Schumacher: Moje incydenty to wynik poniesionego ryzyka

Niemiec nie zgadza się, że to brak skupienia powoduje jego kolizje.
18.07.1112:01
Karol Zając
1836wyświetlenia

Michael Schumacher twierdzi, że jego wypadki to raczej dowód naciskania na czoło stawki niż znak, że już nie jest w pełni skoncentrowany.

Niektórzy komentatorzy zauważyli, że siedmiokrotny mistrz świata był wplątany w większą liczbę incydentów odkąd powrócił do F1 w zeszłym roku, w porównaniu do jego niesamowicie udanej kariery, w której osiągnął 91 zwycięstw.

Każda kolizja w tym sezonie miała inne powody - odpowiedział 42-latek w rozmowie z Auto Motor und Sport. Jestem taki sam, jak byłem i z pewnością nie jestem nieskupiony. Wierz mi, znalazłem się niepotrzebnie w kilku nieszczęśliwych sytuacjach, których chętnie bym uniknął.

Po prostu walczę tak twardo, jak tylko mogę by zbliżyć się do czołówki i ze względu na to muszę podjąć ryzyko - zakończył Schumacher.

Źródło: onestopstrategy.com

KOMENTARZE

13
troni
20.07.2011 05:01
z reguly nie wypowiadam sie na forum,musze poruszyc jedna kwestie .z moich obserwacji jazdy schumachera przed i po powrocie do f1 zauwazylem jeden zasadniczy problem w jego jezdzie,mianowicie są to opony z przodu auta.przed pierwszym odejsciem michaela opony przod i tyl byly podobnej szerokosci i wtedy agresywny styl jazdy jaki preferuje schumi dawal mu wielka przewage nad innymi /oczywiscie bolid byl tez dobry/.obecnie przod mamy troche wezszy i dlatego szlo mu w zeszlym sezonie kiepsko,a w tym mozna zaobserwowac progres w gore.schumacher preferowal zawsze agresje na torze i dopiero teraz lapie prawidlowy rytm.zobaczymy na ile starczy mu sily.ps.pamietam czasowki z lat 2000,2001 itd kiedy wyjezdzal raz w sesji kwalifikacji notując czas lepszy od drugiego barichello w takim samym bolidzie o sekunde!!!
jpslotus72
18.07.2011 08:26
@zgf1 Nie twierdzę, że każdy pojedynek Schumachera z rywalem kończył się "masakrą". :) Przecież teraz też tak nie jest - zdarzają się te kolizje, ale są też twarde pojedynki bez takich konsekwencji (nie mam na myśli od razu Hungaroringu 2010, ale np. Montreal 2011). Schumi jeździł twardo i niejeden z jego rywali (także sprzed 98' - z okresu Benettona) do dzisiaj pamięta te pojedynki właśnie ze względu na iskry, które się w kontakcie z Michaelem nieraz dosłownie, a nieraz w przenośni sypały.
zgf1
18.07.2011 05:55
@jpslotus72 Nie sadze, a czy w 98 czy 99 podczas walki z Mika bylo, az tak duzo kontaktow? MS zawsze ostro jezdzil i mnie tam sie to podobalo... Teraz jego jazda rowniez czasem daje wiele radosci np w Kanadzie gdy na przesychajacym torze jechal wprost cudownie, w UK podobnie bylo... Szkoda tej kary, uwazam, ze byla ona zdecydowanie na wyrost, jakos Button po zalatwieniu dwoch kierowcow w Kanadzie nie dostal nawet ostrzezenia...
mlospeed
18.07.2011 05:29
Proszę co news to więcej "prawdziwych" fanów MSC, takich jak to się mówi "na dobre i na złe", jeszcze kilka miesięcy temu nie wielu nas tu dawało pokaz odważnej obrony Mistrza :)) Dobrze, że są nadal kibice, którzy zauważają także te lepsze momenty jazdy Schumachera, w tym sezonie wygląda to już na prawdę dobrze, kamery nie kłamią, ostatnie GP oprócz wspomnianego incydentu to był popis jazdy Michaela, który kolejny już raz na starcie przyćmił swojego partnera z zespołu.. Widzimy to co inni nie widzą, pozdrawiam "wiernych" fanów MSC ;p
Gangster
18.07.2011 05:12
@THC-303 I to jest smutne. Bardzo go lubię i kibicuje mu od 1997 roku. Kiedy usłyszałem o jego powrocie od razu się ucieszyłem. Nawet sądziłem, że odniesie jakieś zwycięstwa. Jednak rzeczywistość okazała się brutalnie okrutna. Dalej mu kibicuje i podziwiam, że robi to co lubi. Podziwiam, że bez względu na spadająca na niego fale krytyki nie poddaje się i próbuje dalej. Nie jeden z nas odszedł by w połowie sezonu albo po zakończeniu pierwszego. Widać, że lubi się ścigać i za to trzeba mu dać uznanie.
THC-303
18.07.2011 04:02
yaper Doceniać siedem tytułów i gratulować odwagi trzeba. Trzeba też zauważyć, że powrót mu się kompletnie nie udał.
yaper
18.07.2011 03:41
Nie będzie, przynajmniej dla kumatych fanów tego sportu. Ignorować dawne dokonania Schumachera to jawna kpina w wizerunek tego sportu. Można MSC kochać, można jedynie podziwiać, można nienawidzić, ale docenić 7-krotne MŚ trzeba i to bardzo.
si_vy
18.07.2011 01:42
no niestety, Legenda wielkiego misia rozmywa się na naszych oczach. Miejmy nadzieję że za parę lat ten epizod z powrotem do ścigania nie będzie miał wielkiego wpływu na jego postrzeganie przez fanów.
akkim
18.07.2011 11:34
Zatem teraz sam Doświadczasz, tak wynika z gadki, jak się trudno przebić dzisiaj gdzieś z połowy stawki, tylko Nico nie czym innym a Mercem pomyka, ale częściej bywa wyżej, jest tu gdzieś logika ?
Kamikadze2000
18.07.2011 11:30
@jpslotus72 - MSC wypełni trzyletni kontrakt i odejdzie. Nie widzę innej opcji. Mam jednak nadzieje, że uda mu jeszcze stanąc na podium. Zasłużył, pomimo popełnionego błędu. pzdr :)
corey_taylor
18.07.2011 11:16
to tłumaczenie ma sens, wydaje się być prawdą.
Nirnroot
18.07.2011 10:25
Nie zderzał się zwykle dlatego, bo prowadził :D Zresztą z Vettelem jest obecnie podobnie. Zawsze jak jest w walce to są jakieś problemy, tylko w Monaco go uratowała czerwona flaga przed pójściem na pięści z Jensem.
jpslotus72
18.07.2011 10:16
Ryzykiem był przede wszystkim powrót do ścigania w takich okolicznościach (wiek, przerwa itd.). Ale przecież Michael zawsze był "kolizyjny" - jeśli w swojej "złotej erze" w Ferrari miał mniej takich incydentów, to dlatego, że jego bolid był często poza zasięgiem (spojlerów i innych części) bolidów rywali... Tam gdzie Schumi walczył koło w koło, często kończyło się to na różnych faulach - wina nie zawsze leżała tylko po jego stronie, ale dla Michaela F1 zawsze była "sportem kontaktowym".