Ecclestone nie zmusi zespołów do ścigania się w Bahrajnie

"Jeśli nie będą chcieli tam pojechać, to nie możemy ich do tego zmusić"
10.04.1213:36
Łukasz Godula
1980wyświetlenia

Szef Formuły 1, Bernie Ecclestone powiedział, że nie może zmusić zespołów do ścigania się w GP Bahrajnu jeśli nie chcą tam jechać. Plotki co do odwołania tej rundy pojawiają się coraz częściej w ostatnich tygodniach.

Zespoły F1 oraz FIA wspierały jak dotąd szefów toru Sakhir co do podjęcia odpowiedniej decyzji odnośnie tego, czy powinno się rozegrać wyścig 22 kwietnia, jak i zapewnienia bezpieczeństwa personelowi. Jednakże niektóre z zespołów mają obawy co do ścigania się w tym kraju.

Ecclestone, który niedawno spotkał się z liderami protestu i zaproponował im zorganizowanie konferencji prasowej w weekend Grand Prix, powiedział gazecie The Times, że sympatyzuje z ekipami: jeśli nie będą chcieli tam jechać, to nie możemy ich zmusić.

Jak stwierdził Ecclestone, decyzja o anulowaniu lub przełożeniu wyścigu musi wyjść od FIA, organizatorów wydarzenia lub Księcia Bahrajnu. Losy GP najprawdopodobniej zdominują rozmowy w ten weekend w Chinach, podczas gdy FIA twierdzi, iż przygląda się panującej tam sytuacji. Obawy zwiększyły się w poniedziałek gdy bomba domowej roboty została zdetonowana podczas protestu w Manamie i zraniła siedmiu policjantów.

Incydent wystąpił podczas spięć, do których doszło w wyniku aresztowania Abdulhadiego Alkhawaji, który odbywał protest głodowy od dwóch miesięcy. W międzyczasie, John Yates, były pracownik londyńskiej policji, który pracuje obecnie w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych Bahrajnu, ostrzegł o planach protestujących, którzy zamierzają zakłócić wyścig F1.

Jeśli ludzie chcą protestować w ramach prawa i zgłoszą to odpowiednio, tak jak muszą, wtedy pozwolimy im protestować - powiedział Yates dla Associated Press. Jednak nie można zorganizować protestu, który zablokuje wszystkie drogi i uniemożliwi ludziom dojazd na tor. Jeśli ktoś wybierze atak na tor, będzie to niesamowicie głupia i niedorzeczna decyzja.

Widzieliśmy co stało się podczas regat Oxford-Cambridge. Każdy kto wtargnie na tor stawia siebie w niebezpieczeństwie, ale również kierowców i potencjalnych kibiców. Będzie to w takim razie odpowiednio powstrzymane.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

9
LH85
11.04.2012 10:48
@sneer skąd wiesz że HRT pojedzie? nie jestem taki pewny, wkoncu troche pieniędzy zaoszczędzą :)
sneer
10.04.2012 04:37
Może chociaż pół punktu będzie hehehe... Marussia i HRT pojadą na 100%, Caterham - mogą spróbować poudawać że są już normalnym zespołem i nie pojadą.
DJ Malina
10.04.2012 04:07
HRT samo pojedzie, ale i tak nie zdobędą punktów (awarie) xD
Banditto
10.04.2012 03:39
Berniemu najwyraźniej spodobało się to, że płacą mu tylko za obecność w kalendarzu, ale tyle samo co za rozegrany wyścig. Teraz umywa ręce, a winę za nierozegrane GP zrzuci na zespoły "bo nie mógł ich zmusić" i kaska znowu wpadnie choć GP się nie odbędzie. Jeśli jeden zespół powie, że nie przyjedzie to sądzę, że wszyscy będą jednomyślni, bo na wszelki wypadek nikt nie będzie chciał zaryzykować.
benethor
10.04.2012 03:08
no tak, ktokolwiek z "tylnej trójki" by wygrał ma niemal pewne P10 w generalce;]
Mr President
10.04.2012 02:08
[quote]„jeśli nie będą chcieli tam jechać, to nie możemy ich zmusić”[/quote] To byłby łakomy kąsek dla słabych zespołów, gdyby większe stajnie zbojkotowały GP Bahrajnu. Nie ma co więc spodziewać się jednomyślności teamów w tej sprawie. Gdyby GP się nie odbyło, wszyscy ponieśliby straty, zatem taka "niechęć" jest suma sumarum mało prawdopodobna.
michu_tarnow
10.04.2012 12:56
Niezależnie jaki by był, czy nudny czy nie to i tak warto żeby się rozegrał. Ja tam bardzo lubię F1, wyścig wyścigowi nierówny ale zawsze to F1 :))
Iceman94
10.04.2012 12:45
Turcja zamiast Bahrajnu!
WooQash
10.04.2012 11:48
Dużo czasu na decyzję nie mają. GP Bahrajnu jest tydzień po GP Chin więc decyzje muszą być na dniach.