Bin Sulayem może pozostać bez rywala w wyborach na prezesa FIA

63-latek zmodyfikował przepisy określające status kandydata, co uniemożliwi walkę Mayerowi.
09.10.2518:26
Mateusz Szymkiewicz
116wyświetlenia
Embed from Getty Images

Hiszpańskie Soy Motor informuje, że Mohammed bin Sulayem może pozostać jedynym kandydatem na stanowisko prezesa FIA w grudniowych wyborach.

W lipcu swój start ogłosił były sędzia zawodów Formuły 1 - Tim Mayer, który kolejne miesiące poświęcił na liczne podróże po całym świecie w celu zdobycia poparcia dla swojej kandydatury. Mimo mocnej pozycji w środowisku sportów motorowych, Amerykanin miał napotkać na formalne trudności, które uniemożliwią mu rejestrację w wyborach do funkcji prezesa Międzynarodowej Federacji Samochodowej.

Aktualny przewodniczący FIA - bin Sulayem, zmodyfikował przepisy określające status kandydata, które teraz wymagają zarejestrowania dziesięciu współpracowników oraz wskazanie siedmiu z nich na stanowiska wiceprezesa do spraw sportu. Grono osób upoważnionych do pracy na rzecz Federacji określa sama organizacja i obecnie tworzy je dwadzieścia osiem nazwisk.

Szczególnym utrudnieniem jest fakt, iż w gronie dziesięciu współpracowników muszą znaleźć się reprezentanci każdego kontynentu zrzeszonego w ramach Międzynarodowej Federacji Samochodowej. Jedynym reprezentantem Ameryki Południowej jest Fabiana Ecclestone z Brazylii, która otwarcie deklaruje swoje poparcie dla Mohammeda bin Sulayema. Podobnie sytuacja wygląda z dwoma przedstawicielami Afryki, którzy opowiadają się za reelekcją 63-latka.

Według Soy Motor, sytuacja ta ma uniemożliwiać Timowi Mayerowi rejestrację w tegorocznych wyborach na stanowisko prezesa FIA. Ostatnim dniem, w którym Amerykanin będzie mógł zgłosić swoją kandydaturę, jest 24 października.

Game over, roszada na stanowisku prezesa wymagałaby zmian na poziomie centralnego komitetu FIA - brzmi część raportu hiszpańskiej publikacji.