WTCC: Algarve - wyniki i wypowiedzi kierowców

09.10.1013:02
Rubiq
1341wyświetlenia
Dane wyścigu


Autodromo do Algarve
Lokalizacja: Portugalia
Data: 27.09.2010

Szczegółowe wyniki bez uwzględnienia ewentualnych kar

WYŚCIG 1
WYŚCIG 2
WYŚCIG 3

Komentarze prasowe

Komentarze prasowe zespołów są publikowane w oryginalnej formie. LiGNA nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

BMW Motorsport

Figo (P1/P1/P2): Kwalifikacje bezbłędnie i PP, chociaż czas nie najlepszy.
R1: Od startu do mety na P1. Nic ciekawego.
R2: To samo co w R1.
R3: No tu trochę rzeźnia była. Na T1 zostałem uderzony w tył i jako, że byłem najbliżej słupka na T1, to moim zadaniem było pilnowanie, aby nie doszło do karambolu. Zmieściłem się na szczęście, ale straciłem kilka pozycji. Później bardzo nieczysta walka w środku stawki, sporo strzałów, Olexy widzi że wchodzę na 2w i zamyka mi drzwi. Prawie spinuję, tracę chyba 3 miejsca. Wreszcie udaje mi się wygrać z nimi. Zaczynam gonić MalegoBoya. Popełnia błąd na T1 i wbijam na P2. Więcej się dziś nie dało. Pozdro i cu next time.


LUKE (DNF/DNF/DNF): Cóż mogę powiedzieć, chyba najgorsza runda podczas wszystkich moich startów w wtcc. No cóż tak już czasem bywa. Słabe ustawienie, prawie w każdym zakręcie jazda bokiem i po 2 okrążeniach nie było opon co bardziej skutkowało na niestabilność auta no i oczywiście moja kierownica, która musi sobie czasem strzelić resa czy coś w tym stylu. Po wyścigach znalazłem jeszcze czas na spojrzenie co i jak w setupie i dzięki Unikalnemu za co mu dziękuje, znalazłem to czego szukałem. Do zobaczenia!

Unikalny.Nick (P2/P2/P5): W qualach czas o 0.6s gorszy niż mój PB co i tak dało mi p2.
W R1 wystartowałem przeciętnie, ale nie na tyle źle żeby stracić drugą pozycje
. Praktycznie cały wyścig jechałem samemu. Przez pierwsze 3 lapy trzymałem jeszcze tempo Figo i oddalałem się od rywali jadących za mną, niestety po 5 lapach opony przestały trzymać i przez reszte wyścigu jechało się naprawde ciężko. Na całe szczęście podczas pierwszych okrążeń zdołałem sobie wyrobić taką przewage, że w miare bezproblemowo ukończyłem wyścig na p2.
R2 to bardzo podobna historia do wyścigu pierwszego. Start z p2 i cały wyścig przejechany samotnie na tejże pozycji.
W przeciwieństwie do dwóch pierwszych wyścigów w R3 nie brakowało walki i emocji. Na początkowych okrążeniach udało mi się przebić w okolice p5. Niestety po paru lapach opony znów dały o sobie znać i jechałem wyraźnie wolniej od konkurencji. Wkońcu przy próbie wyprzedzenia mnie, Master na t1 lekko mnie uderzył, przez co zaspinowałem i kręcąc się po torze zostałem uderzony przez Jensona, dzięki któremu nie straciłem zbyt wiele podczas tego spina(zostałem nakierowany przez jego auto na kierunek jazdy). Później powoli przebijałem się do przodu, w międzyczasie miałem kolizje z Kajkiem, którego nie zauważyłem za sobą i doszło między nami do obcierki(przepraszam za to). Po kilku manewrach wyprzedzania wyścig ukończyłem na p5.


Chevrolet

kaczy (P10/DNF/P12): Q - Niestety z niewiedzy kwalifikacje pojechałem z paliwem i ustawieniami na wyścig co w jakimś stopniu obniżyło moją pozycję na starcie,zakwalifikowałem się w grupie reszty Chevroletów.
R1 - Przede wszystkim tasowanie z Marcinem i udana obrona przed Parówą i Kemkiem.Wyścig skończyłem na 10 pozycji.
R2 - Głównie rywalem był Malyboy,kilka przetasowań,a następnie chyba na 4 okrążeniu rozłączyło mi sieć i było po wyścigu.
R3 - Ze względu na nieskończony R2 start miałem z 17 pola zaraz za stadem żółtych.Na T1 jakim cudem udało się ominąć kręcącego się BMW Luke,chwile później straciłem kontrole i wypadłem na chwile po za tor,strata pozycji na rzecz Smylasa.Następnie jazda za 3 Seatami i kolejne potyczki jednym z nich a także przegrany pojedynek z Luke.W połowie wyścigu udało się wyprzedzić BMW i Seata,jeszcze pod koniec po walce wyprzedziłem Smylasa i wyścig skończyłem na 12 pozycji.
Do wyścigu nie było praktycznie żadnych przygotowań,nie wiedziałem jak będzie się zachowywał Chevrolet na dłuższym dystansie.Tak więc debiut zaliczony i myślę że będzie coraz lepiej.


cloivbeck (P9/P7/P9): Kwalifikacje pojechałem przyzwoicie, zająłem 8 pozycje która była bardzo dobra przy tak dużej frekwencji.
R1 na starcie utrzymałem swoją pozycje. Na początku wyścigu wyprzedził mnie MalyBoy. Potem praktycznie cały wyścig jechałem za nim, kilka razy próbowałem go wyprzedzić jednak nie udała mi się ta sztuka. Wyścig skończyłem 9 miejscu.
R2 Prawie cały ten wyścig spędziłem za tylnym zderzakiem Jensona, tak jak w R1 nie udało mi się go wyprzedzić i usiałem się zadowolić 7 pozycją.
R3 Obfitował w bardzo dużą ilość wyprzedzań, w środku stawki co chwile dochodziło do zmian pozycji. Niestety po starcie z 5 pozycji wyścig ukończyłem na 9 miejscu.


Olexy (P6/P5/P8): Jestem naprawdę zadowolony w osiągniętego wyniku, gdyż nie jeździło mi się dobrze na tym torze. Nie dość, że na szybkich kółkach miałem problemy, to jeszcze na dystansie Chevrolet (nie tylko zresztą mój) jakby zaczynał kompletnie tracić przyczepność i trakcję. Mimo to w R1 udało mi się dobrze wystartować z P7, wyprzedzić Jensona i dojechać spokojnie do mety. W następnym wyścigu pewnie też byłbym szósty, gdyby nie to, że Kojot spadł na koniec stawki po zawieszeniu się na tarce. Dojechałem więc piąty. R3 wyszedł mi chyba najgorzej, ale to właśnie w nim było najwięcej walki i nerwów. Nie przejechałem chyba ani jednego w pełni spokojnego okrążenia. Ciągle z kimś walczyłem. Raz z Rubiqiem, raz z Masterem, kiedy indziej z Figo czy Unikalnym, cały czas było co robić. Ostatecznie ukończyłem 8, ale to głównie przez moje głupie błędy i jak już wcześniej mówiłem słabość Chevy'ego na dystansie.

Marcin388 (P11/P13/P7): To był mój debiut w serii WTCC, jednak jak na pierwszy raz nie było aż tak źle. Tor nie przypadł mi do gustu - nie lubię zacieśniających się, niewidocznych lub podwójnych zakrętów, toteż przygotowań wielkich nie było. Chciałem po prostu dobrze się bawić. W każdym z trzech wyścigów stoczyłem masę ciekawych pojedynków, niektóre były nawet bardzo agresywne. Szkoda, że w R2 Kajek zaprzepaścił moje szanse na zdobycz punktową, uderzając w tył mojego auta podczas wchodzenia w nawrót. Spowodowało to niezłe zamieszanie, na którym ucierpiało z pewnością kilku kierowców.Tak jak myślałem przed sezonem - przy bezbłędnej jeździe pierwsza dziesiątka jest jak najbardziej w zasięgu. Mod sprawia wiele frajdy i jazda 2W, 3W a nawet 4W nie sprawia większego kłopotu. Z niecierpliwością czekam na kolejną rundę, która powinna być bardziej przyjazna.

Kajek (P15/P16/DNF): Weekend bez komentarza, za mało przygotowania, za dużo błędów, żal marnować czas na opisywanie tak beznadziejnych wyścigów.

Seat Sport

kemek (P13/P12/DNS): Słabe kwalifikacje, słabe dwa wyścigi. W trzecim na FL wywaliło mi rFactora.
W R2 byłem pewny, że odwraca się tylko 10 kierowców i nawet nie próbowałem naciskać na Parówę, kiedy po moim błędzie spadłem z P11... Może i bym w krzakach skończył, ale bym przynajmniej spróbował. Z drugiej strony to lepiej, bo jak by mi wywaliło grę, kiedy byłbym na pierwszym polu, to...
Deczko walki, ale za słabo byłem zapoznany z torem, żeby jakoś dłużej się bronić albo ryzykowniej zaatakować. Przekombinowałem w ustawieniu samochodu i był strasznie nadsterowny.
Słabizna.


misiakow (P12/P14/P10): Kwalifikacje zepsute w drugim sektorze, do tej pory nie potrafię idealnie przejechać tego zakrętu podwójnego w prawo.
R1 - Start idealny, kontakt z Kajkiem na pierwszym okrążeniu i spadek na koniec stawki, nie udało się dobić do punktów.
R2 - Ponownie dobry start, przez swoją ślepotę nie uniknąłem kraksy z Marcinem na nawrocie i znowu spadek na koniec, było pare ciekawych walk, ale to za mało jak dla mnie.
R3 - Idealnie pojechany wyścig. Stawka z przodu się wykruszała i udało się na P10 skończyć, w końcu jakieś punkty ;) Ogólnie jest zadowolony z inauguracji oraz z tego, że ten "tor" już mamy za sobą.


smylas (P14/P13/P15): No cóż to był mój debiut w LiGNIE i decyzji tej absolutnie nie żałuje bo tyle walki podczas jednego wieczoru jeszcze nigdy nie miałem. Szkoda tylko że nie udało się zdobyć choćby jednego punktów bo wiem że było to tego wieczora w moim zasięgu, czysta walka jednak mi to wynagradza.

Rubiq (P4/P3/P4): Było dokładnie tak, jak się spodziewałem - mnóstwo czystej, fair walki. 3 razy udało się dobrze ruszyć z miejsca i start w zasadzie przegrywałem tylko z BMW Figo i Unikalnego.Nicka. Najbardziej gorące momenty miały miejsce podczas R3, były chwile, że na jednej prostej obok siebie jechały 3-4 auta. O samym wyniku nie ma co się rozpisywać, bo jest on dla mnie w tej serii sprawą drugorzedną - najważniejsza jest dobra zabawa.

Dźwiadek (DNF/DNF/P16): Czasami człowiek myśli że gorzej już być nie może aż przychodzi taki dzień jak 27 września. Wszystko co mogłem zrobić źle zrobiłem tragicznie. Przez wszystkie wyścigi i Qual nie zbliżyłem się do swojego PB na tym torze. Mam tylko nadzieję że najgorszy weekend sezonu już za mną i będzie tylko lepiej.

Honda Racing

MalyBoy (P8/P8/P3): Weekend w miarę udany biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności. Samochód nie był zbyt dobry w ten weekend i prowadził się bardzo topornie ,a pod koniec wyścigów punkty hamowania zmieniały się o kilkanaście metrów i ogólnie samochody z poprzednich lat lepiej się spisywały ,ale zobaczymy co będzie na innych torach, bo jeśli nic się nie zmieni to za pewnie będzie to trudny sezon.

Jenson (P7/P6/P14): Wyścig pierwszy przebiegł dość spokojnie. Straciłem na starcie pozycje na starcie na rzecz Olexego i starałem się z nim walczyć jednak po kilku okrążeniach moje opony zbyt się zużyły i mogłem już tylko skupić się na spokojnym dojechaniu do mety.
W drugim wyścigu było podobnie, start spokojny i cały wyścig obrona przed cloivbeckiem. Na jego nieszczęście miał za krótką skrzynie i nie udało mu się mnie wyprzedzić, chociaż miał kilka bardzo dobrych okazji.
Trzeci wyścig był fatalny. Już na starcie zderzyłem się z Olexym i obaj wypadliśmy na pobocze, spadłem na 11 pozycję, jednak udało mi się wyprzedzić kilka osób i jechałem na 7 albo 8 pozycji. Pod koniec Master miał kolizję z Unikalnym Nickiem, który wypadł na pobocze i wracając na tor stracił kontrole nad autem i go obróciło, ja nie dałem rady go wyminąć, uderzyłem w niego i spadłem prawie na sam koniec stawki. Wtedy walka o punkty się skończyła.


Volvo

Parowa (P16/P11/P11): W kwalifikacjach na więcej liczyć nie mogłem. Przejechałem bardzo udane kółko oraz pobiłem swój osobisty rekord okrążenia o blisko 0.3 s.

Start w wyścigu 1 wyszedł mi beznadziejnie. Dodałem za mało gazu, obroty silnika drastycznie spadły i około 5 kierowców wyprzedziło mnie w mgnieniu oka. Po kilku lapach ostrej walki przebiłem się w okolice pierwszej dziesiątki. Na 5 min. do końca wyścigu spostrzegłem niestety, że nie starczy mi paliwa. Po odbytym pit-stopie spadłem na 17 lokatę, w między czasie wyprzedziłem bodajże Blanka i na 16 miejscu dojechałem do mety.

R2 to była gonitwa i próba przebicia się do czołowej jedenastki. W tym wyścigu również było dużo niekiedy ostrej walki. Ostatecznie dojechałem 11, co oznaczało PP w wyścigu 3.

Na pierwszym zakręcie wyścigu 3 wyprzedził mnie MalyBoy. Po chwili za moim tylnym zderzakiem znalazł się Kojot. Po krótkiej walce wyprzedził mnie. Po kilku okrążeniach spokojnej jazdy, dogoniła mnie dość spora grupka kierowców na czele z Olexy'm. Na jednym z zakrętów zostałem delikatnie wypchnięty na zewnętrzną cześć toru w wyniku czego spadłem o 6 pozycji w dół. Postanowiłem podczepić się pod grupkę walczących kierowców i liczyć na odrobienie strat poniesionych w wyżej wymienionym zakręcie. Awansowałem aż na 7 pozycję niestety na ostatnim okrążeniu popełniłem aż dwa kosztowne błędy, przez które spadłem na 11 lokatę.

Podsumowując, rundy w Algarve wyszły przeciętnie. Żałuję zmarnowanego R1, jestem zadowolony z bardzo dobrego okrążenia podczas kwalifikacji, ilość punktów wywieziona z Portugalii nie jest zadowalająca. Nie pozostaje mi nic innego jak podziękować wszystkim uczestnikom za ciekawą rywalizację.


Kojot (P3/P9/P1): Q No cóż więcej się nie dało ugrać. Zasadniczo i tak byłem zaskoczony czasem bo jechałem sobie na luzie, ponieważ wydawało mi się że nieco za płytko pojechałem T1 i mnie minimalnie wyniosło, odpuściłem tam nieco gazu i byłem przekonany że super pozycją będzie miejsce w pierwszej 10. Udało się niespodziewanie poprawić swoje best sektory 2 i 3 i poskładałem całkiem udane okrążenie. Pozostaje tylko liczyć na liberalność sędziów w tym zakresie.

R1 Start z 3 pozycji i jak zwykle, starty zaczynają mi wychodzić dopiero koło połowy sezonu, więc i tym razem zawaliłem i zostałem łyknięty. Chwilowo dobrze się jechało za Rubiqiem ale on hamował w zupełnie innych miejscach i o mało nie wpadłem na niego kilka razy. Po krótkiej walce udało się przebić na pozycję 3 i tak dojechałem do mety. Miałem nadzieję na dogonienie Unikalnego, ale niestety BMW jest nie do wyprzedzenia, jeśli kierowca nie popełni błędu. Mimo iz na zakrętach miałem go w zasięgu, odjeżdżał mi swobodnie na prostych odcinkach. Jakoś dziwnie mi na myśl wpadło wtedy słowo "znikający punkt"

R2 Ponownie start z 3 pozycji i ponownie strata jednej pozycji. Kilka razy atakowałem Rubiqa ale różne punkty hamowania nie ułatwiały wyprzedzenia. W którymś momencie do walki włączył się Master i przy wyjściu z któregoś zakrętu znalazł się w lepszej pozycji, postanowiłem puścić go bez walki mając nadzieję na dogonienie go później. Niestety na ostrym zakręcie w prawo pod górkę Master zahamował jeszcze mocniej niż Rubiq i musiałem depnąć po hamulcach z całej siły, przez co postawiło mi samochód bokiem. Nie mając innego wyjścia by nie walnąć w Mastera, zjechałem na trawę i zawiesiłem się na kerbie. Zanim udało mi się stamtąd wygramolić, znalazłem się na przedostatniej pozycji i na dodatek zagotowałem opony. Pierwsze 2 lapy jechałem jak po lodzie, później oponki nieco ostygły i zacząłem odrabiać straty. Udało się w końcu dojechać na 9 pozycji.

R3 Start znów z 3 pozycji (jakieś fatum :P ) Tym razem już nie straciłem tak wiele i w niedługim czasie udało się awansować na pozycję 1. Cały wyścig właściwie przejechałem samotnie. Pod koniec zobaczyłem że MałyBoy zaczyna tracić dystans dość szybko i już wiedziałem czemu. Najprawdopodobniej za nim znalazło się jakieś BMW i musiał się bronić. Pomyślałem że jeśli nie zdobędę bezpiecznej przewagi nie mam szans obronić się przed atakiem BMW Figo. Jednak kiedy Figo uporał się z Hondą miał do mnie straty coś koło 6 sekund. Podniósł mi nieco ciśnienie bo do mety było jeszcze sporo a przewaga topniała w oczach, jednak na szczęście nie udało mu się mnie dogonić.


Peugeot

Master (P5/P4/P6): Oba wyścigi były udane. W R1 jechałem za Rubiqiem, co jakiś czas wymieniając się pozycjami. Ostatecznie dojechałem za nim. R2 przebiegł niemalże identycznie. W R3 stoczyłem mnóstwo pojedynków, walcząc koło w koło z Rubiqiem, Kojotem, Figiem i Unikalnym. Na końcu wyścigu wyprzedził mnie UN i ostatecznie zająłem 6 lokatę.