Szafnauer: Zarząd Renault nie wie, jak osiąga się sukces w F1

59-latek skrytykował władze koncernu za zbyt dużą ingerencję w prace zespołu.
16.08.2311:56
Maciej Wróbel
1604wyświetlenia
Embed from Getty Images

Otmar Szafnauer uważa, że obecny zarząd Renault nie rozumie, co należy zrobić, aby odnieść sukces w Formule 1.

59-letni Amerykanin został zwolniony z funkcji szefa zespołu Alpine tuż przed weekendem wyścigowym w Belgii. Wszystko miało miejsce zaledwie kilka dni po tym, jak sam publicznie oznajmił, iż nie obawia się utraty stanowiska i że otrzymał sto wyścigów na osiągnięcie sukcesu w F1. Ostatecznie Szafnauer zakończył pracę w Alpine po 34 Grand Prix, a wraz z nim w wyniku restrukturyzacji z Enstone odeszli również Pat Fry czy Alan Permane.

W Spa tymczasowy szef zespołu, Bruno Famin, zdradził, iż pomiędzy Renault a Otmarem Szafnauerem nastąpiła znacząca różnica zdań co do czasu, w jakim ekipa może osiągnąć mistrzowską formę. Teraz były szef zespołów Alpine czy Force India postanowił w rozmowie z SiriusXM wbić szpilę zarządowi francuskiego koncernu stwierdzając, iż ten nie jest w stanie zrozumieć, co trzeba zrobić, by osiągnąć sukces w F1.

Myślę, że zarząd Renault i dyrektor generalny Luca de Meo - jak każdy w F1 - chcą osiągnąć sukces natychmiast, ale niestety nie tak to działa w Formule 1 - powiedział Szafnauer. Chcieli to zrobić szybciej, niż jest to możliwe i nie mogłem się zgodzić na tak nierealistyczny harmonogram, ponieważ jeśli tak postąpisz, to kwestią czasu jest, aż wszyscy będą sfrustrowani. Przedłożyłem bardzo realistyczny i możliwy do wykonania plan, ale sądzę, że chcieli pójść na skróty i spróbować z kimś innym.

Zdaniem Szafnauera, to właśnie brak cierpliwości leży u podstaw problemów stajni z Enstone. Sam stwierdził również, że gdy zaczynał pracę w Alpine w lutym ubiegłego roku, odnalazł kilka luk w know-how zespołu, a także zwerbował grupę ludzi z innych zespołów. Takie osoby zazwyczaj jednak dysponują wieloletnimi umowami i podlegają one urlopom ogrodniczym, co dodatkowo wydłuża okres realizacji planów.

Są pewne komórki w organizacji, w których umiejętności są na podstawowym poziomie, a wynika to z tego, że ci ludzie są tuż po ukończeniu studiów, w przeciwieństwie do kogoś z 25-letnim doświadczeniem. Właśnie w tej drugiej grupie zacząłem poszukiwać nowych ludzi, ale najlepsi w F1 zazwyczaj mają wieloletnie kontrakty, co najmniej trzyletnie.

Byłem w stanie przekonać całkiem sporo osób do pracy w obszarach, w których musieliśmy się wzmocnić, lecz niestety byli oni w stanie dołączyć do nas dopiero jesienią 2023 roku, inni w połowie 2024, a jeszcze inni nawet w 2025 roku i właśnie to próbowałem wyjaśnić - «Spójrzcie, to się dzieje, to nadchodzi, ale czasem musisz wykonać pół kroku wstecz, by zrobić dwa do przodu».

Oni tego po prostu nie rozumieli. Niezależnie od tego, czy był to brak cierpliwości, czy też emocje, ale zdecydowanie spotkałem się z brakiem zrozumienia i niestety tak to właśnie wygląda.

Amerykanin dodaje, że w ostatnich miesiącach ingerencji grupy Renault w pracę zespołu było więcej niż kiedykolwiek, a część oddziałów nie odpowiadała bezpośrednio przed nim, a przed jego przełożonymi. Firma-matka chciała mieć mnóstwo kontroli w wielu obszarach działalności zespołu wyścigowego. Nigdy nie doświadczyłem tego w takiej skali.

Marketing, handel, dział personalny, finanse, komunikacja - wszystkie te działy odpowiadały nie przede mną, a przed kimś innym, nade mną, w większej organizacji. Wszyscy działali jak w marynarce wojennej, a my tutaj musimy być piratami, by wygrywać. To nie jest w porządku, ponieważ jeśli zamierzasz kogoś zatrudnić, to musisz podpisać umowę w ciągu jednego dnia, tak to robimy w F1. To nie może zajmować dwóch tygodni.

Jeśli zajmuje to dwa tygodnie, to ta osoba może zdążyć pójść gdzie indziej. Musimy być jak piraci - zakończył Szafnauer.