Bridgestone podejrzewa, że jakiś przedmiot przebił oponę Hamiltona

Hirohide Hamashima: "Istnieje duże prawdopodobieństwo, że było to przebicie"
04.08.0812:21
Mariusz Karolak
3359wyświetlenia

Bridgestone podejrzewa, że uszkodzenie lewej przedniej opony w samochodzie Lewisa Hamiltona we wczorajszym wyścigu na Węgrzech mogły być spowodowane przebiciem po najechaniu na jakiś ostry przedmiot. Anglik stracił szansę na walkę o zwycięstwo na 41 okrążeniu, kiedy w drugim zakręcie z opony zeszło powietrze. Kierowcy udało się wrócić do boksów na wymianę ogumienia, ale stracił dużo czasu i ostatecznie musiał zadowolić się dopiero piątą lokatą na mecie.

Po analizie przeprowadzonej po zakończeniu wyścigu Bridgestone wysnuło wstępny wniosek, że było to przebicie spowodowane przez jakiś przedmiot lub kamień leżący na torze. Japoński producent nie jest jednak pewny dokładnej przyczyny, ponieważ opona była już zbyt uszkodzona w momencie, gdy Hamilton zameldował się w boksach. Do ostatecznego osądu będą potrzebne kolejne analizy, a feralna opona poleciała już do Japonii na szczegółowe badania.


Hirohide Hamashima, szef odpowiedzialny za rozwój opon Bridgestone powiedział serwisowi autosport.com: Jeszcze nie ustaliliśmy dokładnej przyczyny, lecz istnieje duże prawdopodobieństwo, że było to przebicie. Nie znaleźliśmy żadnych odłamków na powierzchni opony, jednak nie mogliśmy dokonać pełnej analizy tej powierzchni, bo została zniszczona, gdy kierowca przejechał połowę okrążenia na przebitej przedniej oponie i jej boczne ścianki zostały poważnie uszkodzone. Jest więc prawdopodobne, że było to boczne przebicie, a później nastąpił dopiero spadek ciśnienia.

Możliwe, że przebicie nastąpiło w miejscu, gdzie Hamilton przytarł oponę podczas hamowania. Miał dużo przytarć, to prawda. - powiedział Hamashima. Kiedy nastąpi przytarcie, to wówczas bardzo cienka powierzchnia przylega do toru. Zatem mógł to być jakiś ostry kamień, który dotknął bocznej ścianki i to mogło być przyczyną przebicia. Japończyk zaprzecza, że to co stało się w samochodzie Hamiltona jest kontynuacją jego awarii ogumienia z przeszłości: Nie dostrzegliśmy takiego problemu co w Turcji w 2007 roku, czy małego kłopotu jak w tym roku w Turcji. Sądzę, że opona sama w sobie nie stanowiła tutaj problemu.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

21
MPOWER
05.08.2008 04:59
Mi się wydaję, że to wina Hamiltona. Mocno się zdziwił że Massa go na starcie połknął i zaczął agresywnie jeżdzić. Nie od dzisiaj wiadomo że Lewis nie umie szanować opon. Gonił Massę i przesadził. Takie jest moje zdanie. I moim zdaniem to nie żadna wina jakiś przedmiotów czy czegoś tam. Poza tym jakbym miał słabe ciśnienie w oponie to nie uzyskiwałby aż tak dobrych czasów. Po prostu nadwyrężył opony
Bart2005
05.08.2008 08:08
andy Massa na starcie miał nowe opony (przejechał tylko okrążenie wyjazdowe z boksów na linię start/meta, na ujęciach przed startem było widać stan opon Massy - były nowe) i to dlatego nic się nie stało po ostrym hamowaniu. Hamilton miał w chwili utraty ciśnienia w oponie przejechane 22 okrążenia w wyścigowym tempie i dlatego przytarcie mogło mieć wpływ na utratę ciśnienia. Myślę, że ludzie na co dzień zajmujący się oponami wiedzą lepiej. No ale dobrze jest wymyślić kolejną teorię spiskową.
rafaello85
04.08.2008 09:35
Hamashima daje wyraźnie do zrozumienia, że opona prawdopodobnie pękła na skutek najechania na coś, ale do tego przyczyniło się też jej przedarcie, które nastapiło wskutek ostrego hamowania. Może Bridgestone powinien zabrać na Hungaroring inne rodzaje opon? Rok temu też były tu problemy z mieszanką: miękką i supermiękką.
sir_Lukas
04.08.2008 08:34
mi się wydaje że to Bridgestone robi takie mało odporne opony....
A.S.
04.08.2008 08:10
ht-hubcio - potrafisz mnie zawsze rozbawić do łez. A tak na poważnie Hamilton ma agresywny styl jazdy - to fakt, nie jest jednak możliwe, by nawet ostra jazda, nawet z częstymi przetarciami spowodowała samoistne pęknięcie opony po kilkunastu okrażeniach jazdy. Massa też jechał agresywnie ale zarżnął silnik nie opony. Myślę, że jednak w coś Lewis musiał wjechać - inaczej Bringestone jest do bani.
jaszczur
04.08.2008 05:17
geez... coraz bardziej zenujace sa niektore komentarze tutaj. Jakby nie bylo Ham przytarl opone i poniosl tego konsekwencje - stracil czas i pozycje. I nad czym tu jeszcze dyskutowac? Zdyskwalifikowac? Za co? Jesli ktos bedzie mial na zakrecie uslizg tylnej osi - dyskwalifikacja, jesli ktos wypadnie z zakretu - dyskwalifikacja, jesli ktos przedobrzy start i zamieli oponami - dyskwalifikacja? Tak ma to wygladac? Bosh...
michael85
04.08.2008 04:48
Fordern jak ktos sie opali mocniej to jest ciemniejszy! Natomiast Hamilton jest murzynem jesśli już mamy być skrupulatni. Andy tak Massa przytarł opony. Tylko że Ham robi to z wielką sumiennością. Jest najczęściej pokazywanym kierowcą z czołówki który przypala gumy zresztą do myślenia daje raczej historia która pokazuje wyraźnie że ham nei potrafi dbać o opony!
Sar trek
04.08.2008 04:09
fordern , Tu nie chodzi o to , czy ktoś jest biały , czarny czy zielony , ale o pomoc FIA dla Hamiltona i jego nieskromne wypowiedzi .
andy
04.08.2008 02:41
jakby ktoś nie zauważył to Massa podczas wyścigu tuz po starcie przytarł chyba najbardziej ze wszystkich opony i nic się z nimi potem nie działo (nie było kapcia). daje wam to cos do myślenia? . bo mi to że żadne przytarcie nie miało wpływu na to że złapał kapcia.
fordern
04.08.2008 02:41
Tak na off-topie - po Massie jakoś nie jeździcie, a jest ciemniejszy od reszty stawki - JPM też był trochę ciemniejszy, i po nim się nie jeździło...
mateuszj90
04.08.2008 02:29
Na razie nic nie wiadomo wiec radze wstrzymac sie z ocenami do czasu pelnego wyjasnienia tej sprawy. Plotkowanie jest niepotrzebne
bass001
04.08.2008 01:32
Kurcze nie lubię Hamiltona a jeszcze bardziej jego tatusia, ale nie dokładajcie mu tak już. Starczy. Przez te komentarze nie chce mi się na forum zaglądać, bo z góry wiadomo co będzie
marrcus
04.08.2008 01:31
ht-hubcio ma racje, wcześniejsze komentarze nie są lepsze
dmaot malach
04.08.2008 12:24
Do autorów artykułów, w których pojawia się Hirohide Hamashima - nie wklejajcie twarzy tego człowieka, bo już i tak po samych jego wypowiedziach zbiera mi się na wymioty. Nie cierpię monopolistów.
SoBcZaK
04.08.2008 11:59
hubcio twoje miejsce jest na onecie
kamilkassan
04.08.2008 11:55
ht-hubcio puknij sie w ten pusty leb idioto!!!
ht-hubcio
04.08.2008 11:27
DOkładnie!! Lewisek Fiamillton niszczy opony cały czas!! Powinni go za to zdyskwalifikować i zdyskwalifikować całego MCLARENA, albo kazać im jeździć tylko z tylnymi kołami!!!
fordern
04.08.2008 11:08
Sex pistols ma rację. Nie tylko Lewis ma problemy z hamowaniem, bo każdemu zdarza się przytrzeć oponę. Jednak Lewis mógł zawinić blokując wtedy koła, ale ja w to nie wierzę. Być może za bardzo chciał dogonić Massę i troszkę za wąsko wszedł w zakręt i w miejscu w którym znajdowała się opona, mógł być jakiś kamień albo jakiś odłamek z 1st okrążenia.
sex pistols
04.08.2008 11:01
Juz popadacie ze skrajnosci w skrajnosc. Gdyby to byl Kubica to nikt by nie narzekal na jego styl, tylko zwalal na BMW, Bridgestonge i caly swiat. Sam styl jazdy zuzywa opony, ale mozna to zniwelowac setem jak i nie powinno to doprowadzic do pekniecia opony. Chodzi raczej o to ze Hamilton ma ewidentne problemy z hamowanie, bardzo czesto blokuje kola przez co dzieja sie wlasnie takie rzeczy.
michal2111
04.08.2008 10:33
Hamilton wogóle bardzo zużywa opony. I dziwić się, że kapcie są. W Turcji 07, Chinach 07, teraz Węgry. Agresywny styl jazdy, bo takim Lewisek jeździ, niszczy opony jak diabli.
Street
04.08.2008 10:30
Taa jasne, a świstak siedzi i zawija w sreberka ;). Za bardzo obciąża przednie opony i sam jest sobie winien, że opona poszła.