Kovalainen nie ma problemu ze stylem Hamiltona

Tymczasem Buemi podsumowuje wszystkie opinie na temat Brytyjczyka
04.10.1114:58
Łukasz Godula
2409wyświetlenia

Heikki Kovalainen broni swojego byłego partnera z McLarena, Lewisa Hamiltona, który jest oskarżany o zbyt agresywną jazdę, przez co w Japonii ma się odbyć spotkanie na ten temat.

Włoski magazyn Autosprint poinformował, że inni kierowcy poprosili Charliego Whitinga o specjalne zebranie na Suzuce, by przedyskutować ostatnie częste kraksy Brytyjczyka. The Sun dodaje, że spotkanie ma się odbyć w celu przedyskutowania taktyki Hamiltona w tym sezonie.

Kovalainen, który w 2008 i 2009 roku był partnerem Hamiltona, został zapytany na Twitterze, czy zamierza się udać na to posiedzenie. Nie, ponieważ nie mam z tym problemu - odpowiedział Fin.

Poza zagorzałą krytyką Felipe Massy, ogólne odczucia w padoku co do Hamiltona podsumował Sebastien Buemi. Powiedziałbym, że jest trochę zbyt impulsywny, jednak czasami się to opłaca - cytuje Szwajcara gazeta Hamburger Morgenpost. Ważne, by pokazać nieco rozwagi i znaleźć odpowiedni balans.

Źródło: onestopstrategy.com

KOMENTARZE

20
Kamikadze2000
04.10.2011 07:59
McL za jakiś czas będzie miało Nycka de Vriesa - a ten może byc nie tylko szybki, ale i konsekwentny!!! :)) @publius - warto nadmienic, że w sezonie 2009 Robert jeździł bez chęci i tak na prawdę liczył dni do końca sezonu. Nieraz w wywiadach o tym mówił. ;) @katinka - jeżeli do 40-stki będzie tak dobry, jak obecnie, to będzie to wielki sukces.
publius
04.10.2011 07:47
O co chodzi? Komu on przeszkadza? Jak na razie to najwięcej zaszkodził sobie. Dla McLarena to skarb - nawet jak nie mają szans na mistrzostwo to jest o nich głośno a jak dostanie odpowiednio mocny bolid zdolny konkurować to objedzie wszystkich. A co do Roberta, bo ktoś tu napisał, że jest wielki fighterem...przypominam sobie rok 2009 kiedy to do wyścigów startował z wyższych pozycji niż Heidfeld a w wyścigu popełniał mnóstwo błędów lub jeździł bez wyrazu
youzec
04.10.2011 07:35
@katinka to długo byś nie pociągnęła w roli szefa:) a tak ogólnie to witam i pozdrawiam wszystkich, nowy musi się przywitać, długoooooooo biłem się z myślami aby się tutuaj zarejestrować, nawet nie wiem czy jest jakieś miejsce powitalne, ale coż.... ...nic nie dzieje się z przypadku...
katinka
04.10.2011 07:21
@IceMan11 Tez mysle podobnie :) Wydaje mi sie, ze kazdemu szefowi zespolu bardziej oplaca sie nie solidny kierowca, czyli taki sredniak bez blysku, ale ktos tak fajnie waleczny na torze i szybki jak Hamilton, nawet za te pare zniszczonych skrzydel czy nosow. Np. jak ja bym byla szefem McLarena, to Lewis moglby jezdzic w tym zespole nawet do 50-tki ;)
IceMan11
04.10.2011 06:55
@Dante Tak się nie stanie bo prościej będzie przemówić do rozsądku niż znaleźć kierowcę na podobnym poziomie :) Zawsze łatwiej jest nauczyć się jeździć z głową niż nauczyć się być szybkim, a w zasadzie tego drugiego nie da się osiągnąć w wyniku pracy, bo albo jesteś szybki albo nie i koniec kropka ;)
Dante
04.10.2011 06:47
Póki co Lewis jest bity przez "gorszego" kolegę z zespołu punktowo - jeszcze kilka takich sezonów i szczerze wątpię, czy ktokolwiek będzie chciał kierowcę który nie szanuje innych na torze i trwoni miliony dolarów, wydane na rozwój zespołu, przez swoje wybryki. Ja rozumiem, że fajnie jest pooglądać jak Hamilton przebija się z końca stawki po jakiejś wpadce ale komuś w McLarenie w końcu puszczą nerwy i zatrudnią w jego miejsce kogoś solidniejszego.
IceMan11
04.10.2011 04:06
@adnowseb Spójrz na to inaczej. Nasi młodzi kierowcy wyprzedzają tak, że samochody muszą zjeżdżać całkiem na pobocza. Podobnie jest w przypadku Lewis'a. Jeżeli mu nie zjedziesz będzie bum. Oczywiście nie porównuję tutaj umiejętności, ponieważ wiadomo, że Lewis jest lepszy, ale pewną analogie można dostrzec :)
Kamikadze2000
04.10.2011 03:50
Heikki i tak zawsze musi go przepuszczac, więc to samo może powiedziec Glock, d'Ambrosio i reszta z jakże nieocenionej "czerwonej latarni"... ;)
marla
04.10.2011 03:01
@mizoo Nasz, czyli fanów "punkt siedzenia" jest raczej taki sam. Tu chodzi raczej o indywidualną interpretację. IMO wypowiedz Heikkiego w takiej formie w jakiej zinterpretowali ją koledzy powyżej jest raczej mało prawdopodobna. Wątpię, że Fin miał na myśli, że skoro on nie miał/ma okazji ścigać się z HAM koło w koło i nie miał z nim takich przebojów jak inni kierowcy (np. Massa), to w takim układzie nie jego problem. To by było raczej trochę... niegrzeczne. Czyż nie? @konradosf1 [quote]taki Hamilton jest ładnym rodzynkiem w tym szarym lekko nudnawym światku f1[/quote] Przypomniałeś mi tekst Bolca z "Chłopaki nie płaczą": przydałoby się trochę polotu i finezji w tym smutnym jak pi**da mieście ;)
adnowseb
04.10.2011 02:51
@IceMan11 Porównanie Hamiltona do naszych młodych kierowców bez wyobrażni biorę za żart z Twojej strony. Co do stylu, to myślę ,że wiesz o co'' kaman'' Pozdro:)
konradosf1
04.10.2011 02:48
gdyby nie wybryki Lewisa to wyścigi w tym sezonie byłyby takie jak w ubiegłym. W ostatnich sezonach poziom wyścigów jest słaby, nawet DRS nie pomaga, chociaż trochę pomieszał stawkę. Brakuje teraz takich szaleńców jak np Montoya, więc taki Hamilton jest ładnym rodzynkiem w tym szarym lekko nudnawym światku f1
mizoo
04.10.2011 02:39
@marla, punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia.
katinka
04.10.2011 02:30
Uff, dobrze, ze chociaz jest paru kierowcow w stawce, tak jak Kovalainen, co nie maja az tak problemu z jazda Lewisa. Zawsze to lepiej, gdy mniej niz 24 pary oczu bedzie tam na sali wpatrywalo sie w kolege z toru tak potepiajaco. No i myslalam, ze jakos inaczej pozostali kierowcy pogadaja z Lewisem, ale jak widac, pomimo ze Hamilton dostal kare, to Massa nie odpuscil, szkoda ze czasem na torze Felipe nie jest az taki waleczny.
IceMan11
04.10.2011 02:08
@adnowseb Każdy kierowca ma styl, a kolizje Lewis'a nie są spowodowane stylem jego jazdy tylko brakiem wyobraźni. Coś w stylu naszych młodych kierowców drogowych :)
adnowseb
04.10.2011 01:53
Problemy ze STYLEM jazdy Hamiltona ,będą mieli kierowcy bez STYLU.
jpslotus72
04.10.2011 01:34
@marla Trulli, Glock, D'Ambrosio, Ricciardo i Liuzzi - dublowanie na razie wychodzi Lewisowi bezkolizyjnie... :) Wszystkiemu winien Vettel - pozamiatał mistrzostwa tak wcześnie, ze trzeba podgrzewać atmosferę w inny sposób... No dobrze - niech pogrożą Lewisowi palcem - na 100% pomoże... :) (Już kiedyś cytowałem mądrą radę, z jaką matka lotnika pożegnała syna idącego na wojnę: "tylko lataj synku nisko i bardzo powoli"... To całe spotkanie będzie tak samo skuteczne.) Nie widzę innego sposobu na lekkie utemperowanie temperamentu Hamiltona, niż normalnie stosowane, regulaminowe kary... "Demolition style" zwyczajnie się nie opłaca.
marla
04.10.2011 01:14
No proszę, okazuje się jednak, że nie każdy kierowca widzi problem w jeździe Hamiltona. Who's next? @IceMan11 @patgaw Myślę, że dla Heikkiego nie chodziło o to, że nie ma z tym problemu, bo nie ma okazji z nim walczyć na torze, więc sprawa go nie dotyczy. Chodziło mu raczej o to, że widzi nic złego w jeździe Hamiltona. Zresztą to, że Heikki nie jest w czołówce, nie oznacza, że nie ma okazji walczyć na torze z Hamiltonem.
Galvan
04.10.2011 01:14
Może czasami Lewisowi puszczają nerwy i ponosi go fantazja, ale to obok Robsona i Kamuiego jeden z 3 fajterów, którzy nie boją się pojechać na 100%. Takich kierowców chcą kibice a nie wiecznie kalkulujących Heidfeldów.
patgaw
04.10.2011 01:12
No wlasnie Heikki nie ma, bo nie ma zadnych szans na walke z nim.
IceMan11
04.10.2011 01:04
„Nie, ponieważ nie mam z tym problemu” - myślę, że mimo wszystko chciałby mieć :)