Wywiad ze Scottem Speedem

Scott Speed przedstawił swoją wersję wydarzeń pomiędzy nim a Franzem Tostem
25.07.0711:01
Mateusz Furgał
3480wyświetlenia

Scott Speed zgadza się z opinią, że wyścig o Grand Prix Europy mógł być jego ostatnim w barwach Scuderii Toro Rosso. Sam mówi, że za żadne pieniądze nie będzie już pracował dla swoich obecnych szefów.

Speed podobnie jak kilku innych kierowców zakończył udział w niedzielnym wyścigu w pułapce żwirowej za pierwszym zakrętem. Dla Amerykanina konsekwencje tego zdarzenia były jednak znacznie gorsze niż w przypadku pozostałych. Po powrocie do boksów doszło do kłótni pomiędzy nim a szefem zespołu Franzem Tostem. Amerykanin wówczas nie wyjawił nic mediom, ale pomimo tego zaczęły pojawiać się pierwsze doniesienia na temat całego zajścia.

Tost we wczorajszym wywiadzie dla gazety Blick zbagatelizował ten incydent twierdząc, że ledwo dotknął ramienia swojego kierowcy. W odpowiedzi Speed zdecydował się przerwać milczenie i przedstawił swoją wersję wydarzeń. W trakcie drogi na tor Mugello, gdzie jego zespół przeprowadza w tym tygodniu testy, rozmawiał z Adamem Cooperem o tym co wydarzyło się w Niemczech i jak może to wpłynąć na jego przyszłość.

Początkowo nie miałem zamiaru rozmawiać o tym zdarzeniu z prasą, dlatego że po wyścigu Franz poświęcił 15 minut na przepraszaniu mnie za swoje zachowanie, ponieważ dla wszystkich oczywiste było to, że przekroczył granicę. - powiedział Speed. Ale po tym jak zaprzeczył wszystkiemu, była to po prostu kolejna nieuczciwa rzecz, jaką Franz i Gerhard (Berger) powiedzieli w mediach aby zniszczyć mnie i Tonio Liuzziego. W tym momencie miałem tego dosyć. Wiem, że odbije się to niekorzystnie na Red Bullu i zdecydowanie nie taka jest moja intencja, ponieważ Dietrich Mateschitz i Red Bull byli dla mnie olbrzymim wparciem. To im zawdzięczam wszystko co osiągnąłem w wyścigach samochodowych.

Szczególnie Franz jest nieprzewidywalny. - kontynuował. Gdy opuściliśmy mur dzielący boksy od toru (pit wall), Franz był wściekły, że wypadłem z toru. Nie zwracał uwagi na to, że prawie każdy kierowca za (Jensonem) Buttonem zrobił to samo, wliczając w to Lewisa Hamiltona i Nico Rosberga. Kiedy zapytałem się go o pit-stop, powiedział, że 'nie ma to znaczenia, ponieważ się rozbiłeś' i nie chciał słyszeć żadnej krytyki odnośnie tego co zrobił zespół. Próbował zrzucić winę na mnie za to co stało się w czasie pit stopu.

Po tym po prostu odwróciłem się i odszedłem w kierunku garaży, ale domyślam się, że musiał zacząć iść za mną. Gdy już mnie dogonił, uderzył mnie pięścią w plecy. Wszyscy w zespole to widzieli. Gdy opuściłem garaż poszedł za mną za ścianę, gdzie żaden z mechaników nie mógł nas widzieć. Złapał mnie za moją koszulę, szarpnął mną obracając dookoła i rozdzierając trochę mój ognioodporny kombinezon, po czym popchnął mnie na ścianę. Po tym wszystkim, spytałem go jedynie, czy ma ochotę wrócić do garażu i uderzyć mnie przy wszystkich.

Czy ktoś widział co się stało, gdy cię złapał?
Kilku ludzi to widziało. Złapał mnie zaraz poniżej szyi za moją ognioodporną koszulkę, szarpnął mnie tam i z powrotem, puścił i popchną na ścianę za pomieszczeniem, w którym są samochody. Było tam dwoje ludzi z zespołu i jeszcze inna osoba, która to widziała.

Co stało się potem, czy to prawda, że poszedłeś do Gerharda i o wszystkim powiedziałeś?
Natychmiast po tym zajściu, jak możesz to sobie wyobrazić, byłem wściekły. Poszedłem na pit wall i chciałem poinformować wszystkich o tym co się stało. Popatrzyłem na menadżera zespołu, dyrektora technicznego oraz Gerharda Bergera i powiedziałem im, że jeżeli szef zespołu dotknie mnie jeszcze raz, to go znokautuję. Powiedzieli 'OK, spróbujmy załagodzić całą sytuację'. Powiedziałem w porządku i poszedłem do swojego pokoju (w motorhome) - zostałem tam do końca wyścigu. Wówczas zarówno Gerhard jak i Franz przyszli do mnie. Franz był spokojniejszy i przez 15 minut przepraszał mnie za swoje zachowanie.

To był koniec sprawy?
Tak. Rozmawiałem także z Gerhardem i oczywiste było, że mają różne poglądy odnośnie tego co można zrobić z samochodami, oraz że nadal będą wytykać palcami błędy kierowców dopóki nie uzyskają zmian jakich oczekują.

Nie rozmawiałeś z nimi od niedzieli?
Nie, nie rozmawiałem z nikim od niedzieli.

Co myślisz o tym wszystkim, co stało się w wyścigu?
W tej sytuacji, jeżeli popatrzysz na zdarzenia w wyścigu, to jedyny błąd został popełniony przez zespół w czasie pit-stopu. Wszystko dlatego, że Scott i Tonio Liuzzi startując z osiemnastej i dziewiętnastej pozycji dotarli do boksów na szóstej i siódmej pozycji aby zmienić opony. Wjechaliśmy na pit-stop, ale sprawę skomplikował fakt, że wyprzedziłem Tonio w ostatnim sektorze, a to jego zespół spodziewał się pierwszego. Minutę i pięć sekund zajęło zespołowi zorientowanie się, jak ma zmienić opony w moim samochodzie. Dokładnie taka sama historia przytrafiła się w przypadku Felipe Massy i Kimiego Raikkonena, ponieważ Kimi nie trafił we wjazd do boksów i pierwszy wjechał Felipe, jednak oni byli w stanie obsłużyć go w 30 sekund. Oczywiste jest więc to, że zespół popełnił duży błąd i teraz nikt nie chce wziąć winy za to na siebie.


Gdy dojeżdżałem do pierwszego zakrętu, nie było możliwości abym pozostał na torze. Hamowałem na 300 metrów przed zakrętem i mimo to nie zacząłem zwalniać aż do momentu gdy wpadłem w żwir. 'Przepłynąłem' przez zakręt jak niemal każdy kierowca za Jensonem. Nie mogę powiedzieć, że popełniłem błąd, ponieważ gdybym miał zrobić to jeszcze raz, nie byłoby żadnej możliwości abym domyślił się, co ma się zaraz stać. To nie było zwykłe wypadnięcie z toru, to było tak, jakby to miejsce zupełnie nie naddawało się do jazdy. Po tym incydencie wypuścili na tor samochód bezpieczeństwa i żaden inny samochód nie wszedł w ten zakręt z taką prędkością.

Czy martwisz się o swoją przyszłość z zespołem?
Powiem szczerze, że jedyne o co się martwię to moje stosunki z Red Bullem, ponieważ oczywiste jest, że Franz Tost i Gerhard Berger przekazują mediom nieprawdziwe informacje i martwię się o to, że zrujnuje to moje relacje z Red Bullem. Red Bull był dla mnie niesamowity i myślę, że do siebie pasujemy, więc szkoda pozwolić zrujnować to wszystko tym dwóm osobom.

Jeżeli mówimy o mojej przyszłości w Formule 1, nikt nie jest w stanie dać mi wystarczającej sumy pieniędzy abym ścigał się ponownie dla tych ludzi. Gdyby w grę wchodził jakis inny zespół, byłoby wspaniale, ale mógłbym robić też coś innego z Red Bullem, nawet poza F1. Tak jak mówiłem, moje relacje z Red Bullem były fantastyczne.

Czy spodziewasz się, że dużo może się wydarzyć w tym tygodniu i ostatecznie nie pojedziesz na Węgrzech?
Uważam, że z nimi nigdy nic nie wiadomo. Wszystko co do tej pory miało miejsce w prasie i mediach było zawsze zaskoczeniem, ponieważ wszystko robią za czyimiś plecami.

Cieszysz się z tego, że wszystko wyszło na jaw?
Taka jest prawda i myślę, że najwyższy czas aby ją ujawnić.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

19
Castaway
25.07.2007 01:16
Coś czuję, że zwalnia się miejsce dla Sebka Vettela...
jędruś
25.07.2007 12:33
Dobrze że Speed o wszystkim powiedział, jednak GP Europy było raczej jego ostatnim wyścigiem w F1. Berger był dla mnie zawsze wspaniałym kierowcą i człowiekiem . Nikt nie mógł się spodziewać jaki jest naprawdę.
paolo
25.07.2007 12:20
Jeśli to wszystko prawda to zawiodłem się na Bergerze. Na tostach się nie znam, ale Berger był klasowym kierowcą długo pracował dla BMW, a tu do takich scen dopuszcza.
Maraz
25.07.2007 11:57
Sorry, oczywiście to miało być do Kurczaqa :)
Eden
25.07.2007 11:46
No to napisałem że Liuzzi, poprawiłem Kurczq'a bo napisał że to Speed mógł uderzyć.
Maraz
25.07.2007 11:39
Eden, ten "lot" blisko traktora wykonał Liuzzi a nie Speed i podobno było to wynikiem uszkodzenia zawieszenia po jakiejś kolizji na pierwszym okrążeniu. Speed po prostu sunął po wodzie w kierunku pobocza...
rannt
25.07.2007 11:34
ciekawe, w pierwszej wiadomości o Speedzie w tym serwisie było przekazane, jak Speed opisuje sam siebie: twierdzi, że jest arogantem, egoistą, trudno się z nim dogadać i nie zamierza tego zmieniać. Znaczy się buntownik, to teraz jasne czemu on, a nie Luzzi kłóci się z zespołem (może Luzzi jako Włoch ma większe wsparcie we włoskim zespole, albo może po prostu siedzi cicho). W istocie to co mówią szefowie STR od początku sezonu to generalne ***nie na własnych kierowców do mediów - co na pewno ułatwia relacje ]p Z drugiej strony Luzii czy Speed no nie są wybitnymi zawodnikami i może, może kto inny wycisnąłby nieco więcej z tych wozów. Ale z pięściami - jeśli to co mówi jest prawdą i tak zachował zimną krew. Przyjemnie się wypowiada o RedBullu, chyba naprawde mu zależy na współpracy z nimi. Jeśli tylko umie szybko jeździć w innych seriach, powinno mu sie udać.
Eden
25.07.2007 10:26
Uderzyć w ten traktor mógł Liuzzi.
Kurczaq
25.07.2007 10:16
Jednak ten sezon jest naprawde ciekawy. Czyli plotki okazały się prawdziwe :| Jestem jednak ciekawy, czy Speed zostanie w F1, ale wszystko wskazuje, że nie zostanie. Co do tego zakrętu to miał dużo szczęścia bo mógł uderzyć prosto w ten traktor techniczny =[
piotrektk
25.07.2007 10:02
do tego jego wyczynowe jeżdżenie skraca mu życie :( ale, ma pasje oby był jak najlepszy :)
RaceMaster
25.07.2007 09:55
Skoro poszedl z tym do prasy i mowi o wszystkim pismakom to rzeczywiscie musialo byc ostro i nie widzi juz rozwiazania tego problemu wewn. zespolu. Widac jest juz zdesperowany. Nawet jesli pojedzie w nastepnym wyscigu to w takich nastrojach w zespole to na pewno bedzie katastrofa - chyba lepiej dla wszystkich by bylo jakby wzieli kogos innego.
stanson1980
25.07.2007 09:43
Ostro, że tak powiem. Poszedł na całość, i dobrze. Goodbye Scott.
sadektom
25.07.2007 09:43
Speed zachowal zimna krew i czekal jak potocza sie wydarzenia. Dobrze zrobil, ze wyjawil prawde.
Szu
25.07.2007 09:42
O co chodzi z chorobą speeda? Ma przewlekłe owrzodzenie jelita gruba, ale jest już w dużym stopniu wyleczony.
Maraz
25.07.2007 09:37
Gdyby jej nie leczył, nie byłoby mowy o motosporcie. Leczy ją jak najbardziej i tylko dlatego mógł powrócić do ścigania po pewnej przerwie.
Wrzatek
25.07.2007 09:32
W następnym sezonie chyba też go nie zobaczymy, ale Scott Speed i tak mi imponuje. Będąc poważne chorym i nadal jeździć to imponuje. Zresztą jakby zaczął ją leczyć byłby to dla niego koniec ścigania.
Uszaty22
25.07.2007 09:27
Może pójdzie do RBR Renault jako tester...
Jakuzo
25.07.2007 09:19
Uaa, spicy :D Ciekawy wywiad nie ma co, w obecnym sezonie zegnamy wiec Speeda.
Lucas88
25.07.2007 09:15
Takiego biegu wydarzen w ST sie nie spodziewałem ale z tego co opisuje Speed jestem po jego stronie