Hamilton: To kolejny weekend do spisania na straty
40-latek ma niskie oczekiwania co do wyścigu po wywalczeniu zaledwie 13. pola startowego.
08.11.2521:56
107wyświetlenia
Embed from Getty Images
Lewis Hamilton nie krył rozczarowania po trudnej sesji kwalifikacyjnej do Grand Prix Brazylii 2025.
Kierowca Ferrari zakończył zmagania na 13. miejscu i - podobnie jak wielu innych zawodników - narzekał na problemy z temperaturą opon, przyznając również, że psychicznie
Hamilton odpadł w Q2, podczas gdy Lando Norris z McLarena zdobył pole position, tuż przed Kimim Antonellim oraz zespołowym kolegą Hamiltona, Charlesem Leclerkiem. To był kolejny nieoczekiwany wynik, zwłaszcza że z kwalifikacji wcześnie odpadł także Max Verstappen.
Dodał też:
Na pytanie, czy to kolejny problem z procedurami Ferrari, Hamilton odparł:
Sprint również nie przyniósł Hamiltonowi żadnych cennych odpowiedzi przed niedzielnym wyścigiem. Jak sam przyznał:
To jak dotąd kolejny w tym sezonie rozczarowujący weekend dla Hamiltona, którego niezadowolenie było wyraźnie widoczne podczas wywiadów po długiej sobocie, gdy zapytano go, jak czuje się mentalnie.
Odnosząc się do swoich oczekiwań przed wyścigiem, 40-latek dodał:
W nieco lepszym nastroju po sobotniej czasówce był Charles Leclerc, który nieoczekiwanie uzupełnił czołową trójkę.
Lewis Hamilton nie krył rozczarowania po trudnej sesji kwalifikacyjnej do Grand Prix Brazylii 2025.
Kierowca Ferrari zakończył zmagania na 13. miejscu i - podobnie jak wielu innych zawodników - narzekał na problemy z temperaturą opon, przyznając również, że psychicznie
nie czuje się dobrze.
Hamilton odpadł w Q2, podczas gdy Lando Norris z McLarena zdobył pole position, tuż przed Kimim Antonellim oraz zespołowym kolegą Hamiltona, Charlesem Leclerkiem. To był kolejny nieoczekiwany wynik, zwłaszcza że z kwalifikacji wcześnie odpadł także Max Verstappen.
Ustawienia samochodu są w porządku, po prostu nie mogłem rozgrzać opon- przyznał siedmiokrotny mistrz świata. Dopytywany, gdzie tracił czas, powtórzył tylko:
Temperatura opon.
Dodał też:
To wszystko dzieje się już w garażu.
Na pytanie, czy to kolejny problem z procedurami Ferrari, Hamilton odparł:
Nie wiem, nie pamiętam, czy to ten sam problem, co wcześniej. Myślę, że nie. Wykonanie - pod kątem momentu, w którym wyjeżdżaliśmy na tor i tego typu rzeczy - było dobre. Po prostu tylne opony są w takim stanie, że nie mogę ich rozgrzać wystarczająco, by przestały się ślizgać.
Sprint również nie przyniósł Hamiltonowi żadnych cennych odpowiedzi przed niedzielnym wyścigiem. Jak sam przyznał:
Nie da się wyprzedzać.
To jak dotąd kolejny w tym sezonie rozczarowujący weekend dla Hamiltona, którego niezadowolenie było wyraźnie widoczne podczas wywiadów po długiej sobocie, gdy zapytano go, jak czuje się mentalnie.
Um... niezbyt dobrze, niezbyt dobrze. Jutro po prostu zrobię, co będę mógł. Wszystko idzie źle co weekend, ale jutro znowu wstanę i spróbuję ponownie.
Odnosząc się do swoich oczekiwań przed wyścigiem, 40-latek dodał:
Szczerze mówiąc, niczego się nie spodziewam. Zobaczymy, co się wydarzy, ale to kolejny weekend do spisania na straty, jak sądzę.
W nieco lepszym nastroju po sobotniej czasówce był Charles Leclerc, który nieoczekiwanie uzupełnił czołową trójkę.
Nie chcę przesadnie wyolbrzymiać naszej poprawy, bo mówimy tu może o jednej, półtorej dziesiątej sekundy- powiedział Monakijczyk.
Ale w ten weekend te półtorej dziesiątej zadecydowało o tym, czy wypadasz w Q1, czy wchodzisz do Q3.
Myślę, że świetnie wykonaliśmy zadanie, realizując wszystko perfekcyjnie od Q1 do Q3, bo wiedzieliśmy, że... Cóż, od pierwszego treningu weekend był bardzo trudny i wiedzieliśmy, że ciężko będzie awansować do Q2, a potem do Q3. Zrobiliśmy jednak wszystko idealnie, więc jestem z tego bardzo zadowolony.
Maciej Wróbel