Piastri: Nie mogłem po prostu zniknąć w pierwszym zakręcie

Australijczyk broni swojego manewru z początkowej fazy wyścigu w Sao Paulo.
09.11.2522:01
Maciej Wróbel
347wyświetlenia
Embed from Getty Images

Oscar Piastri broni swojego manewru na Andrei Kimim Antonellim, twierdząc, że nie mógł po prostu zniknąć.

Na szóstym okrążeniu niedzielnego wyścigu w Sao Paulo Oscar Piastri podjął próbę ataku na Andreę Kimiego Antonellego po wewnętrznej w pierwszym zakręcie. Kierowca McLarena zblokował jednak koła, uderzając w bolid Włocha, a ten z kolei uderzył w samochód znajdującego się po zewnętrznej Charlesa Leclerca.

Piastri i Antonelli szczęśliwie kontynuowali jazdę bez większych problemów, zaś Leclerc w wyniku uszkodzeń przedniego zawieszenia wycofał się z wyścigu. Wkrótce potem sędziowie podjęli decyzję o przyznaniu Piastriemu kary doliczenia dziesięciu sekund, która odebrała mu resztki szans na ewentualną wygraną w wyścigu.

Ostatecznie Australijczyk finiszował na piątej pozycji, co jednak w połączeniu ze zwycięstwem Lando Norrisa sprawia, że Brytyjczyk ma teraz nad nim przewagę 24 punktów w klasyfikacji generalnej.

Moim zdaniem miałem bardzo dobrą okazję po wewnętrznej stronie - powiedział Piastri. Tak, było zblokowanie kół, ale byłem dokładnie na wierzchołku zakrętu, na białej linii. Nie mogłem pojechać bardziej w lewo, a nie mogę po prostu zniknąć.

Decyzja jest, jaka jest. To był jeden z wielu trudnych momentów dzisiejszego dnia i całego weekendu, ale gdybym otrzymał drugą szansę, nie zrobiłbym niczego inaczej.

Piastri dodał, że jest już całkiem pogodzony z decyzją sędziów, choć wciąż się z nią nie zgadza, twierdząc, że miał pełną kontrolę nad sytuacją.

Dopytywany o to, czy sędziowie uznali, że nie miał tejże kontroli z powodu zablokowania kół, odpowiedział: Nie wiem. Niezależnie od tego, jak na to spojrzeć, nie bardzo wiem, gdzie miałbym pojechać, bo kiedy masz tak dobry moment do ataku w zakręcie numer 1 i jesteś całkowicie obok, nie chcesz tak po prostu odpuścić.

Myślę, że gdybym próbował wejść w zakręt głębiej, byłoby to zbyt ambitne, a byłem dokładnie tam, gdzie mogłem być.

W takiej sytuacji, gdybym miał wyraźną podsterowność i minął wierzchołek zakrętu, wtedy - jasne - zrozumiałbym decyzję. Ale fakt, że pojechałem tak daleko w lewo, jak tylko się dało, sprawia, że to trudne do przyjęcia.

Najwięcej w całym zajściu bez wątpienia stracił Charles Leclerc, który do tego momentu utrzymywał wywalczoną w kwalifikacjach trzecią lokatę. Monakijczyk poniekąd podziela opinię Piastriego, uważając, że nie ponosi on całkowitej winy za ten incydent.

Atak Oscara był optymistyczny - powiedział Leclerc. Kimi jednak wiedział, że Oscar jest po wewnętrznej. Pokonywał zakręt tak, jakby Oscara w ogóle tam nie było, i moim zdaniem wina nie leży wyłącznie po stronie Oscara.

Tak, był to optymistyczny manewr, ale można było tego uniknąć i to mnie frustruje. Ostatecznie nie jestem zły ani na Oscara, ani na Kimiego - takie rzeczy się zdarzają - ale nie posunąłbym się do stwierdzenia, że to wyłącznie wina Oscara.