Bearman przeprasza za kraksę z pierwszego treningu
Kierowca Haasa uważa, że chciał pojechać za szybko na zbyt wczesnym etapie.
14.03.2509:56
476wyświetlenia
Embed from Getty Images
Oliver Bearman przeprosił mechaników Haasa za kraksę podczas pierwszego treningu przed GP Australii, która pozbawiła go drugiej godziny przejazdów.
Na nieco ponad 20 minut przed końcem sesji, Bearman wyjechał za szeroko na dziewiątym zakręcie, po czym stracił panowanie nad samochodem i uderzył w ścianę, powodując czerwoną flagę. Podczas gdy 19-latek bez szwanku opuścił pomieszczenie medyczne na torze, jego samochód potrzebował większej troski. Ekipa nie była w stanie naprawić maszyny przed drugim treningiem.
Obie strony garażu Haasa pracowały nad naprawą samochodu Bearmana, gdyż była nadzieja, na wypuszczenie go na tor w dalszej części drugiego treningu, jednak ostatecznie nie udało się i musi poczekać do jutra z kolejnymi przejazdami.
Zapytany czy czuje się dobrze fizycznie, Bearman odpowiedział:
Oliver Bearman przeprosił mechaników Haasa za kraksę podczas pierwszego treningu przed GP Australii, która pozbawiła go drugiej godziny przejazdów.
Na nieco ponad 20 minut przed końcem sesji, Bearman wyjechał za szeroko na dziewiątym zakręcie, po czym stracił panowanie nad samochodem i uderzył w ścianę, powodując czerwoną flagę. Podczas gdy 19-latek bez szwanku opuścił pomieszczenie medyczne na torze, jego samochód potrzebował większej troski. Ekipa nie była w stanie naprawić maszyny przed drugim treningiem.
Jechało się dobrze. Myślę, że po prostu chciałem za dużo, za wcześnie. To moje podejście, które nie do końca sprawdza się w F1- wyjaśnił Bearman.
W F2 od razu po treningu są kwalifikacje, a w F1 są jeszcze dwie dodatkowe sesje, więc nie ma sensu od razu jechać na limicie. Może nieco przesadziłem, ale to w pełni moja wina.
Nieco za ostro skręciłem, co doprowadziło do utraty panowania, a w tym miejscu dodatkowo są wyboje. Po prostu wypadłem z toru. Gdy wyjeżdża się na żwir to mamy tam wyboje, potem jest asfalt, trawa, kolejne wyboje i już wtedy nie miałem kontroli. Gdy wypadnie się z trasy to już niewiele da się zrobić niestety.
Obie strony garażu Haasa pracowały nad naprawą samochodu Bearmana, gdyż była nadzieja, na wypuszczenie go na tor w dalszej części drugiego treningu, jednak ostatecznie nie udało się i musi poczekać do jutra z kolejnymi przejazdami.
Zapytany czy czuje się dobrze fizycznie, Bearman odpowiedział:
Tak, wszystko w porządku, to było małe uderzenie, po prostu bardziej dotkliwe do samochodu. Przepraszam za to zespół. Fajnie byłoby przejechać jeszcze okrążenie instalacyjne i sprawdzić czy wszystko jest ok przed jutrem.
Chłopaki wykonali świetną robotę, obie strony garażu chciały mi pomóc wyjechać na tor. Mogę ich tylko przeprosić. Wiszę im po piwie po wyścigu w niedzielę. Mieli ciężkie kilka tygodni, by wszystko dograć. Teraz budowali drugi samochód, więc uszkodzenia tak wcześnie w sezonie dodały im dodatkowej pracy. Po prostu mogę tylko powiedzieć przepraszam.