Fińska sztafeta pokoleń
Finlandia wydała na świat już wiele niezwykłych talentów
16.10.1911:34
2208wyświetlenia
Embed from Getty Images
Nie tylko polscy fani F1 z zazdrością mogą spoglądać w kierunku Finlandii. Kraj ten ma niebywałe szczęście do „produkowania” świetnych kierowców wyścigowych. Po Mice Hakkinenie, Kimim Raikkonenie przyszedł czas na świetnego Valtteriego Bottasa.
Finlandia, która liczy 5,5 mln mieszkańców, co daje 16 osób na kilometr kwadratowy mogła cieszyć się w historii z dziewięciu kierowców Formuły 1 i aż trzech mistrzostw świata.
To jeszcze nic, bo dowodów na to, że Formuła 1 zajmuje szczególne miejsce w sercach Finów i że mają talent do tego sportu jest wiele. Trzy mistrzostwa świata, piąte miejsce w klasyfikacji historycznej pod względem liczby zwycięstw musi robić wrażenie. Finowie wygrali w historii F1 53 wyścigi i do tego wyniku cegiełkę dołożyło pięciu kierowców. Dzięki temu skandynawski kraj wyprzedza Włochy, Australię, Austrię i Argentynę, a przed Finlandią plasują się już sami giganci tego sportu.
Król bolidu w końcówce XX wieku. To „Haka” został dwukrotnym mistrzem Formuły 1 w sezonach 1998 i 1999, a w roku 2000 był wicemistrzem. Mika był talentem czystej wody, który ścigał się w seriach kartów w wieku pięciu lat. Karierę w F1 rozpoczął w 1991 roku, gdy bronił barw drużyny Lotus. W 1995 roku, już w barwach McLarena podczas testów przed Grand Prix Australii uległ poważnemu wypadkowi i omal nie stracił życia. W śpiączce został przewieziony do szpitala, na drugi dzień odzyskał przytomność i okazało się, że nie doszło do żadnych komplikacji. W wyniku wypadku nie wystartował w ostatnim wyścigu sezonu. Rok później Hakkinen zaczął w teamem jeździć z Davidem Coulthardem i ta para kierowców była już nierozłączna do końca przygody Fina z F1. Kolejny postęp był widoczny w 1997 roku, gdy Hakkinen wygrał pierwsze GP. Rok później nastąpił największy przełom. Zaprojektowano najszybszy bolid i Fin stoczył pasjonującą walkę o mistrzostwo świata z samym Michaelem Schumacherem. Nic więc dziwnego, że mistrz świata F1 został także najlepszym sportowcem roku w Finlandii. Sezon 1999 był trudniejszy dla Hakkinena, ale udało mu się dołożyć drugi tytuł. W przeprowadzonej w 2000 roku ankiecie czytelników niemieckiego magazynu sportowego Hakkinen, zdobywając 35% głosów, został wskazany jako najbardziej lubiany kierowca. W tej samej ankiecie Michael Schumacher uzyskał 25% głosów. Sezon 2001 był jego ostatnim w F1 i Fin zakończył go na piątym miejscu.
Gdy pod koniec 2001 roku Hakkinen ogłosił, że kończy karierę i jego miejsce zajął jego rodak - Kimi Raikkonen. - Mika w żaden sposób nie wpłynął na moją karierę bezpośrednio, lecz pośrednio bardzo, ponieważ w McLarenie otrzymałem swoją wielką szansę - przyznał po latach Raikkonen. Już sezon 2003 był niezwykle emocjonujący i zwiastował, że „nowy” fiński kierowca może namieszać w F1. Przed ostatnią rundą Grand Prix Raikkonen miał dziewięć punktów straty do prowadzącego Michaela Schumachera, aby zdobyć tytuł musiał wygrać wyścig, a Schumacher mógł dojechać na co najwyżej dziewiątej pozycji. Raikkonen był drugi za Barrichello, a Schumacher zajął ósmą pozycję. Ostatecznie w klasyfikacji generalnej Fin stracił tylko dwa punkty do Niemca. Marzenie udało się spełnić w 2007 roku, gdy Kimi został mistrzem świata ścigając się w barwach Ferrari. FIA wstrzymała na kilka godzin ogłoszenie oficjalnych wyników po doniesieniach w sprawie nieprawidłowości dotyczących parametrów paliwa w bolidach Williamsa i BMW Sauber (w razie wykluczenia kierowców tych bolidów mistrzostwo przypadłoby Lewisowi Hamiltonowi). Ostatecznie nie nałożono na te zespoły żadnych kar. McLaren zapowiedział jednak apelację, która została rozpatrzona 15 listopada. Sąd apelacyjny nie zmienił wcześniejszych postanowień i mistrzostwo pozostało w rękach Fina. Kimi Raikkonen, który w 2018 roku, po kilku latach zamienił zespół Ferrari na Alfa Romeo Racing i widział na własne oczy, że Finlandia może mieć wiele radości z kolejnego rodaka.
Młodszy od Raikkonena o 10 lat Valtteri Bottas w F1 jeździ od 2013 roku. Od 2 lat broni barw Mercedesa i widać pozytywne tego efekty. Co ciekawe Bottas w wywiadach podkreśla, że tylko dzięki Hakkinenowi jeździ w tym zespole. - Mika ma dużo do powiedzenia w Formule 1 i jest w stanie wpływać na wiele decyzji różnych zespołów. Jestem mu za to bardzo wdzięczny - mówił dziennikarzom. W 2017 roku Fin odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w Grand Prix Rosji. W tym sezonie Bottas wygrał na inauguracji i jak na razie ma trzy triumfy, z czego ostatnie w niedzielnym wyścigu w Japonii na torze Suzuka. Kierowcy Mercedesa rozdają karty, bo w klasyfikacji generalnej prowadzi Lewis Hamilton z 338 punktami, a za nim jest właśnie Bottas z 274 punktami. Dzięki lokatom 1. i 3. w Grand Prix Japonii Mercedes sięgnął po kolejne, szóste już z rzędu mistrzostwo świata wśród konstruktorów.
Artykuł przygotowany we współpracy z STS Zakłady bukmacherskie.
Nie tylko polscy fani F1 z zazdrością mogą spoglądać w kierunku Finlandii. Kraj ten ma niebywałe szczęście do „produkowania” świetnych kierowców wyścigowych. Po Mice Hakkinenie, Kimim Raikkonenie przyszedł czas na świetnego Valtteriego Bottasa.
Finlandia, która liczy 5,5 mln mieszkańców, co daje 16 osób na kilometr kwadratowy mogła cieszyć się w historii z dziewięciu kierowców Formuły 1 i aż trzech mistrzostw świata.
F1 sportem (prawie) narodowym w Finlandii?
To jeszcze nic, bo dowodów na to, że Formuła 1 zajmuje szczególne miejsce w sercach Finów i że mają talent do tego sportu jest wiele. Trzy mistrzostwa świata, piąte miejsce w klasyfikacji historycznej pod względem liczby zwycięstw musi robić wrażenie. Finowie wygrali w historii F1 53 wyścigi i do tego wyniku cegiełkę dołożyło pięciu kierowców. Dzięki temu skandynawski kraj wyprzedza Włochy, Australię, Austrię i Argentynę, a przed Finlandią plasują się już sami giganci tego sportu.
Latający Fin z F1, czyli Mika Hakkinen idolem młodzieży
Król bolidu w końcówce XX wieku. To „Haka” został dwukrotnym mistrzem Formuły 1 w sezonach 1998 i 1999, a w roku 2000 był wicemistrzem. Mika był talentem czystej wody, który ścigał się w seriach kartów w wieku pięciu lat. Karierę w F1 rozpoczął w 1991 roku, gdy bronił barw drużyny Lotus. W 1995 roku, już w barwach McLarena podczas testów przed Grand Prix Australii uległ poważnemu wypadkowi i omal nie stracił życia. W śpiączce został przewieziony do szpitala, na drugi dzień odzyskał przytomność i okazało się, że nie doszło do żadnych komplikacji. W wyniku wypadku nie wystartował w ostatnim wyścigu sezonu. Rok później Hakkinen zaczął w teamem jeździć z Davidem Coulthardem i ta para kierowców była już nierozłączna do końca przygody Fina z F1. Kolejny postęp był widoczny w 1997 roku, gdy Hakkinen wygrał pierwsze GP. Rok później nastąpił największy przełom. Zaprojektowano najszybszy bolid i Fin stoczył pasjonującą walkę o mistrzostwo świata z samym Michaelem Schumacherem. Nic więc dziwnego, że mistrz świata F1 został także najlepszym sportowcem roku w Finlandii. Sezon 1999 był trudniejszy dla Hakkinena, ale udało mu się dołożyć drugi tytuł. W przeprowadzonej w 2000 roku ankiecie czytelników niemieckiego magazynu sportowego Hakkinen, zdobywając 35% głosów, został wskazany jako najbardziej lubiany kierowca. W tej samej ankiecie Michael Schumacher uzyskał 25% głosów. Sezon 2001 był jego ostatnim w F1 i Fin zakończył go na piątym miejscu.
Godny następca, czyli Kimi Raikkonen
Gdy pod koniec 2001 roku Hakkinen ogłosił, że kończy karierę i jego miejsce zajął jego rodak - Kimi Raikkonen. - Mika w żaden sposób nie wpłynął na moją karierę bezpośrednio, lecz pośrednio bardzo, ponieważ w McLarenie otrzymałem swoją wielką szansę - przyznał po latach Raikkonen. Już sezon 2003 był niezwykle emocjonujący i zwiastował, że „nowy” fiński kierowca może namieszać w F1. Przed ostatnią rundą Grand Prix Raikkonen miał dziewięć punktów straty do prowadzącego Michaela Schumachera, aby zdobyć tytuł musiał wygrać wyścig, a Schumacher mógł dojechać na co najwyżej dziewiątej pozycji. Raikkonen był drugi za Barrichello, a Schumacher zajął ósmą pozycję. Ostatecznie w klasyfikacji generalnej Fin stracił tylko dwa punkty do Niemca. Marzenie udało się spełnić w 2007 roku, gdy Kimi został mistrzem świata ścigając się w barwach Ferrari. FIA wstrzymała na kilka godzin ogłoszenie oficjalnych wyników po doniesieniach w sprawie nieprawidłowości dotyczących parametrów paliwa w bolidach Williamsa i BMW Sauber (w razie wykluczenia kierowców tych bolidów mistrzostwo przypadłoby Lewisowi Hamiltonowi). Ostatecznie nie nałożono na te zespoły żadnych kar. McLaren zapowiedział jednak apelację, która została rozpatrzona 15 listopada. Sąd apelacyjny nie zmienił wcześniejszych postanowień i mistrzostwo pozostało w rękach Fina. Kimi Raikkonen, który w 2018 roku, po kilku latach zamienił zespół Ferrari na Alfa Romeo Racing i widział na własne oczy, że Finlandia może mieć wiele radości z kolejnego rodaka.
Mistrzowski duet z Lewisem Hamiltonem
Młodszy od Raikkonena o 10 lat Valtteri Bottas w F1 jeździ od 2013 roku. Od 2 lat broni barw Mercedesa i widać pozytywne tego efekty. Co ciekawe Bottas w wywiadach podkreśla, że tylko dzięki Hakkinenowi jeździ w tym zespole. - Mika ma dużo do powiedzenia w Formule 1 i jest w stanie wpływać na wiele decyzji różnych zespołów. Jestem mu za to bardzo wdzięczny - mówił dziennikarzom. W 2017 roku Fin odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w Grand Prix Rosji. W tym sezonie Bottas wygrał na inauguracji i jak na razie ma trzy triumfy, z czego ostatnie w niedzielnym wyścigu w Japonii na torze Suzuka. Kierowcy Mercedesa rozdają karty, bo w klasyfikacji generalnej prowadzi Lewis Hamilton z 338 punktami, a za nim jest właśnie Bottas z 274 punktami. Dzięki lokatom 1. i 3. w Grand Prix Japonii Mercedes sięgnął po kolejne, szóste już z rzędu mistrzostwo świata wśród konstruktorów.
Artykuł przygotowany we współpracy z STS Zakłady bukmacherskie.