacjach, ale mogliśmy później zmienić ustawienia samochodu i uczynić go znacznie bardziej konkurencyjnym na dziś.

Trzeba jednak pamiętać, że dziś było trochę chłodniej i to pewnie trochę nam pomogło. Ale ogólnie rzecz biorąc, przejechać z alei serwisowej aż na podium, ze stratą 10-11 sekund do lidera, mimo przebicia opony - uważam, że to niesamowity wynik.

Po zwycięstwie Lando Norrisa, Verstappen traci obecnie 49 punktów do lidera na trzy rundy i jeden sprint przed końcem sezonu. Tuż po kwalifikacjach Holender zdecydowanie twierdził, że może już zapomnieć o tytule. Po wyścigu wyrażał się on już jednak w sposób nieco bardziej stonowany.

Już od początku do połowy sezonu straciliśmy zbyt wiele punktów. To, że w ogóle utrzymaliśmy się w walce aż do teraz, już było pewnym zaskoczeniem. Musimy być realistami.

Myślę, że w przekroju całego sezonu nie byliśmy wystarczająco dobrzy, ale i tak spróbujemy zrobić wszystko, by na koniec zdobyć jeszcze kilka mocnych wyników i wygrać kilka wyścigów. Właśnie po to tu jesteśmy.