Toyota pozostaje w F1 i dementuje plotki o Kobayashim

Tymczasem w przyszłym sezonie japońska stajnia liczy na doskonałą niezawodność
23.12.0811:11
Pyciek+Igor+Maraz
2999wyświetlenia

Szefowie Toyoty w Japonii zapewniają, że nadal są zdecydowani na utrzymanie swojego zespołu w Formule 1, pomimo spodziewanych na koniec obecnego roku fiskalnego strat w wysokości 1,7 miliarda USD.

Będą to pierwsze straty japońskiego koncernu od 1941 roku i zaczęto spekulować, że Toyota w ślad za Hondą także może wycofać się z F1. Prezes Toyota Motor Corporation - Katsuaki Watanabe powiedział jednak, że nie kwestionują swojego zaangażowania w ten sport, choć zmniejszą swoje wydatki na motosport.

Stoimy przed bezprecedensową krytyczną sytuacją. - przyznał Watanabe podczas konferencji prasowej w Nagoi. O wpływie obecnej sytuacji ekonomicznej na ich zaangażowanie w sporty motorowe powiedział jednak: Kontynuujemy zaangażowanie w Formułę 1 i inne formy motosportu, przy jednoczesnym zmniejszeniu wydatków na ten cel.

Japoński zespół zdementował także plotki mówiące o tym, jakoby Jarno Trulli miał być zastąpiony przez innego kierowcę przed startem nowego sezonu. Toyota już wcześniej potwierdziła, że 34-letni Włoch, który do zespołu z Kolonii przyszedł w 2004 roku po opuszczeniu Renault, będzie startował w przyszłym roku u boku Timo Glocka. Jednakże w Japonii pojawiły się niedawno głosy, że ma go zastąpić Kamui Kobayashi.

Młody Japończyk jest obecnie kierowcą testowym Toyoty, a w międzyczasie startuje w serii GP2, gdzie może pochwalić się już kilkoma zwycięstwami. Jest też faworytem do wywalczenia mistrzostwa w obecnym sezonie GP2 Asia Series. Toyota wspiera również Kazukiego Nakajimę, który obecnie jeździ w Williamsie, korzystającym z jednostek napędowych japońskiego giganta motoryzacyjnego. Prezes zespołu - John Howett uciął jednak spekulacje na temat zmiany składu kierowców, mówiąc gazecie The Times: Mamy podpisany kontrakt z Jarno.


Tymczasem szef zespołu Toyoty - Tadashi Yamashina powiedział kilka dni temu, że ich celem na przyszły rok jest perfekcyjna niezawodność, pomimo tego, że od następnego sezonu będą obowiązywały zupełnie nowe zasady. Stwierdził, że zespół stracił w tym roku szansę na dobry wynik w niektórych wyścigach z powodu usterek samochodu, dlatego będą chcieli poprawić to w sezonie 2009.

Nie powinniśmy poprzestawać na tym, co osiągnęliśmy w 2008 roku. - powiedział Yamashina w corocznym raporcie Toyoty. Głównym celem Toyoty w Formule Jeden jest odniesienie zwycięstwa, a tego nie osiągnęliśmy w roku 2008. Mieliśmy także rozczarowujące wyścigi, gdzie spodziewaliśmy się więcej, na przykład na Fuji Speedway.

Nasza niezawodność w porównaniu do innych zespołów była dobra, ale mimo to straciliśmy punkty z powodów usterek technicznych i musimy spróbować usunąć nasze problemy z niezawodnością, ponieważ strata punktów może być bardzo kosztowna, jeśli chodzi o mistrzostwa konstruktorów. Nasi kierowcy mogą być pewni, że naszym celem jest stuprocentowa niezawodność. Wiemy, że to bardzo ambitny cel, ale ciężko pracujemy nad zrealizowaniem go.

Yamashina przyznał jednak, że jest zadowolony z wyników uzyskanych w 2008 roku, po ciężkim dla nich sezonie 2007. Jestem bardzo dumny z postępu, jaki zespół wykonał w tym roku. Zrealizowaliśmy jeden z naszych celów, którym był powrót na podium. Pokazaliśmy także bardzo dobry potencjał, kiedy mogliśmy walczyć w czołówce w kilku wyścigach. Jednakże przed nami bardzo dużo pracy i musimy kontynuować postęp, jeżeli chcemy osiągnąć nasz cel: wygrać wyścig i walczyć o Mistrzostwo Świata.

Źródło: Autosport.com, F1-Live.com

KOMENTARZE

11
Bebalf
25.12.2008 12:16
Przepraszam za zamieszanie. W opisie skupiłem się na mojej ocenie przyszłości Toyoty i co byłoby dobre dla Trullego by uciąć spekulacje na temat zmian kadrowych. Taka progresja może pomóc mu w zdobyciu kolejnych kontraktów. Brak mocnych akcentów może, w tak ciasnej stawce kierowców, pozbawić go miejsca w zespole a nawet w F1.
barteks2
24.12.2008 01:55
>barteks2, 19.12.2008 22:58 >Jutro pojawi się news, że Toyota dementuje plotki... Miałem rację ;-)
Metalpablo
23.12.2008 04:55
Ralf też zdobył PP dla Toyoty w GP Japoni,ale wtedy nieźle padało i bardziej było to przypadek oraz szczeście aczkolwiek TF105 była najlepszym bolidem Toyoty:D.Jarno musi i na bank zostanie jeszcze co najmniej rok.To jest bardzo pewne,a po za tym oni jednak zmierzają do tego żeby posiadać jakiegoś starszego,ale doświadczonego zawodnika(tak było chociaż by z Panisem który wsumie do ubiegłego roku testował Toyote a on juz ma 40 na karku:P:).Jeśli Kamua wywalczy tytuł w GP2 AS i w mocny sposób potwierdzi to w głownej seri(zajemie w generalce 1-4 miejsce) to myśle,że zastąpi Jarno w 2010 roku.
bicampeon
23.12.2008 03:28
Czasami brak mi słów ;x "To dla Trullego ostatni dzwonek, by zdobyć PP lub pierwsze zwycięstwo dla Toyoty." Nie wiem gdzie tu jest napisane o tym, żeby Trulli zdobył pierwsze PP. Słowo pierwsze tyczy się tylko zwycięstwa. Nie jest napisane 'pierwsze PP lub pierwsze zwycięstwo'.
leon
23.12.2008 03:18
...by zdobyc PP lub pierwsze zwycięstwo ."Bicampeon czytaj dokładnie !
bicampeon
23.12.2008 02:56
zanvoort -> ale Bebalf nie napisał, że pierwsze PP, tylko pierwsze zwycięstwo :) czytać dokładnie
zanvoort
23.12.2008 02:30
Trulli zdobył już PP dla Toyoty w niesławnym GP USA 2005.
Bebalf
23.12.2008 02:00
Toyota pod rządami Yamashiny staje się bardzo groźna. Teraz, gdy doprowadzą do dużej niezawodności [na kształt BMW w 2008], to mogą stać się czarnym koniem, pomimo trudności z KERS-em. Kierowcy są już na tym poziomie, by systematycznie ocierać się o podium lub wręcz na nim stawać. To dla Trullego ostatni dzwonek, by zdobyć PP lub pierwsze zwycięstwo dla Toyoty. Glock mu nie odpuści, więc będzie ciekawie :) Co do Nakajimy, to prawdopodobne, że zmieni zespół, bo sądzę, że Williams zakupi standardowy silnik w 2010r., więc utrzymywanie Japończyka straci sens. Kobayashi rokuje dobrze, ale musi ostro powalczyć w GP2 i być regularnie w czołówce [najlepiej w pierwszej trójce], by Toyota na niego postawiła w F1.
Maraz
23.12.2008 11:41
Niech stoczy pojedynek na katany z Kobayashim o posadę w Toyocie w 2010 :D
bicampeon
23.12.2008 11:33
Pan Nakajima bierze pod uwagę starty w Toyocie w 2010 roku, jeśli Williams się nie poprawi :)
Jędruś
23.12.2008 10:55
Czyli wszystko na razie zostaje po staremu :D Od samego początku pomysł zastąpienia Trullego niedoświadczonym i nieutytułowanym Kobayashim był głupi. Wprawdzie Kobayashi jest obecnie w bardzo dobrej formie , ale nawet jeśli uda mu się zdobyć mistrzostwo w GP2 Asia to wciąż za mało by dostać się do F1 nawet jeśli ma się wsparcie takiego koncernu jak Toyota. Trulli miał rok 2008 udany, może nie taki o jakim marzył . Glock z wyścigu na wyścig się rozkręcał i pod koniec już Jarno pokonywał. Jednak mimo wszystko Toyota dysponuje obecnie bardzo mocnym składem kierowców i nie ma żadnej potrzeby by go zmieniać. A co do Kobayashiego to poczekajmy co w 2009 zrobi w GP2 i wtedy ewentualnie można spekulować.